Ćma. O Stanisławie Przybyszewskiej Ewa Graczyk 4,0
ocenił(a) na 637 tyg. temu Stanisława Przybyszewska urodziła się w 1901 r. w Krakowie. Była nieślubną córką młodopolskiego literata Stanisława Przybyszewskiego i malarki Anieli Pająkówny. Swoje krótkie dorosłe życie spędziła w Wolnym Mieście Gdańsku, którego atmosfery nie zniosła. Nie akceptowała postawy Polaków pielęgnujących wiarę przodków i tradycyjne wartości, w czym upatrywali oni sposób na przeciwstawianie się żywiołowi niemieckiemu. Ich życie jak w "oblężonej twierdzy" bardzo drażniło pisarkę.
Dziewczyna była kosmopolitką wykształconą za granicą, świetnie władała językami: niemieckim, francuskim i angielskim.
Talent literacki i chwiejność emocjonalną odziedziczyła po ojcu, wrażliwość i upór po matce. Chciała poświęcić się pisaniu. To ją pochłonęło. Pisała nocami po 10-12 godzin na dobę, przymierając głodem i kojąc bóle reumatyczne morfiną. Jej dramat "Sprawa Dantona" wystawiono dwukrotnie we Lwowie. Sława, o której marzyła, jednak nie nadeszła. I wtedy zaczęła umierać. Było to długie, pełne cierpienia odchodzenie. Zmarła w 1935r.
Rozdźwięk między nędzą jej codziennego życia, a ambicjami twórczymi jest ogromny i ma znamiona megalomanii. Nie zgadzam się jednak z tezami autorki tej biografii.
Pani Graczyk przyjęła założenie, że los Stanisławy Przybyszewskiej został ukształtowany przez jej "ojca", który przyczynił się do tego, że dziewczyna żyła z piętnem "nielegalnego dziecka". Przybyszewski był łotrem i bawidamkiem, bałamucił kobiety, płodził nieślubne dzieci na prawo i lewo, wyłudzał pieniądze od swoich kochanek, rozbijał małżeństwa (m.in. małżeństwo poety Jana Kasprowicza),to fakty, którym nie sposób zadać kłam.
Faktem jest również, że ów literat, długo nie chciał się zgodzić, aby Stanisława nosiła jego nazwisko i nie uczestniczył w jej wychowaniu, nawet po śmierci matki dziewczynki. 12-letnią sierotą zajęli się krewni i znajomi Anieli Pająkówny. Sam Przybyszewski przez kilka miesięcy w 1919r. utrzymywał kontakt z córką, którą uzależnił od morfiny i jak twierdzi p.Graczyk, wybrał dziewczynie męża (krótko po ich ślubie Wacław Dziabaszewski, zmarł w Paryżu na skutek przedawkowania morfiny).
Uważam jednak, że Stanisława Przybyszewska nie była ofiarą swojego beznadziejnego"ojca". Dziewczyna miała wykształcenie, była osobą świadomą, oczytaną i zdeterminowaną na osiągnięcie swojego życiowego celu. Z chłodną konsekwencją skazała się na biedę i osamotnienie w imię wolności tworzenia. Ten wybór miał znamiona autodestrukcji, ale Przybyszewska uważała, że jest stworzona, aby pisać. Wszystko poświęciła, aby swój cel osiągnąć, ale nie udało się jej dotrzeć tam, gdzie pragnęła i na tym polegał jej tragizm.
W jednym z listów do krewnej Przybyszewska napisała:"Zastrzegamy sobie wyłączne posiadanie swojego życia".
Bunt społeczny tej pisarki miał wszelkie znamiona autodestrukcji, ale był świadomym wyborem.
Jej postawę można porównać do wyborów dokonanych przez innych buntowników znanych w świecie literatury jak Emily Dickinson i Marcela Prousta.