Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wacław Niżyński
1
6,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
149 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziennik Wacław Niżyński
6,8
"Dziennik" pokazuje Niżynskiego w stroju Adama, tancerz staje przed odbiorcą zupełnie nagi. Odsłania on przed czytelnikiem swoją chaotyczność, prostotę składni, sympatie i antypatie polityczne, które - zdaje się - nie są silnie ugruntowane.Przyznam, że z trudem przebrnęłam przez tę pozycję, ze względu na jej luźną strukturę. Obserwowałam jak Niżyński siłuje się sam ze sobą, drażni, prowokuje, podważa autorytety i przerysowuje portrety fałszywych ludzi. Dlatego to robi? Żeby czuć, to znaczy żyć.
Dziennik Wacław Niżyński
6,8
Książka jest Dziennikiem jednego z najwybitniejszych tancerzy świata, pisanym, kiedy artysta zaczął zapadać na schizofrenię. Książka stanowi lekturę przerażającą i straszną, ponieważ stanowi w istocie zapis postępów tej strasznej choroby, która stopniowo coraz bardziej unicestwia psychikę jej aurora. Rozkład osobowości, jaki ujawnia z każdą kolejną kartką jest wstrząsający... O ile początek daje się przebrnąć, to kolejne strony są coraz bardziej przygnębiające, ciężkie.
Jeżeli ktoś chce czytać dziennik jaki swoisty zapis rozwoju choroby z wszystkimi jej klasycznymi i mniej klasycznymi objawami, to może po tę lekturę sięgnąć. Jeżeli zaś ktoś chce się dowiedzieć czegoś o Niżyńskim jako artyście, a nie o Niżyńskim jako pacjencie szpitala psychiatrycznego, to lepiej niech sięgnie po inne książki o nim.
Sięgnięcie zaś po książki o Niżyńskim jest uzasadnione tym, że jest to niewątpliwie postać bardzo ciekawa. Po pierwsze - wybitny tancerz. Jeśli jest coś takiego jak geniusz tańca - to jest to Niżyński. Człowiek bardzo wrażliwy, wspaniale wyrażający ruchem swoje emocje. Mający dużo do wyrażenia ciałem, ruchem. Jego taniec nie był o niczym. zawsze o czymś.
Żeby poczuć ten geniusz tańca warto przytoczyć cytat opisujący jego taniec, wyrażający głębokie uczucia, jakie przytłaczały go po wojnie.
Było to tak: Nagle wstał, zmienił program i powiedział: "A teraz zatańczę wam wojnę". Był to podobno taniec niezwykły i przerażający zarazem, tańczył wspaniale, jak zawsze, zahipnotyzował wszystkich widzów, którzy byli świadkami tego niesamowitego występu.
Warto przytoczyć relację świadka tego zdarzenia z książki T. Nasierowskiego o Niżyńskim "Gdy w mięśniach rodzi sie obłęd", który opisuje ten moment:
"W sobotę 19 stycznia 1919 roku zebrało się tam około dwustu osób, aby obejrzeć pierwszy od powrotu do Europy w 1917 roku publiczny występ Niżyńskiego. Wydawać się mogło, że dla Niżyńskiego, mającego duże obycie sceniczne, występ ten nie będzie stanowił żadnego problemu. Stało się jednak inaczej. Tego dnia dawało się wyczuć ogarniające go napięcie i zdenerwowanie, które narastało w miarę zbliżania się godziny występu. Miał poczucie winy wobec tych wszystkich, którzy zginęli na wojnie. Żonie powiedział, że pragnie dać wyraz bólu i cierpienia, jakich doświadczał przygotowując balet, a w garderobie, w momencie największego napięcia, z drżeniem wykrzyknął: "Nie rozmawiaj! Cicho! To moje zaślubiny z Bogiem". Długo nie wychodził na scenę. Pianistka nie wiedziała co ma grać. Nagle wyszedł na scenę i skradając się, podszedł do pianistki i poprosił, by zagrała coś Chopina lub Schumanna. Rozległy się dźwięki muzyki. Mięśnie Niżyńskiego były tak napięte, że z trudem się poruszał. Wziął krzesło, usiadł przodem do widzów i patrzył na salę; zastygł w bezruchu. W pewnym momencie zapadła cisza. Publiczność była jak zahipnotyzowana. Trwało to prawie pół godziny. Żona Niżyńskiego zaczęła się niepokoić. Bojąc się kompromitacji, nie była w stanie dłużej tego znieść. Na sali znajdowała się jej siostra wraz z przyjaciółmi i wielu znajomych. Nagle Niżyński zaczął tańczyć. Jego taniec jak zawsze był wspaniały, lecz jednocześnie przerażający. Wziął kilka zwojów czarnego i białego aksamitu, ułożył z nich duży krzyż i stanął u jego szczytu, rozłożywszy ręce - jakby uosabiając ukrzyżowanie. "Teraz przedstawię państwu wojnę z wszelkimi cierpieniami, zniszczeniami i śmiercią. Wojnę, której nie zapobiegliście i za którą ponosicie odpowiedzialność" - powiedział. "To było wstrząsające - napisała we wspomnieniach Romola - wydawało się, iż [poprzez swój taniec] wypełnia salę pełnym cierpienia człowieczeństwem. Czasem jego taniec przypominał scenę z "Pietruszki", gdy kukła próbowała uniknąć swego losu."
Zachęcam do zainteresowania się ta postacią. Sam jednak dziennik jest przerażającym zapisem choroby schizofrenicznej bardziej niż czymś innym.