Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zdzisław Krzemiński
6
5,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,0/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kartki z dziejów warszawskiej adwokatury
Zdzisław Krzemiński
3,0 z 1 ocen
3 czytelników 1 opinia
2008
Historia adwokatury polskiej
Zdzisław Krzemiński, Andrzej Kisza
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Sławni warszawscy adwokaci Zdzisław Krzemiński
5,0
Temat szeroki i niezbadany, a tu w środku ledwie dziesięć biogramów przypadkowo dobranych osób, które z Warszawą miały niekiedy związek bardzo iluzoryczny. Trudno w tej sytuacji uwierzyć autorowi, że dostajemy oto na tacy crème de la crème warszawskiej adwokatury. To raczej garść gawęd, które powstały głównie dlatego, że po tych konkretnych adwokatach zostały jakieś łatwo dostępne wspomnienia lub pisma i dało się dzięki temu jako tako sklecić kilkunastostronicowe życiorysy. Bo innej drogi selekcji tu nie widzę.
Oczywiście, na bezrybiu i rak ryba, więc należy się cieszyć, że w ogóle ktoś pochylił się nad biogramami na ogół zapomnianych już dziś prawników i zachował dla potomnych ich dorobek. Szkoda tylko, że ich związek z Warszawą został najczęściej ograniczony do stwierdzenia, iż w którymś momencie życia prowadzili tu swoją praktykę. Kiepsko też jest ze sposobem przedstawienia dorobku - trochę po łebkach, chaotycznie, z nie do końca trafionymi cytatami (jeśli w ogóle są). A już po prostu fatalnie jest z manierą narracji - książka jest napisana w sposób mocno infantylny, z trafiającymi się tu i ówdzie denerwująco kolokwialnymi wtrętami (np. "przegiąć pałkę").
W tej sytuacji - mając już za sobą lekturę słabiutkich "Kartek z dziejów warszawskiej adwokatury" - raczej odpuszczę sobie polowanie na "Historię warszawskiej adwokatury" tego samego autora, bo coś mi się zdaje, że tam wcale nie będzie lepiej ani merytorycznie, ani językowo.