Serię zamyka tom „Iron Man kontra Whiplash”. Wybór takiego a nie innego tematu, jak i historii do niego dziwi, bo ani „Whiplash” nie jest najciekawszym czy najbardziej znanym przeciwnikiem Człowieka z Żelaza, ani zawartość nie jest spójna. Poza klasycznymi zeszytami z początków istnienia postaci i ciekawym numerze „Spider-Man: Team-Up”, dostajemy tu ósmy zeszyt trzeciego volume’u „Iron Mana”, który urywa się w najlepszym momencie bez ciągu dalszego (swoją drogą jest to ciąg dalszy tego, co widzieliśmy przed laty w „Mega Marvelu” poświęconym Ironowi) i trzecią część „The Mask in the Iron Man”, też bez sensu wciśniętą do środka, przez co album należy do najsłabszych z kolekcji. Dobrze, że potem czeka nas tytułowa miniseria, wydana w całości, co ratuje nieco ten chaotyczny tom.
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/03/kolekcja-wielkie-pojedynki-rozni-artysci.html
Istnieją dwa powody dla których usprawiedliwione jest sięgnięcie po ten komiks.
A. Chęć zapoznania się pobieżnie z postacią Iron Mana, jeśli nie miało się wcześniej z tym bohaterem zbyt wiele do czynienia.
B. Chęć zapoznania się z którąś konkretną historią.
Problem z grupą drugą jest taki, że te pełne historie są tutaj zaledwie dwie, a reszta to wypełniacze i pocięte fragmenty.
*
1. Na początek dostajemy klasyczną, pociętą historię z lat 60-tych o początkach zmagań bohaterów tego albumu. Całkiem przyzwoity początek z charakterystyczną opowieścią zlat 60-tych.
2. Dalej mamy krótka historię z gościnnym występem Spider-Mana (lata 70-te). Jest ona tutaj chyba tylko dlatego żeby przyciągnąć fanów Pająka.
3.Następnie jest pierwsza pełna, dwuczęściowa, całkiem nawet niezła j historia z lat 80-tych o Force.
4. Dalej jest najśmieszniej. Dwie zupełnie różne historie z 1998 i 2000 roku przedstawione w taki sposób, aby udawały jedną całość. Zmiksowane to nawet nieźle, ale co z tego, skoro jest to oszustwo. Autorzy obydwu historii mogliby się poczuć urażeni że tak zmanipulowano ich prace. Co ciekawe, druga z tych historii pt. "Mój największy wróg" jest najciekawszą częścią tego zeszytu. I największym właśnie plusem opisywanego komiksu jest właśnie to, że fragment zamieszczonej tu opowieści zachęcił mnie do zapoznania się z całością tej historii, wydanej wcześniej w 3. numerze polskiej edycji Superbohaterów Marvela pt "Iron Man". Swoją drogą polecam.
4.Na koniec zaś mamy drugą pełną historię w tym zeszycie, a mianowicie opowieść o nowym Whiplashu, która jest raczej przeciętna.
*
Podsumowując, komiks ten nie jest poważnym wydaniem. Brakuje mi tutaj pomysłu na ten album, właściwej selekcji i ciągłości opowieści jaka miała miejsce choćby w albumie Spider-Man vs Venom.
Tylko dla prawdziwych fanów metalowego Avengera.