Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Philippe Engerer
1
3,9/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
3,9/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ich ostatnie słowa... przed ostatnim tchnieniem
Philippe Engerer, Violaine Vanoyeke
3,9 z 13 ocen
27 czytelników 7 opinii
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Ich ostatnie słowa... przed ostatnim tchnieniem Philippe Engerer
3,9
Z nabożną czcią sięgnęłam po tę książkę. Bo i śmierć w tytule, i symbol ulatującej duszy wraz z dymem zgaszonej świecy, i przede wszystkim ostrożna ciekawość, co powiedziały te wszystkie wymienione z nazwiska osoby na tytułowej okładce? Niektóre z nich znałam – Kaligula, Jan Paweł II, Oskar Wilde czy Victor Hugo, ale zdecydowana większość była mi obca. Potem przekonałam się, że taka musiała być, bo w miarę czytania zrozumiałam klucz ich doboru. To nie popularność postaci była czynnikiem umieszczenia jej w tym zbiorku, a sytuacja i słowa wypowiadane przez nią tuż przed śmiercią. Zdawałoby się wzniosłe, godne chwili ostatniego akordu życia, mądre, jeśli wręcz nie oświecone, ale nic z tego, chociaż i takie się zdarzały.
Jednak tylko zdarzały.
Większość z nich miała formę nie poważnego wspomnienia, ale, i tutaj ciśnie mi się na usta bardzo niepasujące do sytuacji określenie, anegdoty, po której nie potrafiłam powstrzymać się, chociaż od małego uśmiechu. Bo jak miałam sznurować usta w dzióbek, kiedy ich kąciki same rozjeżdżały mi się na boki po tekście czarnego, bo czarnego, ale humoru!
Czarny humor!
Tak określiłabym charakter zbiorku, który finałową scenę kończącą czyjeś życie, ukazywał w odmienny sposób, niż się na ogół przyjmuje lub, tak jak w moim przekonaniu, wyobraża. A tutaj bez pompy, ale za to z przymrużeniem oka, po którym później miałam lekkiego kaca moralnego, a wyrzuty sumienia czuję nadal. To dlatego przekrój osób wypowiadających zaskakujące i często niepasujące do obiektywnie tragicznej sytuacji kwestie, był od tych bardzo znanych, poprzez zapisanych w historii słowami, które weszły do kanonu cytowanych przez współczesnych ludzi, aż do nikomu nieznanych złodziei i morderców. O ile sławni nie potrzebowali informacji wprowadzających, o tyle ci ostatni już tak. To dlatego obok każdego nazwiska autorzy podawali zawsze daty życia i śmierci, potem kilkuzdaniowy rys biograficzny dla mojej orientacji o kim mowa i na końcu opis sytuacji, puentowanej ostatnim zdaniem umierającego, który nawet w obliczu śmierci potrafił być nadal sobą. Dokładnie takim jak za życia. Jeśli kogoś denerwowała niepoprawność językowa innych ludzi, to odchodził z poprawą językowa innych na ustach.
Miałam wrażenie, że to osobowość, wykonywane zajęcie i okoliczności śmierci determinowały te ostatnie zdania, które autorzy zebrali i utrwalili w tej zaskakującej swoją zawartością antologii. Bardzo, ale to bardzo, zarażającej swoim komizmem sytuacyjnym i słownym. Po przeczytaniu jednego z ostatnich zdań Philippe’a Desportesa dworskiego poety z czasów Henryka IV, który umierając, złorzeczył – "Mam trzydzieści tysięcy liwrów pensji i umieram!” – skojarzyłam je z przyjętą ustawą emerytalną. Za kilkadziesiąt lat to chyba będzie najbardziej popularna, może nie zdanie, ale ostatnia myśl przyszłych emerytów – Dożyłem do emerytury i umieram!
I w tym momencie wcale, ale to wcale nie jest mi do śmiechu.
naostrzuksiazki.pl
Ich ostatnie słowa... przed ostatnim tchnieniem Philippe Engerer
3,9
Violaine Vanoyeke, autorka kilkudziesięciu książek historycznych i nie tylko historycznych, pianistka, profesor literatury i światowej sławy egiptolog, skompletowała wspólnie z Philippem Engererem, o którym nic bliższego mi nie wiadomo, całkiem pokaźny zbiorek – nie liczyłem, ale na pewno ponad stu – ostatnich słów, jakie mniej lub bardziej znane osobistości miały wypowiedzieć tuż przed śmiercią.
Typowa nota wygląda tak:
„Edgar Allan Poe (1809-1849)
Pisarz Edgar Allan Poe, syn alkoholika i sam alkoholik, był człowiekiem skrajnie nieszczęśliwym. Autor »Opowieści nadzwyczajnych« zmarł 7 października 1849 roku w wieku 40 lat. W sali szpitala w Baltimore odszedł z tego świata w napadzie delirium tremens, krzycząc:
- Niech Bóg się zlituje nad moją biedną duszą!*”
Pozycja niewątpliwie bardzo… „lekka”, do przeczytania w około półtorej godziny.
Zastrzeżenia mam dwa. Po pierwsze, brak źródeł; nie ma w książce żadnej informacji o tym, skąd autorzy wzięli te ostatnie słowa – mam nadzieję, że nie „z sufitu”, ale przyznam, że w możliwość wymyślania w czasie agonii jakichś błyskotliwych bon-motów, nie bardzo wierzę. Po drugie, zbiorek miał być zdaje się z założenia śmieszny, zaskakujący i zabawny, ale… ostatnie słowa umierających świadczą często jedynie o tym, że zupełnie nie zdają sobie oni sprawy z tego, co się naprawdę dzieje.
--
* Violaine Vanoyeke i Philippe Engerer „Ich ostatnie słowa… przed ostatnim tchnieniem”, wyd. Bauer-Weltbild Media Sp. z o.o., Sp. k. 2009, przekład Piotr Wrzosek, strona 104.