Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie jestem złośliwa, wiem, że niestety cała masa pseudoautorów i pseudospecjalistów wydaje teraz książki, ale na miłość Boską... Na całe szczęście książki nie kupiłam, dostałam ją w gratisie do dużego zamówienia w księgarni. No, ja się nie dziwię, że takie pozycje się nie sprzedają. Pani jest stylistką, ok. Ja stylistką nie jestem, mam mało ubrań i mgliste pojęcie o modzie, a jednak inwestuję w rzeczy droższe, a lepsze. Śmiem twierdzić, że wyglądam lepiej niż Pani stylistka, a to na pewno nie powinno mieć miejsca. Przedstawiane przez nią stylizacje nie są szałowe, wyglądają nawet na przypadkowe, ale... powrócę do tematu na końcu recenzji, bo to największa zakała tego wydawnictwa. Treści jest mało, obrazków wiele. Porady są dziwne i totalnie sprzeczne z tym co czytam, a czytam "Twój STYL", "Panią" i "InStyle" między innymi. Tak mi się coś wydaje, że tam panie wyglądają lepiej. Totalnie żadnych konkretów i porad życia, za to wiele lania wody i dziwnych zdań, z których aż wyziera poczucie o nieomylności autorki. Rzadko zdarza mi się nie lubić autora przez jego wielkie ego. No niestety, jak mam czytać, skoro Pani Stylistka traktuje mnie jak modowego imbecyla? Nawet jeśli nim jestem, to sięgnęłam po tę książkę i chcę być traktowana z szacunkiem. Żadnych rad, żadnych konkretów. Takie tam banialuki, co do czego nie pasuje. Niby, że kożuch do kwiatka, ale w dzisiejszych czasach polemizowałabym. Przecież dzisiaj wszystko wolno. Czyżby autorka zatrzymała się dawno temu? Jak patrzę na stylizacje, to odnoszę takie wrażenie. Ale-ale, to nie koniec zarzutów. W zasadzie książka ta zalet nie ma. Niezbyt miły papier, wydanie takie sobie, treść znikoma, obrazki dziwnie skomponowane. Największą jednak wadą jest bezustanna reklama firmy Aryton i Kazar. Kazar lubię, zdarza mi się kupować tam obuwie i torebki, ale ileż można czytać! W książce każda stylizacja ma buty, torby, sama nie wiem co jeszcze z Kazara lub Arytonu. Ta pozycja powstała ażeby reklamować Kazar i Aryton, dziękuję.