Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Włodarczyk
7
7,4/10
Urodziła się w 1984 roku w Łodzi, wychowała na Mazowszu, a od kilkunastu lat mieszka w Gdańsku. Z wykształcenia prawniczka. Od 2007 roku prowadzi blog Strawberries from Poland (www.strawberriesfrompoland.blogspot.com),na którym łączy trzy pasje: pisanie, gotowanie i fotografię. O kuchni pisze także do magazynów i portali internetowych. Kolekcjonuje stare książki kucharskie.http://www.strawberriesfrompoland.blogspot.com
7,4/10średnia ocena książek autora
163 przeczytało książki autora
227 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Międzyliteratura jako przestrzeń dialogu. Studia dedykowane pamięci Profesor Anny Pilch
Anna Włodarczyk, Sebastian Borowicz
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2022
Granit i tęcza. Dzieła i osobowość Józefa Czapskiego
Anna Pilch, Anna Włodarczyk
0,0 z ocen
3 czytelników 0 opinii
2019
Ortografia dla dzieci 8-10 lat. Ćwiczenia i zabawy
Iwona Kowalska, Anna Włodarczyk
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Styl terapeutyczny w pracy nauczyciela polonisty
Anna Włodarczyk
7,0 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Retro Kuchnia Anna Włodarczyk
7,9
Jedzenie jest jednym z ważniejszych elementów naszego życia. Nie możemy się bez niego obyć. Wieki przyrządzania posiłków sprawiły, że ludzie zaczęli eksperymentować, dbać nie tylko o bodźce smakowe, ale i estetyczne. Z czasem zmieniały się upodobania smakowe ludzi. Kuchnia bardzo wiele mówi o kulturze, dostępnych zasobach, wymianie handlowej, sposobach radzenia sobie z czynnikami zewnętrznymi. Dawne książki kucharskie i poradniki dotyczące prowadzenia domu mogą być interesującym źródłem dla osób zainteresowanych poznawaniem potraf przodków. Ciekawą pozycją dla takich osób będzie książka Anny Włodarczyk, która zgłębiła tajniki dawnych zbiorów przepisów, porównała ze współczesnymi i pomaga osobom, które nie mają dostępu ani cierpliwości do kartkowania delikatnych i pożółkłych starych książek kucharskich. Jej wieloletnie eksperymenty i wchodzenie zawiera publikacja „Retro Kuchnia”, w której nie tylko treści, sposób pisania, ale i zdjęcia przenoszą nas do kuchni babek i prababek. Autorkę książki większość zna z blogów Strawberries from Poland i rubryki „Retro gotowanie” w magazynie „KUKBUK”. Jej talent do dzielenia się własnym doświadczeniem i wiedzą doskonale widać w książce. Bardzo umiejętnie połączyła w swojej publikacji elementy społeczno-obyczajowe, historię gotowania z dużą ilością różnorodnych przepisów, które w Polsce pojawiły się już lata temu oraz zestawiła je ze współczesnymi wersjami, dzięki czemu możemy odkryć jak wiele tego, co gotowały babki, a co nam wydawało się egzotyczne na nowo wróciło na nasze stoły.
Pozycja przykuwa wzrok okładką, estetyką, pięknymi fotografiami zachęcającymi do samodzielnych eksperymentów. Ponad to przenosimy się do kuchni przodków i odkrywamy, jak dawniej były urządzone, co uchodziło za oznakę zamożności. Do tego znajdziemy ponad sto przepisów: od zup, sosów, mięs, potraw z ryb i owoców z morza, mąki, kaszy i ryży, dań jarskich, ciasta i desery. Całość oddaje układy dawnych poradników i zaczyna się od opisania potrzebnego wyposażenia, ważnych czynności oraz sposobów gotowania jednego z najważniejszych dań: rosołu. Całość przedstawiona w taki sposób, że mamy wrażenie, iż przygotowanie posiłku to niesamowity ceremoniał zaczarowywania produktów.
Wśród licznych przepisów znajdziemy takie, które wymagają wielu godzin przygotowania i sporych nakładów, ale i takie, które będzie w stanie przygotować nawet dziecko.
Poza zaproszeniem do kuchni przodków autorka zachęca nas do rozsądnego wykorzystania produktów. Podobnie jak u babć nic nie ląduje w koszu. To, czego nie wykorzystano w jednej potrawie przydaje się w innej i tak np. warzywa z rosoły stają się doskonałym materiałem na sałatkę warzywną. Ich przewaga polega na tym, że mają zdecydowanie lepszy smak niż gotowane w samej wodzie. Takich ciekawostek i rad znajdziemy w książce dużo więcej, dlatego będzie to interesująca lektura dla osób, które lubią smacznie jeść, a do tego nie marnować jedzenia.
Treści oraz zdjęcia wskazują zamiłowanie Anny Włodarczyk do kuchni retro. Z fascynacją opowiada o dawnych kuchniach,
Przepisy podzielono na rozdziały: "Zupy", "Sosy", "Przekąski, pasztety i różne dania zimne", "Ryby i owoce morza", "Mięsa", "Jarzyny i grzyby", "Jaja", Potrawy z mąki, kaszy, ryżu", "Leguminy", "Kremy, zefiry, galarety", "Ciasta, ciastka, pieczywo", "Zapasy zimowe", "Napoje". Każdy z nich zawiera osobne wprowadzenie do dawnych książek kucharskich, co pozwala dokładnie poznać ich zawartość. Autorka zaskakuje wiedzą i różnorodnością przepisów. Dzięki jej radom codzienne przygotowania posiłków będzie dużo łatwiejsze i otworzy na eksperymentowanie w kuchni. Jestem zachwycona lekturą i na pewno wykorzystam ją w czasie eksperymentów w kuchni. Pierwsze udane próby już za mną.
Zapach truskawek. Rodzinne opowieści Anna Włodarczyk
7,4
Celebracja zatrzymanych chwil z życia rodzinnego, czasu spędzanego w kuchni z bliskimi oraz gośćmi, wszystkimi tymi, którzy wypełniają ramy rodziny Pani Anny. Wspomnienia na każda porę roku oraz przepisem kończący się każdy króciutki rozdział.
Lubie gotować, kocham, gdy dom przenikają różne zapachy (byle nie te ostre przypalenizny, czy mocno rozgrzanego tłuszczu feee) i choć nie znoszę zabawy w wypieki, całego tego babrania, to w okolicy świątecznej zbieram się do tego, żeby potem nie żałować, iż nie dostarczyłam własnemu nosowi niezatartych wspomnień, że oto uroczysty czas niebawem nastanie. Najpiękniej wszystko pachnie jesienią i zimą, w głównej mierze z uwagi na zewnętrzne temperatury. Latem i tak wszystko zostanie przytłoczone przez upał, czasem ostry zapach potraw będzie bardziej męczący niż sycący nasze powonienie. Zmienia się też nasza chęć na rodzaj posiłków i to co maja za zadaniem dostarczyć organizmowi. Ale już na jesień można zacząć szaleć z mocniejszymi zapachami, ostrzejszymi przyprawami i cała gamą ciepłych dań. Rozmarzyłam się... bo to ta pora, gdy moja fantazja kulinarna bierze górę, do tego październik, a za oknem coś na kształt zimy, wiec inne smaki zaczynają dominować w moim domu.
W sumie każda z nas mogłaby prowadzić tego rodzaju zapiski, jak Anna Włodarczyk. Wspomnienia dotyczące wspólnych biesiad, to jak smakowało się jedzenie, ale i wspólne spędzanie czasu.
Koleżanka od czasu, gdy wyprowadziła się na swoje, zabierając z domu rodzinnego różne przepisy, bądź spisując pewne rady, jak co i z czym mieszać ,żeby zrobić dobrą zapiekankę, żeby ciasto nie okazało się zakalcem itp miała stos kartek, które upchała w pudełko ręcznie zrobione z siostrą i wciąż powiększa je o własne doświadczenia kulinarne. Na kartkach z przepisami były również inne adnotacje, typu: to dobre na taką, a taką okazję lub zrobione po raz pierwszy nie wyszło, trzeba dokonać następujących poprawek i inne ciekawostki pisane przez nią samą, czy dopisywane przez mamę po kolejnych ewolucjach przepisu, a nawet jeszcze te autorskie jej babci. Dziś to prawdziwa kronika, z której korzysta jej nastoletnia córka, a pożółkłe kartki nie rozpadają się bo zostały zalaminowane.
Myślę, że dla każdego tego rodzaju wspomnienia są bezcenny, natomiast dla czytelnika sama publikacja nie jest tak emocjonująca, bo to nie powrót do naszego, znanego świata, ale zanurzanie się w życiu kogoś zupełnie obcego. To, jak sama Autorka zaznacza we wstępie, "okraszony przepisami zbiór wspomnień", które przytacza z podziałem na pory roku.
W sumie nic z tego głębokiego nie wyczytałam. Szkoda, że autorka z tego typu zapisem nie poczekała, gdy sama osiągnie większą życiową dojrzałość. Owszem, opisywanie wszystkiego z punktu tej najmłodszej kobiety w trzecim pokoleniu (a nawet czwartym, bo przecież wspomina o prababci Janinie) nie jest takie znów złe, jednak mając własny bagaż życiowy, dystans do wielu wydarzeń i szerszą perspektywę inaczej podchodzi się do życia oraz wspomnień. Mnie właśnie takiej głębi zabrakło i rozsmakowania w życiu, i zapatrzenia starszej osoby wspominającej zamierzchłe czasy, oddającej się w wolnej chwili rozmarzeniu o tym co było i jak było w domu rodzinnym.
Tutaj można co najwyżej zrywać kartki z przepisami. Rozsmakować się nie miałam zbytnio w czym. Uczucia po lekturze dość mieszane. Żałuję,ze wcześniej nie wiedziałam o blogu autorki, wtedy pozostałabym tylko przy nim, nie zaprzątając sobie głowy książką.