cytaty z książek autora " L.A. Casey"
-Zamierzasz stać i patrzeć na moich braci cały dzień, czy idziesz ze mną?– Dominic zapytał z niecierpliwością w głosie.
- Jeśli to poważne pytanie, głosuję na zostanie tutaj i patrzenie na twoich braci przez cały dzień.
Słabi ludzie szukają zemsty, silni wybaczają, a inteligentni ignorują.
- Przez takie osoby jak ty na szamponach do włosów umieszczają instrukcję obsługi.
- Sugerujesz, że jestem głupi?
- Nie, mówię wprost, że jesteś głupi.
Nie ma czegoś takiego jak dobra dziewczyna, kotek. Dobre dziewczyny są po prostu złymi dziewczynami, które nigdy jeszcze nie zostały złapane.
- Prosiłem cię o chłopaka, nie dziewczynkę! To nie było częścią naszej umowy!
- Do kogo on mówi?
- Do Jezusa.
Kocham twoje ciało, ale ożeniłem się z tobą, bo twoja dusza pasuje do mojej… i dlatego, że kocham cię bardziej niż własne życie. Nasz wygląd będzie się z czasem zmieniał, ale nasze dusze – nie. Zawsze będę cię kochał i pragnął, niezależnie od tego, jak będziesz wyglądać.
Jeśli nie chcesz sarkastycznej odpowiedzi, to nie zadawaj głupich pytań.
Uśmiechnęłam się dumnie, ale przestałam, gdy zauważyłam,że wszyscy uczniowie w klasie się na mnie patrzyli.
- Ona umie się uśmiechać – usłyszałam jak ktoś mówi.
- Nico, czy ty zepsułeś Bronagh? Bo ona się śmieje i pozwoliła komuś usiąść obok siebie, a to dla niej jest po prostu…. Dziwne.
Chowanie urazy jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że inna osoba umrze. To cię zżera, aż pochłonie całkowicie.
Zdecydowałam, że się zrewanżuję przez umieszczenie na jego krześle pinezek, więc kiedy usiadł pinezki wbiły się w jego tyłek co oczywiście piekielnie bolało. Niech jego tyłek cierpi na nazwanie mojego tłustym! Ha, ha, kurwa ha! Fakt, że dzisiaj były moje osiemnaste urodziny, sprawił, że wszystko było jeszcze lepsze. Nie obchodziło mnie czy to czyni ze mnie sadystkę, to był najlepszy prezent urodzinowy wszechczasów!
Ci którzy widzą niewidzialne, mogę zrobić to, co wydaje się niemożliwe.
- Nie, mówię poważnie. Pingwiny to romantyczne zwierzęta. Założyłam ramiona na piersi i uniosłam brwi. - Wyjaśnij. Odchrząknął i powiedział: - Pingwiny zakochują się tylko raz, a kiedy już to zrobią, zostają ze sobą na całe życie. Nie ma zdrad czy rozwodów dla tych zwierząt. Kiedy samiec pingwina zakochuje się w samicy, przeszukuje całą plażę, na której żyją, aby znaleźć idealny kamyk, by jej go zaprezentować. Da jej tylko najlepszy, ponieważ ona zasługuje na najlepsze i on o tym wie. Jeśli ludzie byliby jak pingwiny, świat byłby zupełnie innym miejscem. Lepszym miejscem.
Ludzie popełniają błędy i krzywdzą tych, których kochają i dzięki temu jesteśmy ludźmi. Ponieważ nie jesteśmy idealni.
- Raczej atak fizyczny. Uderzyłaś mnie, pamiętasz?
Mruknęłam.
-To ty próbowałeś siłą odebrać mi ciastka! Sędzia by to zrozumiał i jeszcze podziękował za to, że nie zrobiłam ci większej krzywdy.
- Zna już pani płeć dziecka?
Pokręciłam głową.
- Nie, ale mam nadzieję, że to będzie dziewczynka. Chłopiec na pewno wyrośnie na taką świnię jak jego ojciec.
Wypłakiwanie się komuś na ramieniu, kiedy zawsze było się tą silną, musi być niewyobrażalnie trudne.
- A niech mnie chuj strzeli. - Zagwizdałam ze zdumienia.
- Czy to zaproszenie? - zapytał Dominic.
- Przez wiele lat wierzyłaś w Świętego Mikołaja, króliczka wielkanocnego i wróżkę zębuszkę. Więc na pewno możesz na pięć minut uwierzyć w siebie i swojego mężczyznę, okej?
-Czy mogłabyś już przestać? - błagał. - Dramatyzujesz.
-Bracie - odezwał się szeptem głos po mojej prawej stronie. - Nigdy nie można mówić tego do wkurzonej kobiety. A już na pewno nie do wkurzonej Irlandki.
-Jesteś moją jedyną, Bran-zaczął, wypinając dumnie pierś.-Nigdy nie sądziłem, że się ustatkuję i ożenię, ale potem poznałem ciebie. Dosłownie spadłaś mi z nieba. Nigdy nie sądziłem, że będę chciał mieć żonę i dzieci, kogoś kto będzie mnie kochać tak mocno jak ja ją. I wtedy ty uśmiechnęłaś się do mnie po raz pierwszy. Zaparło mi dech w piersi. Nigdy nie wierzyłem, że po tym wszystkim, przez co przeszedłem, ktoś tak piękny, mądry i dobry pojawi się przy moim boku i będzie przy mnie trwać na dobre i złe. Nie jestem idealny, mam swoje wady, ale mimo to mnie kochasz. Zmieniłaś mnie i całe moje życie na lepsze. Kochasz moich braci jak własnych i sprawiłaś, że staliśmy się częścią twojej rodziny. Nadałaś mojemu życiu sens. Czy uczynisz mi ten największy zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Pewnego dnia, ktoś zmieni twój sposób myślenia, mała siostrzyczko. Nie będę jedyną osobą, którą będziesz kochać i, o którą będziesz się troszczyć. Ktoś rozszarpie pazurami drogę do tego pudełka z twoim sercem i rozbije obóz na dłuższą metę, i nie będzie niczego co będziesz mogła z tym zrobić.
Słabi ludzie szukają zemsty, silni ludzie przebaczają, a inteligentni ludzie ignorują. Którą z tych osób jesteś?
Życie miało gdzieś to, przez co człowiek przeszedł, rzucało kłody pod nogi niezależnie od tego, w którą stronę się skręciło.
- Nie jestem pruderyjna i tylko dlatego, że nie podoba mi się przeklinanie w każdym zdaniu, nie czyni ze mnie jednej! - Jesteś pruderyjna, jeśli jakiekolwiek przekleństwo ci przeszkadza i chcesz wiedzieć dlaczego? Ponieważ one są dokładnie tym, tylko słowami. Na przykład „cholera” nie jest złym słowem, a jedynym powodem, dlaczego uważa się je za złe słowo, jest to, że społeczeństwo je za takie uważa. Mogę nazwać się „kwiatkiem”, a mieć na myśli najbardziej obrzydliwą rzecz i będzie mieć ten sam skutek jak „złe słowo”, ponieważ będą się kryć za nim emocje.
- Nigdy nie będę miała dzieci! Po co mieć dzieci tylko po to by martwić się o ich zdrowie i
bezpieczeństwo do końca twojego życia? To zbyt dużo stresu jak dla mnie, dziękuję bardzo.
Brenna przewróciła oczami.
- Pewnego dnia, ktoś zmieni twój sposób myślenia, mała siostrzyczko. Nie będę jedyną
osobą którą będziesz kochać i o którą będziesz się troszczyć. Ktoś rozszarpie pazurami drogę
do tego pudełka z twoim sercem i rozbije obóz na dłuższą metę, i nie będzie niczego co
będziesz mogła z tym zrobić.
- Wiecie, o co w tym chodzi - zaczęłam. - Jeśli lubicie rude, macie ustawiać się w kolejce do Destiny. A jeśli chcecie dostać w ryj, to proszę do mnie, już ja się wami zajmę.
- Robię to, co mówią mi głosy w mojej bieliźnie.
Czekaj, co?
- Masz na myśli, głosy w twojej głowie?
Alec się uśmiechnął.
- Tak, głosy w mojej.. głowie.
Uniosłam brwi i wpatrywałam się w niego. Dlaczego on się do mnie uśmiechał? Dezorientował mnie.
Czekajcie.
Głosy w jego bieliźnie.
W jego głowie.
Głowa w jego bieliźnie.
Jęknęłam.
- Ty brudny draniu!
Spojrzałam na sukienkę i skinęłam głową z aprobatą. (...)
- Jest piękna, ale moje cycki nie są jednak na tyle duże, żeby ją wypełnić.
Aideen uśmiechnęła się.
- To dlatego Bóg wymyślił Push-Up.
Posłałam jej bądź-poważna wzrok.
- Bóg nie stworzył biustonoszy Push-Up, człowiek to zrobił.
Aideen wyruszyła ramionami.
- To prawda, ale Bóg umieścił ten pomysł w umyśle mężczyzny. Zakładaj.
- Kocham cię- powiedział Ryder zaskakując mnie tym.
Obróciłam głowę i spojrzałam na niego czule.
- Ja też cię kocham, skarbie.
Uśmiechnął się, wciąż patrząc na drogę.
-Nie żebym nie lubiła, gdy to mówisz, ale dlaczego akurat teraz?
Ryder wzruszył ramionami.
-Kiedy przebywamy z Dominikiem i Bronagh, zaczynamy się kłócić, bo oni ciągle się kłócą i czujemy potrzebę bronienia młodszego rodzeństwa. Chciałem ci powiedzieć, że cię kocham, w razie gdybyśmy za godzinę skakali sobie do gardeł.