Potem, kiedy już całkiem opadną z sił, nie wstaną, a przed nocą pozbiera się je razem z innymi, które padły w drodze, i przyniesie do obozu....
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anja Lundholm
Znana jako: Helga Erdtmann
1
8,2/10
Pisze książki: reportaż
Urodzona: 28.04.1918Zmarła: 05.08.2007
Anja Lundholm, właściwie Helga Erdtmann, urodziła się 28 kwietnia 1918 w Düsseldorfie. Jej matka wywodziła się z zamożnej rodziny żydowskiej, ojciec prowadził aptekę w nadreńskim Krefeld. W latach 30. ojciec wstąpił do SS, matka po pogromach „nocy kryształowej” popełniła samobójstwo. Anja Lundholm studiowała w Berlinie, skąd w 1941 roku udało się jej uciec do Rzymu. Nawiązała tam kontakt z kręgami ruchu oporu. W wyniku denuncjacji przez ojca została aresztowana, przeszła przez kilka więzień i w marcu 1944 trafiła do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. Doświadczenie to naznaczyło ją psychicznie i fizycznie na całą resztę życia. Pod koniec lat 60. zaczęła pisać i opublikowała w sumie czternaście książek, w większości opartych na biografii. Ceniona za błyskotliwy i zdystansowany styl, uhonorowana została wyróżnieniami i nominacją do literackiej Nagrody Nobla. Największy rozgłos przyniosły jej wydane w 1988 roku Wrota piekieł, literacka relacja ocalonej więźniarki Ravensbrück. Zmarła 5 sierpnia 2007 we Frankfurcie nad Menem.
8,2/10średnia ocena książek autora
143 przeczytało książki autora
306 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Najgorszą formą strachu jest lęk przed niewiadomym.
1 osoba to lubi- Czy gazowanie boli? - Ależ skąd! Nie powinnaś się bać, a wtedy będzie nawet bardzo ładnie. Musisz tylko raz czy dwa głęboko wciągnąć powi...
- Czy gazowanie boli? - Ależ skąd! Nie powinnaś się bać, a wtedy będzie nawet bardzo ładnie. Musisz tylko raz czy dwa głęboko wciągnąć powietrze i zamknąć oczy. A wtedy wyrosną Ci skrzydła, wielkie, śnieżnobiałe, i poczujesz, że zaczynasz się unosić. To wspaniałe uczucie, Jackie. - I wtedy będę mogła latać? Naprawdę latać? Przez komin w górę? Do mamusi? - Mamusia już na ciebie czeka - mówi Heli i brzmi to tak, jakby opowiadała swojej podopiecznej w przedszkolu pogodną bajkę. " .
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Wrota piekieł Ravensbrück Anja Lundholm
8,2
Przerażające wspomnienia Anji Ludholm (Helgi Erdtman) z pobytu w Ravensbruck - obozie pracy dla kobiet, później zamienionego na obóz zagłady. Takie prawdziwe wspomnienia zawsze są wstrząsające. Nam aż trudno uwierzyć w to co działo się w obozach nazistowskich, ale dzięki takim książkom poznajemy prawdę o tych dramatycznych wydarzeniach.
Tragizmu historii Anji dodaje fakt, że "zawdzięcza" ona pobyt w Ravensbruk swojemu ojcu ...
Wrota piekieł Ravensbrück Anja Lundholm
8,2
Co robiłaś, mając 26 lat? Kończyłaś studia, wychodziłaś za mąż? A może koło twoich nóg biegało dziecko, które z ufnością i miłością mówiło słowo mamo? Być może uczyłaś się wypiekać ciasto i piec biszkopt z truskawkami. A jakie miałaś marzenia? Ciepły dom, podróże i kochająca rodzina? O czym wtedy myślałaś?
Możemy tylko przypuszczać, że właśnie takie plany miała Anja, kiedy trafiła do Ravensbrück. Przekroczyła bramę, zostawiając za sobą rodzinę, dom i pragnienia. Od teraz jej jedynym celem było przeżyć. Otworzyć rano oczy i pomyśleć, że żyję, i tak każdego dnia aż do wyzwolenia. Mimo głodu, chorób, krzyków i bicia esesmanów, kiedy świętem było zjedzenie tylko jednego ziemniaka.
Nie jest to łatwa książka. Choć w kontekście tematyki obozowej może zabrzmieć to nie co dziwnie, zbyt trywialnie. Jednak gdy sięgniemy po tę książkę i po pozycje, które teraz są wydawane, na usta ciśnie się tylko jedno słowo- przepaść. Gdy sięgam po lekturę coś tam (tu wstaw odpowiednie słowo) z Auschwitz mam poczucie, że tylko czytam. Tutaj smakuje każdą literę, układam w głowie obrazy tamtych dni. Przeżywam każdy dzień, każdą chwilę życia autorki. I mogę powiedzieć tylko, dziękuję.
Dziękuje, że nie muszę żyć w tamtych czasach, jestem wolna i mogę robić to, na co mam ochotę. Nie czuję zapachu spalonych ciał. Nie muszę martwić się na ile podzielić porcję chleba, by na dłużej starczył. I za to jestem wdzięczna. A przede wszystkim jestem pełna podziwu dla autorki, która podzieliła się ze mną swoim doświadczeniem. Mogę sobie tylko wyobrazić, ile musiało ją to kosztować, by jeszcze raz odtworzyć wydarzenia, które rozegrały się w obozie.
Czytajcie, bo tylko tyle możemy zrobić. Dla Anji, jej koleżanek i dzieci, które zostały zgładzone. Nie zapomnę rozmowy z kilkuletnią dziewczynką, która cieszyła się, że w niebie spotka mamę. Czy właśnie taka powinna być fantazja pięcioletniej dziewczyneczki? Czy nie powinna się bawić z rówieśnikami, czerpać z życia pełnymi garściami? Poznawać świat jego kolory i emocje?
Wrota piekieł oby zamknęły się na zawsze…