Matt Fritchman(born December 1, 1975),better known by the pen name Matt Fraction, is an Eisner Award-winning American comic book writer, known for his work as the writer of The Invincible Iron Man, The Immortal Iron Fist, Uncanny X-Men and Hawkeye for Marvel Comics and Casanova and Sex Criminals for Image Comics.http://mattfraction.com/
POPKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/niesmiertelny-iron-fist-tom-1-recenzja-komiksu/
Bohaterem albumu jest Daniel Rand. Sierota wychowana w zaginionym mieście K’un-Lun, gdzie poznał on tajniki kung-fu i przełamywał ograniczenia swojego ciała. Życie w odosobnieniu sprawiło jednak, że ma on ogromne trudności z odnalezieniem się w wielkomiejskich realiach. Młody wojownik zmaga się więc z wieloma problemami i niebezpieczeństwami. Wszystko to ma jednak na celu odnalezienie przez niego właściwej ścieżki życiowej.
Zarys historii może brzmieć trochę sztampowo. Nie ma co ukrywać, że scenariusz komiksu pod pewnymi względami taki właśnie jest. Opiera się on w końcu na postaci wymyślonej w połowie lat 70-tych (kiedy to gusta odbiorców popkultury były zupełnie inne). Ed Brubaker nie powiela jednak bezmyślnie wszystkich schematów oryginału. Udaje mu się dobrze „zaktualizować” tego bohatera, jednocześnie zaprezentować jego historię w bardzo przejrzysty i przystępny sposób.
Spora część pierwszego albumu (zawierającego materiały z Immortal Iron Fist #1-6 oraz Civil War: Choosing Sides #1) to treści, dzięki którym poznamy postać tytułowej „żelaznej pięści”. Komiks stanowi więc wprowadzenie do dalszego zagłębiania się w zaprezentowany świat. Podstawę rozrywki stanowi tu głównie mocna i satysfakcjonująca akcja. Widzimy poczynania Daniela i jego walkę z nowymi przeciwnikami. Dodatkowo pojawiają się tu również okazjonalnie bardziej znane postacie (Daredevil, Luke Cage, Misty Knight itp.).
Fraction i Brubaker rozwijając mit zamaskowanego herosa, nie stawiają tylko i wyłącznie na mordobicie. Bohater zmaga się tu bowiem nie tylko z wrogami, ale również własnymi słabościami, niedoskonałościami i wewnętrznymi problemami, co nadaje historii pewnej głębi. Nie jest to jednak album, który mógłby nas zachwycić nadmierną złożonością całej opowieści. Nadal jest to bowiem przedstawiciel dosyć typowej superbohaterskiej popkultury...
''Hawkeye: Rio Bravo'' to ostatni tom przygód Clinta Bartona, czyli Hawkeye'a. W jego kamienicy właśnie zostało popełnione tajemnicze morderstwo, a w dodatku teraz będzie musiał współpracować ze swoim starszym bratem- Barney'em, których łączy ponura przeszłość. Teraz wspólnymi siłami będą musieli obronić ich dom przed gangiem dresiarzy.
Fabuły komiksów jak zawsze były bardzo ciekawe. Moim ulubionym zdecydowanie jest ''Rio Bravo'' (czyli ostatni).
Postacie również jak zawsze były świetne, a nowa postać czyli Barney ciekawie przedstawiony.
Kreska jak i kolorystyka klasycznie nie zawiodły. A okładka osobiście nie przypadła mi aż tak do gustu.
Podsumowując komiks podobał mi się (choć przyznam, że podobał mi się mniej niż jego poprzednicy). Wszystko jak zawsze było zrobione świetnie. Moja ocena to 9/10. Trochę szkoda, że nie ma już kolejnych tomów