Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Leon Karłowicz
5
7,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
36 przeczytało książki autora
37 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jastrzębiacy. Historia oddziału i batalionu por. „Jastrzębia” z 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.
Leon Karłowicz
7,8 z 4 ocen
15 czytelników 1 opinia
2013
Nie zostawiajcie mnie tu...:obrazy z życia deportowanych do Kazachstanu
Leon Karłowicz
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
2000
Najnowsze opinie o książkach autora
Ludobójcy i ludzie Sąsiedzi Leon Karłowicz
6,3
Książki tej nie da przeczytać się "na raz". Strasznie mnie ona przygniotła, chociaż jestem już po lekturze Szabłowskiego "Sprawiedliwi zdrajcy". Najbardziej dobija mnie fakt, że banderowcy, którzy mordowali, wciąż żyją sobie spokojnie i nie odczuwają żadnych wyrzutów sumienia, a Ukraińcy, którzy pomagali Polakom, nie są na Ukrainie przez nikogo docenieni.
Jastrzębiacy. Historia oddziału i batalionu por. „Jastrzębia” z 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Leon Karłowicz
7,8
Hmm dziwna to praca. Wiadomo, że okrucieństwo UPA w zabijaniu Polaków było gigantyczne i autor nie przesadza gdy opisuje jak ludzie umierali w mękach ale ciągłe apostrofy jak to upowcy tylko tchórzyli i zaraz uciekali nie specjalnie znajdują potwierdzenie w rzeczywistości ot choćby 29 stycznia 44 gdy w akcji na Szczurzyn UPA stawiało dość zacięty opór a walki kontynuowano zasadniczo do 30 stycznia gdy w trakcie odwrotu oddziały polskie wpadły w udaną zasadzkę UPA (zdołały z niej ostatecznie wyjść).
Autor za co mu chwała ma odwagę i wspomnieć, ze i strona polska potrafiła być okrutna i zabijać nieuzbrojonych, rabować ukraińskie wsie i je palić. Rachunek krzywd jest oczywiście bez sensu a abstrahując od tego, oczywistą oczywistością były znacznie mniejsze możliwości strony polskiej - słabiej uzbrojonej i słabszej liczebnie.
Mamy też wyraźnie powiedziane, że Polacy starali się nie drażnić Niemców by nie doszło do walki na dwa fronty która by zwyczajnie zdmuchnęła liczebnie słabe oddziały polskie pozostawiając ludność bez jakiejkolwiek osłony. Prowadziło to do zaniechania kontrakcji przy niemieckich pacyfikacjach wsi.
Wspomnienia nie są więc tak brązownicze jak to bywa i stąd moim zdaniem naprawdę warte zwrócenia uwagi.