Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Wallentin
1
5,2/10
Pisze książki: powieść przygodowa
Jan Wallentin (ur. 1970 r.) jest dziennikarzem, mieszka w Sztokholmie.
5,2/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Gwiazda Strindberga Jan Wallentin
5,2
„Gwiazda Strindberga” – tytuł, który intryguje. Opis zapowiada wiele atrakcji fabularnych, a porównanie jej treści do książek Dana Browna czy też powieści Verne’a – kusi. Ponadto zawiera w sobie moje ulubione gatunki. To przeważyło szalę. Musiałam ją przeczytać. Spodziewałam się po niej bardzo dużo, tego nie ukrywam i chyba dlatego tak boleśnie odczułam niemałe rozczarowanie. Książka autorstwa Jana Wallentina okazała się dość dobrze napisana, jednak podczas lektury to zaintrygowanie i zaciekawienie w jednym gdzieś wyparowuje. Choć na brak akcji nie można narzekać, „Gwazda Strindberga” okazuje się słabo wypadać na tle innych podobnych tytułów.
Samotny nurek podczas swojej podmorskiej wyprawy odkrywa miejsce, w którym leżą doskonale zakonserwowane zwłoki człowieka. Ale również bardzo cenny przedmiot – krzyż pokryty nieodgadnionymi znakami runicznymi. To odkrycie doprowadza do dalekiej podróży, która ma za zadanie doprowadzić do antycznej gwiazdy. Co nie jest łatwe, gdy przedmioty znajdują się w bardzo odległych od siebie miejscach. Jednak są one kluczem do najpilniej strzeżonej tajemnicy na świecie…
Ten tytuł, jak już wspomniałam, musiałam przeczytać. Nie dość, że należy do ulubionego gatunku, dodatkowo opis zdołał mnie nieźle zaintrygować. Na tym się jednak skończyło pozytywne myślenie. Czytając „Gwiazdę Strindberga” miałam dziwne odczucie, że ten duch przygody gdzieś znika z każdą stroną. Owszem, całkiem nie zniknęła, bowiem coś musiało się dziać, jednak zabrakło adrenaliny i tego przyjemnego napięcia, jakie towarzyszy czytelnikowi w powieściach przygodowych. Została jedynie czysta ciekawość, co stanie się dalej i jak zakończą się poszukiwania, i jedynie te dwa elementy zdołały mnie przetrzymać do samego końca.
Początek wydawał się całkiem niezły. Cała ta nagonka po znalezieniu zwłok przez nurka daje obraz akcji, która rozpoczyna ciąg wydarzeń, które zaś będą wciągać i intrygować czytelnika. Jednak autor poszedł w całkiem odwrotnym kierunku. Po tych wydarzeniach fabuła jakby zwalnia, z każdym rozdziałem wydarzenia toczą się ospale i tylko pojedyncze zrywy przygód bohaterów pozwalają nie zasnąć podczas lektury. Okropnie ciągnęły mi się niektóre części, tak jakby autor na siłę ciągnął treść tej książki. Mówiąc szczerze, ta ciekawość, co jednak wydarzy się dalej, trzyma czytelnika przy książce. Gdyby jej zabrakło, tytuł znacznie straciłby na wartości. A tak chociaż zagadka i ciekawość pozwolą na dokończenie lektury.
Spodziewałam się po tej książce bardzo wiele i zupełnie czegoś innego. Tymczasem wyszło jak wyszło. „Gwiazda Strindbrga” nie jest złą książką, jednak do udanych również nie należy. Przede wszystkim autor zapomniał dodać więcej akcji i co najważniejsze – powinien postarać się o bardziej rozległe intrygi, które nie pozwolą oderwać się od lektury. Błędy autora jednak zdołam przeboleć i zapomnieć, debiutantom w końcu zdarza się je popełniać. W dodatku jest nadzieja, że kolejne książki mogą być lepsze – jego styl jest całkiem zgrabny i dobrze się go czyta. W dodatku ma głowę do wymyślania fabuły. W końcu pomysł na „Gwiazdę Strindberga”, choć niezbyt dobrze napisany, jest w stu procentach bardzo ciekawy. Prawda?
Gwiazda Strindberga Jan Wallentin
5,2
Po zapowiedziach, że książka przypomina utwory Dana Browna czy Verne’a, wiedziałam, że po prostu będę musiała ją przeczytać. Nie ukrywam, że nieco obawiałam się przygody z tą książką – w końcu zagadki, intrygi i to w takim wydaniu, nie są moją najmocniejszą stroną i rzadko kiedy je czytam. Mimo wszystko, postanowiłam poszerzać własne horyzonty i sięgnęłam po tę książkę. Od zawsze wiadomo, że te magiczne słowa „Książka w stylu…”, „Poleca ją sam mistrz…” mają coś w sobie, że choć podchodzi się do nich sceptycznie, w końcu potrafią przekonać do siebie czytelnika. Czy była to ciekawa lektura, a zapowiedzi miały rację? O tym za chwilkę.
Podczas podmorskiej wyprawy zostało odnalezione miejsce, w którym leżały zakonserwowane zwłoki. Okazuje się, że to zwłoki człowieka, a obok niego leży krzyż z tajemniczymi znakami. Od tego momentu rozpoczyna się akcja, której celem jest odnalezienie gwiazdy. Erik, nurek, który odkrył zwłoki, kontaktuje się z Donem. Rozmowa nie dochodzi do skutku, bowiem badacz odnajduje nurka martwego. Zaczyna się podejrzenie o morderstwo. Poza tym, istnieje sprawa zaginionej gwiazdy i pilnie strzeżonej tajemnicy, którą za wszelką cenę chroni pewne stowarzyszenie…
Autor przedstawił całą historię w dość specyficzny sposób. Akcja nie pędzi na łeb i szyję od samego początku. Jan Wallentin stopniowo buduje napięcie, przygotowuje czytelnika na szybki zwrot akcji, lecz początkowo przedstawia wszystkie informacje, które mogą się później przydać. Dużą uwagę przywiązano do szczegółowych opisów. Początkowo mnie to irytowało, ponieważ uważałam to za zbędny zabieg – jak bardzo się myliłam, gdy okazało się, że były to kluczowe informacje, a ja ich po prostu nie pamiętam… W każdym razie, od połowy wciągnęłam się na dobre. Akcja zaczęła płynąć nieco szybciej, robiło się „groźniej”, coraz więcej tajemniczych osób się pojawiało i byłam bliżej odkryciu tego wielkiego sekretu!
Czytając tę książkę czułam się, jakbym była częścią całej tej historii. Autorowi udało się stworzyć swoisty klimat, dzięki któremu łatwiej było się wczuć w akcję. Książka wywołała we mnie także wiele emocji. Niektórym bohaterom współczułam, niekiedy czułam żal, radość, niepewność. Gdyby się tak głębiej zastanowić, to wszystko mogło mieć miejsce. I chyba właśnie ta sprawa przeraża w tym wszystkim najbardziej. Niekiedy musiałam odkładać książkę, by dłużej zastanowić się nad pewnymi sprawami. Tak się zaangażowałam, że sama próbowałam rozwikłać tę zagadkę. Czy mi się udało? Nie do końca.
Czy polecam książkę? Jak najbardziej. Może nie jest to tak wybitne dzieło jak głosiły zapowiedzi, ale na pewno jest w tej książce naprawdę dużo ciekawych wątków, wartych uwagi postaci, tajemnic. Miłośnicy tego typu książek na pewno odnajdą w niej coś dla siebie. Jest to książka bardziej przygodowa, ale nie zmienia to faktu, że czyta się ją naprawdę szybko. I nieważne jest, że jest dość spora objętościowo. „Gwiazda Strindberga” to udany debiut i sądzę, że zasługuje na większą uwagę wśród czytelników.