Książka pióra Michaela Thomasa Forda to tytuł z literatury młodzieżowej. I muszę przyznać, że czuć, że faktycznie kierowana jest w stronę młodszych czytelników.
Główny bohater, Jeff, trafia na oddział zamknięty po nieudanej próbie samobójczej. Ma zostać tu 45 dni wraz z grupą innych nastolatków. Dlaczego w ogóle próbował się zabić? Nikomu nie chce tego zdradzić. Na dodatek uważa, że niesłusznie trafił do, jak to mówi, "wariatkowa".
Książka jest napisana bardzo przyjemnie - autor zdecydowanie ma "lekkie pióro" :)
Postaci są w moim odczuciu nieskomplikowane, brakowało mi zgłębienia powodów dlaczego inni nastolatkowie trafili na oddział zamknięty. Sama historia Jeffa mnie nie porwała, mimo że bohater wzbudza sympatię.
Jeśli ktoś szuka prostej, lekko napisanej powieści to "Notatnik samobójcy" powinien się sprawdzić. Dla mnie jest to rodzaj książki, o której po jej przeczytaniu szybko zapomnę.
Było spoko. Przeczytałam mega szybko, bo styl pisania (jak może sugerować tytuł) jest w formie swego rodzaju luźnego pamiętnika.
Co warto na pewno zaznaczyć jest to iż podchodząc do tej książki zakładałam, że będzie o wiele bardziej poważna niż była rzeczywiście, a okazała się stosunkowo luźną młodzieżówką z dużą dozą humoru. W każdym razie i tak uważam, że warto ją przeczytać, bo mimo wszystko porusza ważne tematy, jak odkrywanie swojej seksualności, czy po prostu problemy z jakimi zmagają się nastolatki.