Gwiazdy Egeru Géza Gárdonyi 6,9
ocenił(a) na 97 tyg. temu 24/180/2024
Jejku, jaka świetna powieść! Oparta na faktach; np. faktem jest, że Izabela Jagiellonka, córka Zygmunta Starego i Bony Sforza, jako świeża wdowa po królu Węgier Janie Zapolyi, została zmuszona do pokazania swego synka niemowlaka sułtanowi Sulejmanowi Wspaniałemu, bo miał zachciankę zobaczyć bobasa.
Wracając do powieści, akcja dzieje się w latach 40-tych i 50-tych XVI wieku, w czasach, gry hordy tureckie hasały po Węgrzech wojując z Habsburgami.
Hordy, hasały, Hungary, Habsburgowie. Hmmmm.
Głównym wydarzeniem powieści jest ok. 40-dniowe oblężenie tytułowego Egeru, miasta i twierdzy w północnych Węgrzech, które ostało się jako jedno z nielicznych po zdobyciu przez Turków wielu innych twierdz i miast węgierskich, z Budą na czele. W tym samym czasie, po utracie Budy, miastem koronacyjnym władców węgierskich stała się Bratysława. Na 300 lat chyba...
No i słuchajcie, opisy tych walk oblężniczych, oczywiście głównie sprytnych rozwiązań węgierskich, są zachwycające. Wybuchające beczki i kubki, młyńskie koło piekielne i gorąca woda. Turcy też sobie nieźle radzili, ale zabrakło im determinacji. Myślę, że dla przyjemności czytania nie jest wcale istotne, czy się zna zakończenie, więc ogłaszam: Eger uchował się w rękach węgierskich jeszcze przez ponad 40 lat.
Urzekło mnie porównanie "czerwona jak papryka". Wiadomo, Węgry. Oraz sposób na wykrycie podkopu: groch lub śrut na bębnie albo miska z wodą. Jak drży, znaczy wróg kopie!
Jakoś mi w ostatnich latach Węgrzy nie leżą, bo takiego nieudanego premiera utrzymują na stołku (a w końcu w 1956 roku tak jak my się buntowali!),ale okropnie im kibicowałam, okropnie!
Jeśli wam się uda gdzieś dorwać tę powieść i lubicie klimaty przygodowe (dawnej uroczo zwane awanturniczymi, jaka szkoda, że to określenie znikło, bo do "gwiazd Egeru" pasuje znakomicie),to bierzcie się za czytanie. A jak wam się nie uda... cóż, pozostają zdjęcia twierdzy w necie i wino Egri Bikaver, nieapetycznie tłumaczone za PRL jako "bycza krew". Bika to wprawdzie byk, a egri od Egeru pochodzi, ale tę krew w odniesieniu do czerwonego wina mogli sobie darować...
Widzicie, tak na mnie wpłynęła ta powieść awanturnicza. Wino z Egeru się w niej leje strumieniami, szczególne pod koniec, i tak mnie naszło. Przed 9 rano...