Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aneta Górnicka-Boratyńska
4
7,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
630 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Stańmy się sobą. Cztery projekty emancypacji (1863-1939)
Aneta Górnicka-Boratyńska
7,5 z 22 ocen
211 czytelników 5 opinii
2018
Chcemy całego życia. Antologia polskich tekstów feministycznych z lat 1870-1939
Aneta Górnicka-Boratyńska
7,8 z 29 ocen
432 czytelników 4 opinie
2018
Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci
Bohdan Butenko, Aneta Górnicka-Boratyńska
6,4 z 30 ocen
68 czytelników 7 opinii
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci Bohdan Butenko
6,4
Czytanie "Zielonych pomarańczy..." Anety Górnickiej-Boratyńskiej skojarzyło mi się z...
czarno-białymi filmikami Polskiej Kroniki Filmowej, wyświetlanymi w kinach przed właściwym filmem.
W moim mieście było tylko jedno kino, z jedną salą kinową,
a projekcje filmów odbywały się tylko wieczorami.
Rzadko chodziłam do kina z koleżankami, czasem trafiałam tam z moją klasą szkolną.
A przed filmem trzeba było zaliczyć Polską Kronikę Filmową, czyli skrót wiadomości o różnych wydarzeniach
(czasem archiwalnych).
I wiecie co? To były całkiem ciekawe filmiki ;-)
Książka Górnickiej-Boratyńskiej tak naprawdę ma tytuł "Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci"
i opowiada "o PRL-u dla dzieci" oraz "o dzieciach w PRL-u",
czyli o tym, jak się żyło dzieciom (i nie tylko) w Polsce w latach 70-tych i 80-tych.
Książkę ilustrował Bohdan Butenko, a zdobi ją też sporo czarno-białych archiwalnych zdjęć.
Na zdjęciach: czołg z czterema pancernymi i Szarikiem (czyli bohaterami ulubionego serialu wojennego)
i czołg na warszawskiej ulicy w 1981 roku (w stanie wojennym),dziecko na trzepaku, dzieci na łyżwach,
uczniowie w szkolnych fartuszkach, górnicy w strojach galowych, wycinki z gazet, kartki na produkty spożywcze,
saturatory (uliczne wózki z kranikiem z wodą gazowaną),puste półki sklepowe, płyty winylowe i inne.
Oczywiście oprócz fotografii jest też sporo tekstu.
Autorka wspomina swoje dzieciństwo, gdy nie było kolorowej telewizji, telefonów komórkowych,
a często i artykułów potrzebnych na co dzień.
Były za to: klucz na szyi, kapsle, historyjki z gum balonowych, "dobranocki", "Teleranek",
oranżada w proszku, wyobraźnia, marzenia i czekanie.
Będąc dziećmi, dużo marzyliśmy i dużo czekaliśmy. Na przykład cały rok na pomarańcze i czekoladę.
Święta Bożego Narodzenia miały dla nas zapach kubańskich pomarańczy; jedliśmy je tylko raz do roku,
właśnie w grudniu "rzucali je do sklepów". Choć często miały kolor bardziej zielony niż pomarańczowy
i trzeba było po nie stać w długiej kolejce, i tak były luksusem.
(...)
Nawet książki były bowiem w PRL-u towarem trudno dostępnym.
Książkę wypożyczyłam "w ramach" uczenia się historii przez moją córkę.
Każda z nas czytała ją oddzielnie. 60 stron córka łyknęła na raz. Ja wolałam podzielić ją sobie na dwie części.
https://bajdocja.blogspot.com/2017/01/zielone-pomarancze.html
Zielone pomarańcze, czyli PRL dla dzieci Bohdan Butenko
6,4
Dałam książce maksymalną ilość gwiazdek, bo dzięki niej powróciłam do czasów dzieciństwa. Czytając ją córce, co chwilę wykrzykiwałam: "Właśnie tak było" i dopowiadałam swoją historię.
Choć tak prawdę mówiąc, na początku moje dziecię, mało było zainteresowane tym co czytam. To dla mnie była ciekawa lektura. Jednak po pewnym czasie i ona (córka nie lektura) bardzo się zainteresowała i chciała wiedzieć jak było, kiedy mama była mała. Polecam nie tylko dzieciom.