Zasypiając, przypominam sobie ustawione wzdłuż szosy tablice z przestrogami dla kierowców. Styl umieszczonych na nich napisów jest nader wyr...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Renik
6
7,1/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
55 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kultura na wygnaniu. Instytucje kultury tybetańskiej na emigracji w Indiach
Elżbieta Dziuk-Renikowa, Krzysztof Renik
6,5 z 4 ocen
12 czytelników 1 opinia
2014
Religie, które przeżyły. Rozmowy z ludźmi wiary z Rosji, Armenii, Tadżykistanu, Kirgistanu i Kazachstanu.
Krzysztof Renik
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
1996
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Żeby tak jeszcze włożyć do niej kawałek masła - Taszi rozmarza się raz po raz. Herbata z cukrem to jednak nie to, a sanga jakoś się widać ...
- Żeby tak jeszcze włożyć do niej kawałek masła - Taszi rozmarza się raz po raz. Herbata z cukrem to jednak nie to, a sanga jakoś się widać zeuropeizowała lub zhinduizowała, bo podczas modlitw podają głównie słodką, a nie słoną herbatę. Oczywiście nie wywołuje to entuzjazmu Tasziego, który nie aprobuje nowinek. Bo czyż może być na świecie coś znakomitszego aniżeli słona herbata? Oczywiście z masłem.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Kathakali. Sztuka indyjskiego teatru Krzysztof Renik
7,8
Bardzo dobra książka dotycząca rozwoju, zagrożeń dla Kathakali, samego przebiegu, jak i różnych aspektów dotyczących tradycyjnej sztuki teatralnej Indii. Nie jest to jedyna forma przedstawień w Indiach, jednak ta forma sceniczna nabiera coraz większej popularności wśród turystów. Warto zapoznać się z książką przed uczestnictwem w Kathakali.
Kazachskie stepy. Ziemie przeklęte? Krzysztof Renik
7,0
Kazachskie Lisioły. Ziemie przeklęte?
.
Ta książka to stanowczo nie jest łatwe tuptanie, bo nie da się spokojnie tuptać po czyimś bólu, wspomnieniach i tęsknocie. Autor Krzysztof Renik nie oszczędza Lisioła, przedstawiając sposób realizowania wielkiego marzenia ZSRR – homo sovieticus. Co się kryje za tym słowem? Masowe deportacje, w tym właśnie na tereny współczesnego Kazachstanu. Najpierw wyrwanie siłą z miejsca, które się zna i kocha, potem niekończąca się jazda wagonem bydlęcym. Kto przeżyje, tego wyrzucają na stepie i radź sobie sam. Lisioł nie wyobraża sobie przeżyć czegoś takiego na własnym futrze.
.
Kazachskie stepy nie czekały z otwartymi ramionami na nowo przybyłych. Lisioł wysiadł z wagonu i zobaczył wielkie nic. Step jak okiem sięgnąć. Wieje tak, że żyć się odechciewa. Pierwsze oznaki zimy na horyzoncie – takiej porządnej, w syberyjskim stylu. Co tutaj robić? Lisioł musiał norę wykopać, po czym zaczął gromadzić trawę. Jedyny opał w okolicy, który musi starczyć na całą zimę. O kocyku można w ogóle zapomnieć. Do tego dochodzi praca w kołchozach, bo przecież wspaniały sowiecki Kazachstan sam się nie zbuduje. I tak wygląda przeszłość tych stepów, zroszona potem, łzami i krwią deportowanych. Nie miał im kto pomóc, bo wielki głód, który celowo sprowadził ZSRR na Kazachów, wyniszczył połowę rdzennej ludności, brakowało rąk do pracy, stąd wziął się też pomysł taniej siły roboczej z Polski i Ukrainy.
.
Kazachskie stepy to nie jest łatwa książka. To zbiór wspomnień deportowanych i ich potomków, do których udało się dotrzeć autorowi. Zestawia on zebrany materiał z własnymi obserwacjami obecnego Kazachstanu. Odwiedzając takie miejsca jak Karaganda, gdzie znajdował się kiedyś obóz pracy dla 40 tysięcy osób, autor poszukuje rozrzuconych okruchów wspomnień. Stara się wskrzesić historię, a przy tym zobaczyć jakie pęknięcia zostawiła na współczesnym kraju stepów. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przeplata się ze sobą. Lisioł szczerze Wam piśnie, że to ciężka lektura, nie na raz, ale dla zainteresowanych tematem bezcenna.