Polski architekt, pisarz, grafik, poeta i dyplomata. Urodził się na terenie dzisiejszej Ukrainy.
Absolwent Politechniki Warszawskiej (architektura).
W czasie II wojny światowej przebywał w niewoli niemieckiej.
Po wojnie wchodził w skład grupy architektów projektujących Trasę Łazienkowską i Marszałkowską Dzielnicę Mieszkaniową (MDM). Był jednym z czterech projektantów Tras WZ w Warszawie.
Autor kilku tysięcy rysunków oraz siedmiu książek (w tych dwóch niedokończonych),do których tworzył także ilustracje.
Jako dyplomata przebywał na Bliskim Wschodzie i w Belgii.
Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wybrane książki Jana Knothego: "A tu jest Warszawa" (Iskry, 1956),"Niedaleko Damaszku" (Iskry, 1961),"Sztuka budowania" (Nasza Księgarnia, 1968),"Z żabiej perspektywy" (pierwsze wydanie: Nasza Księgarnia, 1977).
Żona: Janina, synowie Paweł, Maciej i Jan Piotr.
„Sztuka Budowania” to książka, która mnie (inżyniera budownictwa) wprowadza w błąd od samego początku, już na etapie tytułu. Opis na okładce niestety też mylący i niemający wiele wspólnego z treścią wewnątrz. To nie jest książka o budowaniu, ani o problemach konstrukcyjnych. Choć kilka stron autor muszę przyznać na ten temat jednak poświęcił. Tu nie dowiemy się jak budowano, tylko jak wyglądały niegdyś budynki, świątynie... To książka, z której dowiemy się jaka jest różnica między kolumną dorycką, a jońską, albo jak wyglądała typowa fasada za czasu baroku, a jaka w renesansie. Gdzie te „niezliczone problemy do rozwiązania” albo „sekrety sztuki budowania”?
Podczas gdy ja szukałam odpowiedzi na te i inne pytania, autor zasypywał mnie nazwiskami architektów, luźnymi dywagacjami i teoriami na temat tego, kiedy i gdzie kończy się jaka epoka.... Lekki styl autora i jego gawędziarski ton sprawiły, iż nie odczuwałam wrażenia, iż jest to pozycja, którą mogę traktować poważnie, jeśli chodzi o krótki przegląd historii architektury. Miałam wrażenie, iż książka aspirowała do miana „architektury w pigułce”. Autor pobieżnie i po łebkach opisuje epoki i przechodzi zgrabnie od jednej do drugiej.
Po przeczytaniu tej książki czuję ogromny niedosyt i poniekąd czuję się oszukana jako czytelnik. Jedynym plusem są ilustracje sporządzone przez autora, które muszę przyznać, że przypadły mi do gustu. Chociaż nie do końca wyraźnie obrazowały to, co autor próbował przekazać w swoich treściach.
Jeżeli historia sztuki to dla Was nuda, zajęcia z plastyki wspominacie jako katorgę, a na samą myśl o rozróżnianiu stylów architektonicznych dostajecie drgawek, to może oznaczać tylko jedno: lektura "Sztuki budowania" Jana Knothego dopiero przed Wami! O książce, której nie da się nie uwielbiać, już na Niespodziegadkach:
http://niespodziegadki.pl/2016/09/07/ahoj-przygodo-czyli-jak-pisac-o-architekturze-zeby-porwac-tlumy-jan-knothe-sztuka-budowania/