No cóż. Klasyka fantasy. Dobro, zło - stereotypowe do bólu. Ale czyta się nawet nieźle. A, że dawno nic stereotypowo - klasycznego nie czytałam więc oceniam pozytywnie.
Najbardziej irytowały mnie przesadzone opisy typu "ile sił w nogach pobiegli naprzód, pokonując ostatnich kilka stóp ...", albo opis pobytu " większość wieczorów spędziła (..) a trzeciego dnia (...)". Ciekawa jestem jak można ile sił w nogach przebiec 2-3 metry. I jaka jest większość z dwóch wieczorów. :/ Pełno tego w całej treści i strasznie wkurza :)
„Dar” napewno polubią fani Trudi Canavan. Czytając ta książkę często odnosiłam wrażenie, że „Dar” trochę mi trąci „Gildią magów”. Bohaterka, która nie ma pojęcia o swoim darze i jego wadze, opiekun, który pomaga jej odkryć kim tak naprawdę jest i cały szereg fantastycznych przygód. Mam nadzieje, że dalej będzie tylko lepiej. Polecam :)