Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ellen Brown
1
7,3/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
85 przeczytało książki autora
105 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Przeminęło z wiatrem. Od bestselleru do filmu wszech czasów
Ellen Brown, John Wiley Jr
7,3 z 68 ocen
184 czytelników 16 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Przeminęło z wiatrem. Od bestselleru do filmu wszech czasów Ellen Brown
7,3
Publikacja pt. „Przeminęło z wiatrem od bestselleru do filmu wszech czasów” w centrum stawia wszystko to, co dotyczy „Przeminęło z wiatrem” jako książki. Historia i okoliczności jej powstania, relacje o przekazaniu manuskryptu wydawcy, podpisywaniu umów i konsekwencjach ich respektowania, prawie autorskim w Stanach Zjednoczonych, począwszy od lat czterdziestych minionego wieku. Mitchell jawi się jako inteligentna kobieta, zaskoczona sukcesem, chorobliwie wręcz broniąca swojej prywatności, którą miesiące poprawiania pisanego 10 lat manuskryptu, praktycznie na wiele lat do niego zraziło. Widzimy trud autorki włożony w odseparowanie się od szumu związanego z ekranizacją. Mitchell od początku nie chciała wygłaszać różnych odczytów, udzielać wywiadów, publicznie promować książki, podobnie rzecz miała się z filmem. Co prawda z książki dowiadujemy się, że czołowi aktorzy pojawili się u niej w domu na kolacji oraz że sama autorka pojawiła się na premierze filmu, niemniej nie licząc opisu jej relacji i sporów z Davidem O. Selzickiem ( głównie o zgodę autorki na nakręcenie sequela powieści ) o filmie i jego realizacji dowiadujemy się bardzo mało. I tu pojawia się mój główny zarzut – mam wrażenie, że tytuł tej pozycji powstał po jej napisaniu , a jego zadaniem było przykucie uwagi fanów nie tyle książki, co filmu. Natomiast jeśli ktoś taki faktycznie porwie w ręce tę publikację, głodny jakiś ploteczek i ciekawostek z życia Hollywood tamtych lat mocno się rozczaruje. Wzmianki o filmie i jego wielkim sukcesie oraz kolejnych pokazach służą jako tło do przedstawienia opowieści o następnych wydaniach książki, ilości ich egzemplarzy i ich sprzedaży.
Bardzo dużą część publikacji stanowi przedstawienie problemów Mitchell z zagranicznymi wydaniami jej dzieła, z walką o to, aby spływały do niej tantiemy, do których miała pełne prawa, oraz o to by wydawcy zaznaczali, że głównym wydawcą amerykańskim był Mcmillan. Jest to bez wątpienia przedstawione w sposób wyczerpujący i myślę, że dla prawdziwych fanów kulis tego dzieła będzie to ciekawe, ale dla mniej zainteresowanych może być wyczerpujące i po prostu nużące. Innym aspektem tutaj poruszonym był stosunek autorki do napisania kontynuacji, a także losy jej spuścizny po jej śmierci.
Mocną stroną tej książki są odniesienia do źródeł, fragmenty listów autorki, jej notatek, przytaczane słowa męża, przyjaciół, współpracowników, fanów, krytyków. To wszystko sprawia, że przenosimy się na chwilę w czasie, dzięki czemu doświadczamy świata bez internetu, komórek, gdzie jedyną możliwością porozumienia się poza kontaktem osobistym są listy i telegramy, gdzie kobiety dopiero torują sobie drogę w świecie literatury i są uwiązane tym, co wypada a czego nie, poznajemy świat wydawnictwa i pułapki jakie czekały na ówczesnych autorów. A w tym wszystkim widnieje niezłomna, honorowa i skrupulatna Mitchell. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem.
Przeminęło z wiatrem. Od bestselleru do filmu wszech czasów Ellen Brown
7,3
To nie jest biografia,
to historia powstania książki i filmu
"Przeminęło z wiatrem". Jedyna książka, którą z czystym sumieniem nazywam ARCYDZIEŁEM. Jedyna, którą darzę największą, nieskończoną miłością. Dzieło Margaret Mitchell wywróciło mój świat do góry nogami, sprawiło, że innym książkom postawiłam bardzo wysoką poprzeczkę, której niemalże nie da się przeskoczyć. "Przeminęło z wiatrem" się nie czyta, nim się żyje.
Dla Margaret Mitchell książki były narkotykiem.
"Przeminęło z wiatrem", to było dla niej "cholerstwo", które musiała skończyć.
Bardzo obawiała się ostrej reakcji krytyki i w pewnym momencie stwierdziła, że musiała być "zdrowo pieprznięta", żeby wplątać się w tak "trudną sytuację".
Historia, w którą włożyła taki ogrom pracy stała się nieśmiertelna.
Odniosła Sukces, Sukces przez Duże "S".
Nie chciała, aby ktokolwiek pisał jej biografię, i prosiła, by dokumenty, listy, maszynopisy, kartoteki powieści, nie "zostały sprzedane, oddane, opublikowane lub w jakikolwiek inny sposób wystawione na widok publiczny".
"Chciała być oceniana na podstawie togo, co napisała, a nie tego, co powiedziała, jak się ubierała, co lubiła i czego nie lubiła".
Zabolało mnie to co napisała (strona 270 i 271) do pewnego redaktora...
Mój cały czytelniczy świat legł w gruzach kiedy przeczytałam stronę 317, więc krzyknęłam, że "nie cierpię Margaret Mitchell!". Ale wtedy akurat mnie poniosło, więc proszę o wybaczenie.
"Ta książka nadal się nie starzeje"*
Myślę, że dla każdego żarliwego fana "Przeminęło z wiatrem" najszczęśliwszy będzie dzień kiedy dostanie w swoje łapki egzemplarz "Od bestselleru do filmu wszech czasów", przewidując, że będzie to wspaniała lektura, wypełniająca niedosyt i będąca skarbnicą nowych wiadomości. Ja miałam dokładnie takie same oczekiwania i cóż, zawiodłam się trochę.
Nie podobał mi się styl jakim posługują się autorzy, straszliwie oficjalny i nieprzyjemny, przez co czułam się jakbym czytała podręcznik od historii wypełniony datami, danymi, nazwiskami i różnymi takimi informacjami. W pewnym momencie zaczęłam się już w tym wszystkim gubić. Do tego nie ma żadnego wglądu w myśli autorów, a ja chciałabym znać ich przemyślenia na temat powieści, która odniosła tak duży sukces.
Bardzo nie spodobało mi się zamieszczenie mniej więcej w środku książki dwóch wkładek ze zdjęciami, czy nie lepsze byłoby dopasowanie odpowiedniej fotografii do odpowiedniego miejsca w tekście? Mogę się założyć, że wielu czytelnikom takie rozwiązanie znacznie bardziej przypadłoby do gustu.
Jest mi bardzo smutno, bo Ellen F. Brown i John Wiley, JR stworzyli bardzo wyczerpujący utwór i niewątpliwie bardzo dobry, ale większość zwykłych moli książkowych niekoniecznie tego oczekuje, tylko tego, że książka dla fanów "Przeminęło z wiatrem" będzie napisana przede wszystkim z serca, dopiero później z pomocą rozumu. Przecież my nie chcemy dokładnych wiadomości typu - ile egzemplarzy książki gdzie sprzedano, ale tego jakimi uczuciami darzą tę powieść inni ludzie, i dlaczego odniosła tak przeogromny sukces, co takiego kryje się w prozie Mitchell?
Oczywistym faktem jest, że większość osób, która zgłębiła treść "Przeminęło z wiatrem" przeczyta "Od bestselleru do filmu wszech czasów" chociażby dla tej cudownej okładki, która, mogę się założyć, przyciąga wzrok nie jednej pary oczu. I słusznie. Najlepiej jest się przekonać na własnej skórze. Ja książkę będę wspominać miło, i tyle. Wystarczy.
*słowa zasłyszane kiedyś w księgarni.