Ukraiński poeta narodowy, etnograf, folklorysta, malarz, przedstawiciel romantyzmu, a także działacz polityczny. Bohater narodowy Ukrainy. Taras Szewczenko jest również przedstawicielem literatury rosyjskiej. Niemal wszystkie jego powieści i większość dramatów zostało napisanych po rosyjsku, podczas gdy utwory poetyckie Szewczenki tworzone były w języku ukraińskim.
Był członkiem Bractwa Cyryla i Metodego oraz akademikiem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. W roku 1847 Szewczenko został skazany politycznie za pisanie w języku ukraińskim i promowanie niepodległości Ukrainy.
Urodził się w ubogiej rodzinie jako syn chłopa pańszczyźnianego. Właściciel ziemski, dla którego pracował, dostrzegł w nim talent do rysowania, dzięki czemu Szewczenko zdobył podstawowe wykształcenie, a ponadto mógł rozwijać swe zdolności pod okiem znamienitych malarzy. Wprowadzony w grono artystów szybko zyskał uznanie i dzięki ich staraniom również wolność - aby umożliwić mu studia na Akademii Sztuk Pięknych artyści zorganizowali licytację swoich dzieł, a zebrane środki przeznaczyli na wykupienie Szewczenki.
Odważne poglądy narodowowyzwoleńcze, jawnie kierowane przeciw Rosji, nie pozwoliły mu długo cieszyć się wolnością. Za pisanie w języku ukraińskim i “podburzanie” chłopstwa był wielokrotnie aresztowany, został siłą wcielony do karnego korpusu orenburskiego, gdzie poddawano go rygorystycznemu nadzorowi, mającemu na celu uniemożliwienie mu dalszego pisania i malowania. Swoją tułaczkę po świecie zakończył w wieku czterdziestu siedmiu lat, po latach wyniszczającej psychicznie i fizycznie zsyłki, na obczyźnie, nigdy nie smakując prawdziwej wolności, nigdy na dobre nie powróciwszy w rodzinne, ojczyste strony.
Ocena jest dla pani Kulińskiej, a nie za "wiekopomne dzieło" Szewczenki.
Jeśli ktoś uważa, że Wołyń był jakimś jednorazowym wybrykiem, to powinien zapoznać się z tym "poematem", napisanym przez "wieszcza narodowego" Ukrainy.
Jeśli chodzi o ocenę tworu samego szewczenki (celowo pisze z małej litery),to chyba nigdy, albo prawie nigdy nie czytałam czegoś tam beznadziejnie bezsensownego. To nic innego jak rymowane opisy przemocy wobec dorosłych, dzieci, kobiet i generalnie wszystkich "Lachów" i Żydów. Tam nie ma żadnej sensownej treści. Co druga strona to przemoc, przemoc i jeszcze raz trupy oraz krew.
Dno!
Od strony literackiej nie ma czego oceniać.
Co zaś do opracowania samej doktor Kulińskiej, to jest to osoba absolutnie wyjątkowa. Merytoryczna i konkretna, a przy tym na tyle obiektywna na ile da się pozostać obiektywnym, po zebraniu tak rażących materiałów.
Wielkie ukłony za ogrom pracy włożonej w to opracowanie!
Zabłądziłem w te strony w poszukiwaniu ogniw łączących kulturę polską z ukraińską, ale gdy tylko poczułem bezkres zaporoskiego stepu, to jego utożsamianie z wolnością stało się dla mnie tak oczywiste, że wszelkie inne znaczenia pozostały przeze mnie zaledwie dostrzeżone. Taras Szewczenko ukochał wolność w tym samym stopniu co Ukrainę i próbował spoić te dwie potężne wartości w jeden byt. Chciał pogodzić z niepodległością ojczyznę i naród. Sam będąc zniewolonym, wołał z Twierdzy Orskiej i grzmiał groźbami biblijnego Ozeasza. Rozbudził narodową świadomość, jednak w swych wolnościowych odach przekazywał też konsekwencje intelektualnego marazmu. Dlatego nie mogę być zdziwionym, że zamiast wesołej ludowej twórczości widzę spuszczaną do grobu trumnę. Naród stał się dla Szewczenki najbliższą rodziną i w jego folklorystycznych utworach nie gości radość, towarzysząca zazwyczaj przy familijnych spotkaniach. Tu widać raczej wielki trud niezłomnego barda. Wołanie o przebudzenie.
Gorzko jest żyć a świadczyć o tym mogą słowa kierowane do tych, którzy sami siebie uważali za bezdomnych podrzutków. Poezji Szewczenki często towarzyszy żałobny nastrój, spotęgowany ponadto przez niesprawiedliwość wielkopańskiego świata. Ukraiński poeta sieje łzy a zbiera kąkol, zroszona krwią tęsknota to przyjaciel zgiętych pleców. Ten tułaczy potępieniec jawi się w takiej sytuacji niczym wyzwoliciel. I zapewne tak samo jest obecnie traktowany we współczesnej Ukrainie. A że czasem Warszawa i Moskwa zadrżą od jego rymów, to widocznie już taka konieczność, zmuszająca nas wszystkich do przełknięcia gorzkawych słów historii. W każdym razie twórczość Szewczenki opiera się o wysoką nutę, której źródła tkwią w ludowości.
Warto się chociaż przez chwilę przejść hajdamackimi ścieżkami. Zobaczyć tabory, przyjrzeć się mogiłom z pochylonymi krzyżami, posłuchać pieśni o skrzywdzonej dumie i zdać sobie sprawę, że Szewczenko był zwolennikiem pojednania. Powędrował w nieprzyjazny świat z przesłaniem o istnieniu narodu bez państwa. Jednak o ogólnej krzywdzie pisał z poczuciem dbałości o pojedyncze jednostki. Uwiedziona i porzucona Kateryna to ktoś inny, to miliony ludzi do których poetyckie ideały musiały trafić wierszami walczącego artysty. Surowe i ostrzegawcze słowa miały bardzo wyraźnie przemówić do wyobraźni ludzi, od których zależało przetrwanie całości. Na kogo miał liczyć Szewczenko? Na zajęty imperialnym podbojem carat? Na umęczoną pod zaborem polskość? Piękno jego słów szło tak samo w parze z biedą, jak brak wolności z sytuacją pańszczyźnianych chłopów.
Wiersze ukraińskiego poety brzmią żałośliwie, stanowią spoiwo dla marzeń o wolności. Wypowiadane przez człowieka, który większą część życia spędził w niewoli, rozbrzmiewają zupełnie inaczej, niż miałyby zostać napisane ręką tworzącego w gabinetowym zaciszu teoretyka. Taras Szewczenko nie musiał udawać swoich uczuć, potrafił wciągać swobodę pełną piersią zaraz po jej odzyskaniu. On tak mocno pragnął, że to pragnienie musiało w końcu odcisnąć swe piętno na jego artystycznej twórczości. Stąd te wszystkie analogie do niezmierzonych stepów i przestróg dla ludzi niedbających o własną niezależność. A to wszystko układa się w testament poety o którego wielkości nie można już mówić jedynie w poetyckim i typowo artystycznym wymiarze. Stając się ikoną wolności, Taras Szewczenko został synonimem najważniejszych wartości, kształtujących społeczeństwo obywatelskie.