Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zastanawia mnie, jakim kryterium kierowali się redaktorzy tej książki w doborze miejsc do opisu? Owszem, są pewniaki w postaci katedry w Poznaniu, czy sanktuarium w Licheniu, ale decyzja, aby opisać niezbyt ciekawy dwór w Manieczkach, zamiast oryginalnego pałacu w Antoninku wydaje się co najmniej dziwna. Takich wątpliwych wyborów jest sporo. Poza tym zdjęcia są czasem naprawdę bardzo kiepskiej jakości - widać czasem na nich piksele, albo są wręcz nieostre. Ich kompozycje są tez niekiedy... Dziwne. Ostrów Wielkopolski reprezentuje źle skadrowane zdjęcie anonimowego portalu z drzwiami, wizytówką Włocławka jest natomiast bardzo małego formatu zdjęcie Wzorcowni - centrum handlowo-rozrywkowego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że opis Włocławka zupełnie nie wspomina o tym miejscu,a samo zdjęcie nie jest w żaden sposób podpisane. Takich żenujących wpadek jest sporo i ich dalsze wyliczanie nie ma sensu. O marnej jakości tego albumu niech świadczy fakt, że ok. 80% zdjęć zostało ściągniętych z Wikipedii, stąd zapewne tak przypadkowy dobór miejsc, słabość opisów i nieszczególne zdjęcia. Owszem, jest parę godnych uwagi fotografii, ale nie poprawia to odbioru całości, która jest niezmiernie niechlujna. Wstyd dla redaktorów, którzy najtańszym kosztem wydali pozornie bogato zilustrowany album krajoznawczy, który jednak po bliższym spojrzeniu ukazuje swoja miałkość.