Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jaroslava Blažková
4
6,6/10
Pisze książki: literatura piękna, literatura dziecięca
Urodzona: 15.11.1933
słowacka pisarka, publicystka i autorka książek dla dzieci i młodzieży.
6,6/10średnia ocena książek autora
26 przeczytało książki autora
135 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czternaście opowiadań czeskich i słowackich Milan Kundera
6,6
Spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Większość opowiadań mnie po prostu znudziła. Na szczęście znalazły się też takie skarby jak opowiadanie Milana Kundery "Nikt nie będzie się śmiał", czy "Chrzciny 1947" Bohumila Hrabala. Poza tym całkiem niezły jest tekst Jaroslavy Blažkovej "Mała galeria młodszego brata", "Postawa" Jána Johanidesa i niemalże Gombrowiczowski "Zdrajca" Ivana Vysočkila. O reszcie bardzo szybko się zapomina, a szkoda... Mimo wszystko polecam tę, wydaną w 1966 roku, książkę, choćby po to, by zapoznać się z wczesnymi tekstami popularnych czeskich i słowackich autorów.
Wyspa kapitana Haszaszara Jaroslava Blažková
5,3
Przeczytałam to w podstawówce, pamiętam mniej więcej. Chyba mi się podobało, choć mogło być lepsze. Odległe podobieństwo do "Tajemniczego Ogrodu".
Tu można obejrzeć oryginalną okładkę https://mimmilove.wordpress.com/2014/06/24/jaroslava-blazkova-ostrov-kapitana-hasasara/
Głównym bohaterem jest Dawid, wątły chłopiec tłamszony przez innych. W szkole dokucza mu przemądrzały "kolega" Wuk, najsilniejszy z klasy. Powtarza "tacy jak ty trafią do poprawczaka". W domu mama traktuje Dawida po macoszemu, tata na ogół raczej go lekceważy. Zabawna, tak jakby, była scena, gdy Wuk przychodzi ze skargą, jakoby Dawid go pobił czy też groził mu tym. Kłamstwo ma krótkie nogi, tata Dawida wybucha śmiechem "ciebie? taki mały? poważnie?", Wuk odchodzi jak niepyszny.
Dawid wyobraża sobie, że wizerunek kapitana widniejący na wieczku pudełka po indyjskiej herbacie przedstawia jego wujka Haszaszara, zaś zapuszczony ogród, do którego droga wiedzie przez dziurę w parkanie, jest wyspą podarowaną przez owego wujka, starego wilka morskiego, rzecz jasna.
Ostrożnie wtajemnicza trójkę przyjaciół i razem bawią się w wyspę.
Zakończenie, które pominę, trochę mnie rozczarowało. Gdyby tak można było samej/samemu dopowiedzieć, co nastąpiło dalej, byłoby dużo lepiej, jak przypuszczam.