Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kaoru Tachibana
1
5,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
5,8/10średnia ocena książek autora
158 przeczytało książki autora
38 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Neo Arcadia - Tęcza w ciemności
Norikazu Akira, Kaoru Tachibana
5,8 z 116 ocen
185 czytelników 11 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Neo Arcadia - Tęcza w ciemności Norikazu Akira
5,8
https://wstronelasumang.blogspot.com/2019/06/akira-norikazu-kaoru-tachibana-neo.html
Neo Arcadia opowiada historię miłosną dwóch mężczyzn osadzoną w świecie fantasy. Reen jest synem Pana Światła i przybywa do Zeb'a Władcy ciemności z poselstwem. Zeb zgadza się przyjąć warunki zaproponowane w układzie między królestwami jeśli Reen zostanie w jego krainie. Będąc pod urokiem Reena, który jest jego całkowitym przeciwieństwem, nie chce pozwolić mu odejść. Reen zgadza się na propozycję, natomiast jego ojciec protestuje. Uważa taki obrót spraw za naganny, aby jego syn uchodził za niewolnika. Mimo wszystko młodzieniec stawia na swoim w imię kraju i umowa wchodzi w życie. W krótkim czasie Reen odwzajemnia uczucie Zeb'a, niestety mogą przebywać ze sobą jedynie od zmierzchu do świtu. Pewnej nocy po wcześniejszej sprzeczce Reen znika, a Zeb wyrusza na jego poszukiwania. Co przyniesie ta przygoda? To, co zwykle w takich przypadkach. Uroczy romans ;)
Przyznam, że spodziewałam się nieco innej historii. Nie sądziłam, że już na pierwszych kilku stronach główni bohaterowie zostaną parą i od razu przejdą do rzeczy. Tutaj sceny dla dorosłych. Przez ten początek manga pokazuje jak bardzo jest przewidywalna co działa na jej szkodę. Bo jeśli czytelnik przetrwa pierwszy rozdział, potem jest ciekawiej.
Manga nasuwa skojarzenia z mitem o Hadesie i Persefonie ale w wersji męsko-męskiej, jednak nie odbiera jej uroku. Historia choć do bólu przewidywalna nawet w wymyślonym świecie. Przecież ciemność dopełnia się z jasnością. Na zachętę powiem, że bardzo spodobał mi się wątek mieszkańców jasności, którzy nie mogą żyć na ciemnych ziemiach, bo chorują. Jestem zwolenniczką prostych pomysłów ale konsekwentnie opowiedzianych. Tutaj trochę mi zabrakło, szczególnie jeśli chodzi o świat przedstawiony, który z uwagi na to, że wszystko skupia się na wątku miłosnym jest jedynie tłem i jak na spiski między królestwami wątki te zostały spłycone i czasem się gubiłam w fabule, chociaż nie jest skomplikowana. Przydałoby się je rozrysować na dodatkowych kilkanaście stron. Wyszłoby to tej mandze na dobre. Ale mogę jej to wybaczyć. Mimo wszystko wzbudziła moje pozytywne odczucia na samym końcu. Jeśli lubicie yaoi w świecie fantasy i nie przeszkadzają wam drobne niedociągnięcia to jest lektura dla was.
Najważniejsze co muszę tu uwzględnić, to podziękowanie od autorki, z którego dowiadujemy się że pierwotnie Neo Arcadia to powieść przeniesiona do tomiku mangi, więc nie oceniałabym autorki zbyt surowo. Pewnie stąd te niespójności w scenariuszu na kartach komiksu, ponieważ na co dzień ma do czynienia z innym medium w dziedzinie pisarstwa. Nie każdy musi odnajdywać się we wszystkim.
Co do ilustracji to są one trochę toporne ale mają swój urok i po kilku stronach można się przyzwyczaić.
Mimo wszystko na tyle polubiłam głównych bohaterów, że ta historia nie opuści mojej półki. Jakoś ciężko mi się z nią rozstać. Może dlatego, że czasem miło pobyć naiwnym czytelnikiem i po prostu powzdychać do postaci. <3
Chcecie wiedzieć co stało się z Reen'em i czy Zeb'owi uda się go odnaleźć? Sprawdźcie sami.
Neo Arcadia - Tęcza w ciemności Norikazu Akira
5,8
Przed wiekami otulona ciasno mrokiem Ziemia nie miała najmniejszego dostępu do światła. Znajdując się pomiędzy dwiema skrajnie różnymi krainami skazana była na istnienie pośród nieprzeniknionych ciemności, aż do dnia, kiedy to Władca Światła pragnąc odmienić jej los postanowił układać się z Władcą Ciemności. Czyniąc emisariuszem swojego syna, Reena, wysłał go do pałacu mrocznego Pana Podmroku by wyjednał ugodę pozwalającą na wydzielenie dla Światła na Ziemi czterech krain odpowiadających czterem żywiołom, które rządzone przez Lordów i wspomagane przez Patronów miałyby rozwijać się i zachwycać swoim pięknem. Tęczowooki Reen nie spodziewał się, że jego misja zakończona zostanie nie tylko sukcesem, ale także gorącym uczuciem, jakim zapałał do Zeba, a które Władca Ciemności odwzajemnił ofiarowując młodzieńcowi całą namiętność, jaką w sobie krył. Ich związek stał się ceną, jak również pieczęcią dla słownego paktu, który zapewniał Światłości dostęp do Ziemi i spełniał prośby Władcy panującego na Nieboskłonie. Choć Pan Światła sprzeciwiał się tej miłości, to jednak dwójka kochanków nie miała najmniejszego zamiaru zawrócić z raz obranej ścieżki. Rozkoszując się sobą w Ustroni między światami zakochane istoty nie wiedziały, że spokój ich wspólnie spędzanych dni zostanie zakłócony. Niedługo po pierwszej sprzeczce kochanków Reen znika bez śladu, zaś Zeb podejmuje się niełatwego zadania odnalezienia swojego ukochanego.
"Neo Arcadia. Tęcza w Ciemności" to tytuł o baśniowej formie („Dawno, dawno temu...”),utrzymany w konwencji fantasy. Manga powstała w oparciu o 3 tomową powieść Tachibany Kaoru opublikowaną w 2009 roku. Nie będę ukrywać, że od samego początku miałam wrażenie, iż manga ta powinna mieć swój książkowy odpowiednik, który mógłby rozwinąć opowiedzianą w niej historię – było to zanim dotarłam do Podziękowań, które wyjaśniły mi pewne kwestie. Chociaż nie miałam przyjemności zapoznać się z pierwowzorem "Neo Arcadii", czego bardzo żałuję, to przyznam, iż Akira Norikazu wykazała się nie lada zdolnościami i sprytem, gdy trzytomową powieść zamknęła w zaledwie jednotomowej mandze, co z całą pewnością nie było łatwe.
Pod względem fabuły "Neo Arcadia" nie należy do tytułów przesadnie skomplikowanych, czy dołujących dramatem. Odpowiednia dawka poważnej intrygi oraz cieszącej serce słodyczy sprawiają, że tytuł ten można czytać w każdej chwili, bez potrzeby zamartwiania się swoim zdrowiem psychicznym, co wydaje mi się istotne w przypadku osób przesadnie emocjonalnych. Opowiadana przez autorkę historia opiera się na schemacie, który chociaż nie zaskakuje to jednak interesuje, wciąga i naprawdę może się podobać. Za istotny uważam fakt, że Mrok nie wiąże się tutaj ze złem, tak samo jak i Światłość nie ucieka przed namiętnością, którą odczuwa. Dwa zupełnie sprzeczne światy łączą się ze sobą dzięki miłości. Reen nie próbuje zaprzeczyć temu co czuje, nie wyrzeka się swoich sentymentów uważając związek z Zebem za niemożliwy, zaś miłość za zakazaną. Wręcz przeciwnie, odważnie staje twarzą w twarz z ojcem i dokonuje wyboru, który może zostać zaakceptowany, bądź odrzucony. Również ze strony Zeba nie doświadczymy żadnych melodramatycznych scen wewnętrznej rozterki, kłótni między naturą, a uczuciami. Ot, miłość się zdarza.
Sam świat przedstawiony, jaki Tachibana Kaoru ukazuje czytelnikowi jest starannie zaplanowany i typowo baśniowy, zaś porównanie z religią samo się nasuwa. Pomiędzy Niebiosami, a Podmrokiem znajduje się, bowiem Ziemia, zaś krainy Światłości od krain Mroku oddziela Gehenna – w tym wypadku najbliższa znaczeniowo byłaby Dolina Hinnom, która będąc wysypiskiem śmieci i miejscem palenia zwłok przestępców stanowiła również granicę miasta Jerozolimy. Co więcej, Mrok zatruwa żywe organizmy, zaś istoty powiązane ze Światłością są w stanie tę truciznę usunąć z ciała człowieka, bądź zwierzęcia. Tym bardziej żałuję, że nie mam możliwości zapoznać się z powieścią, którą mogłabym poddać wnikliwszej analizie.
Co się zaś tyczy pracy, jaką wykonała Akira Norikazu nadając historii nowego kształtu, to niewątpliwie mamy okazję zachwycić się jej zbliżoną do rzeczywistości, wymiarową i staranną kreską. Akty jakimi nas raczy są naprawdę ładne, dokładne, ale niepozbawione smaku, dzięki czemu nawet osoba gustująca w tytułach „soft yaoi” może pozwolić sobie na przeczytanie "Neo Arcadii". Nie będę ukrywać, że uwielbiam sposób, w jaki pani Norikazu przedstawia przepełnionych żywym testosteronem seme, zaś sposób obrazowania uke jest naturalny, nie zawiera w sobie przesadnej słodyczy. Bardzo cenię sobie również fakt, iż mangaka nie stroni od rysowania tła, czy to w przypadku wnętrza zamku, czy też pustkowi Gehenny. Mimo często licznych szczegółów kadry, które obserwujemy pozostają subtelne, są idealnie wkomponowane w obraz całości, nie cechuje ich przepych, jak również nie rzucają się w oczy.
W ogólnym rozrachunku, "Neo Arcadia" to piękna baśń o przeznaczeniu i radości jaką jest miłość, o szaleństwie, które powoduje, o braku zrozumienia ze strony otoczenia i tym, w jaki sposób dopełnia nas samych. To także manga, która z powodzeniem zachęca do bliższego poznania świata stworzonego przez autorkę scenariusza. Podejrzewam, że tytuł ten kryje w sobie o wiele większy potencjał, niż mogłoby się początkowo wydawać. Jeśli kiedyś będę miała okazje przeczytać powieść to zapewniam, że nie omieszkam napisać własnego małego traktatu na jej temat. Tym czasem daję mandze zielone światło i polecam ją każdemu, zaś w szczególności tym, którzy cenią baśniowy klimat traktujący o sile miłości i jej istotnej roli w życiu.
http://werewolf-rain.blogspot.com/2013/02/neo-arcadia-norikazu-akira-kaoru.html