Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jim Krueger
10
6,9/10
Pisze książki: komiksy
Autor scenariuszy komiksów. Napisał m.in. scenariusz historii "Niedobitki", która ukazała się w USA w "Tales 13", a w Polsce w "Star Wars Komiks 4/2010".
6,9/10średnia ocena książek autora
217 przeczytało książki autora
125 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Paradise X, Vol. 2
Alex Ross, Jim Krueger
Cykl: Earth X (tom 3.2)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2003
Paradise X, Vol. 1
Alex Ross, Jim Krueger
Cykl: Earth X (tom 3.1)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2003
Universe X, Vol. 2
Alex Ross, Jim Krueger
Cykl: Earth X (tom 2.2)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2002
Universe X, Vol. 1
Alex Ross, Jim Krueger
Cykl: Earth X (tom 2.1)
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Sprawiedliwość Alex Ross
7,6
W prologu komiksu „Sprawiedliwość” jesteśmy świadkami iście biblijnej Apokalipsy. Wspaniałe plansze, które wyszły spod ręki Douga Braithwaite’a i Alexa Rossa mocno działają na wyobraźnię - świat drży w posadach, pod gruzami walących się budynków giną ludzie, przyroda szaleje, na całym globie pojawiają się atomowe grzyby. Między obłędnymi i przerażającymi wydarzeniami uwijają się wszyscy członkowie Amerykańskiej Ligi Sprawiedliwości, którzy próbują ocalić jak najwięcej mieszkańców Ziemi. Bezskutecznie. Nie przypominam sobie żadnego innego komiksowego końca świata, który byłby aż tak przekonująco przedstawiony.
Po tych kilku początkowych planszach tempo akcji wyraźnie zwalnia. Okazuje się, że zatrważająca hekatomba była jedynie snem. Koszmarem śnionym przez wszystkich superbohaterów i superłotrów na Ziemii. I jedni, i drudzy są przekonani, że sen ma charakter profetyczny. Jednakże herosów ogarnia apatia. Wyśniona porażka jest tak realistyczna i totalna, że odbiera im zdolność działania. Popadają w afazję.
Zupełnie inaczej reagują złoczyńcy, którzy łączą swe szeregi i zaczynają czynić… dobro. W wyniku ich działań – chromi zaczynają chodzić, ślepi wiedzieć, a pustynia staje się urodzajną ziemią (...).
(...) Fabuła nie stanowi części kanonicznego uniwersum DC. Co znaczy mniej więcej tyle, że autorzy mogli pozwolić sobie na większą swobodę twórczą - nie musieli „dbać” o kontinuum świata DC. Dlatego mamy do czynienia z historią, która klimatem wydaje się nieco wyrwana z innej epoki. O czym zresztą w posłowiu pisze Ross - to swoisty hołd oddany bohaterom kolorowych zeszytów z okresu „The Silver Age”. Pewnie stąd wywodzi się monumentalność, praworządność i patos, które wyraźnie trącą myszką. Z drugiej strony tej historii nie dałoby się opowiedzieć inaczej.
Swoje dołożyli także artyści odpowiedzialni za warstwę graficzną. Plansze głównie naszkicował brytyjski rysownik Doug Braithwaite. Tuszem i kolorami obmalował całość Ross. I to właśnie on odpowiada za podniosły nastrój i monumentalne pozy postaci (...)
„Sprawiedliwość” to dzieło monumentalne, majestatyczne i patetyczne. Jakość wydania dodatkowo wzmacnia te epitety. Powiększony format liczącej sobie prawie 500 stron cegły, która posiada twardą oprawę i kolorową obwolutę, pod którą ukrywa się także kolorowa okładka, wklejki są czarnobiałe, ale także zawierają zestaw imponujących grafik. Wydawnictwo Mucha Comics dostarczyło album jakiego w Polsce jeszcze nie było.
(...) Lektura jest miejscami nużąca. Musiałem przerywać czytanie dwa albo trzy razy, bo nie potrafiłem znieść patosu… Na szczęście podziwianie plansz rekompensuje sztampowość scenariusza. Gdyby nie oszałamiająca warstwa graficzna, album byłby jedną z wielu historii o Amerykańskiej Lidze Sprawiedliwości. To dzięki wspólnej pracy rysowników oraz wydaniu deluxe otrzymaliśmy komiks, który każdy fan kolorowych zeszytów w Polsce powinien przynajmniej raz mieć w rękach.
- - -
całość można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/08/12/sprawiedliwosc/
Ludzka Pochodnia (Jim Hammond): Pochodnia Mike Carey
7,4
Ludzka Pochodnia (nie, nie ten z Fantastycznej Czwórki) to nietypowy bohater. Mimo jego typowo ludzkich dylematów czy słabości, to android stworzony przez pewnego naukowca. Zaistniał on w 1939 roku, w tak zwanej Złotej Erze Komiksu. Hammond – bo taką tożsamość przejął – ma pewną unikalną cechę. Można by nawet rzec, że wadę: w kontakcie z tlenem zajmuje się ogniem. Dopiero pewne wydarzenie sprawiło, że swoją moc nauczył się on ujarzmiać tak, aby służyła nie tylko jemu.
Omawiane wydanie to mini-seria składająca się z ośmiu zeszytów (The Torch #1-8 z 2009),autorstwa Mike’a Careya i Patricka Berkenkottera. Carey to twórca między innymi Hellblazera i nawet ja – kompletny dyletant – wiem co nieco o tym komiksie. A poza tym – jest to także autor niezłych książek, na które również warto zwrócić uwagę.
W czternastym tomie serii Superbohaterowie Marvela Jim Hammond, wraz ze swoim ludzkim pomocnikiem, wplątują się w szereg wydarzeń, które bezpośrednio wpływają nie tylko na niego, ale i bez mała na cały świat. Nasz bohater nie żyje, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przywrócić go do życia. Ludzka Pochodnia wkracza do akcji. A akcji będzie prawdziwe zatrzęsienie. Spektakularne wybuchy, pościgi, szaleni naukowcy, co tylko chcecie. Hammond, jako sztuczny twór, niesłychanie wiele uwagi poświęca swojemu człowieczeństwu. Mimo wszystko czuje się człowiekiem i ma typowe dylematy kogoś, kto musi podjąć trudne decyzje. To bardzo mi się spodobało w tej postaci, w jej przedstawieniu. Myślę że jej zachowanie jest czasem bardziej człowiecze, niż nie jednego ludzkiego bohatera.
Słowem podsumowania, jedyne zastrzeżenie jakie mam do tego typu publikacji, to takie, że bohaterów nie poznajemy od samego początku. Chciałbym zaznajomić się z historią jak doszło do powstania Jima, kiedy przejął tożsamość policjanta, kiedy poznał swojego ludzkiego pomocnika, jak zmieniał się jego światopogląd, czy od samego początku wiedział o tym, że jest sztucznym tworem? Kim był naukowiec, który go stworzył i czy Jim był jedyny? Zamiast tego dostaję opowieść, która – według wydawcy – powinna sprawić, że polubię tę postać. Ja z kolei jestem niepokorny i wolałbym zapoznać się z jej losami od samego początku. Ten zarzut mam niestety do każdego komiksu z tej serii.
Na plus zaliczam epizody, w których występuje sama Fantastyczna Czwórka, a także znakomite rysunki – to kolejny powód, dla którego warto zwrócić uwagę na ten tom. Niemal realistyczne, a w tego typu wydaniach, gdzie trup ściele się gęsto, a akcja, jak już wspominałem, goni akcję, to naprawdę ważna rzecz. Scenariusz również wypadł interesująco. Ciekawie przedstawiono tu nie tylko Jima czy Toro, ale i Thinkera, który ma oczywiście własne plany wobec Pochodni.
Myślę, że SBM #14 mogę polecić, ale raczej jako osoba, która na tego typu komiksach zna się średnio. Nic świeżego nie zdołam już dodać. Czy to na temat rysunków, czy scenariusza. W skrócie – jeśli chcecie więcej, to po prostu sięgnijcie po ten tytuł.
SBM #14 to kolejna część relatywnie nowego planu wydawnictwa Hachette, czyli wspomnianych już Superbohaterów Marvela. W tej serii ukazały się takie tytuły jak Spider-Man, X-Men, czy właśnie Ludzka Pochodnia. Do tego mamy tu twardą oprawę i stosunkowo niewielką cenę, co zachęca w jeszcze większy sposób. Osobiście uważam, że warto zaznajomić się z całością, bądź z niektórymi tytułami. Na wydanie czekają zaś komiksy Walkiria, a także Punisher i Nick Fury.