Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Przemek Surma
Znany jako: Surpiko
5
6,6/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Hmmarlowe i niedole Julitty Przemek Surma
5,7
Prywatny detektyw Hmarrlowe sączył whisky i rozwiązywał krzyżówki, myśląc, że dzisiaj już nic ciekawego się nie wydarzy, gdy ktoś podrzucił mu do gabinetu karteczkę z numerem telefonu do tajemniczej Julity. Tu zaczyna się jego śledztwo, w które będzie wmieszana też niejaka Ążella.
Na początek wspomnę, że komiks czyta się poziomo - a więc nie mamy tu popularnej konwencji, co z jednej strony wydaje się oryginalne, z drugiej zaś niepraktyczne.
Będąc jeszcze przy sprawach technicznych - to czarno-biały komiks, ze specyficzną, "niechlujną" kreską. To akurat plus, pozostajemy w klimacie noir, a kreska niczym ze starej kreskówki zabiera nas w sentymentalną podróż.
No dobrze, ale co z fabułą? No właśnie tu pojawia się zgrzyt... Tak naprawdę ciężko zrozumieć, o co w komiksie chodzi, czego dotyczy śledztwo i kto tu jest tym złym. Miała to być chyba parodia powieści detektywistycznych, ale coś nie wyszło.
A nie wyszło właśnie przez tę niezrozumiałą fabułę i raczej słaby humor. Ten ostatni jest oczywisty, przestarzały i szczerze mówiąc chwilami po prostu s€ksistowski. Jasne, w paru miejscach można się uśmiechnąć, ale to by było na tyle.
Postać Julity jest dziwna - z tekstu wynika, że to po prostu prostytutka i w całym komiksie nie widzimy jej w ubraniu. Kim dokładnie jest ta kobieta? Tego nie wiemy.
Komiks jest bardzo krótki, ledwo ta zagadkowa akcja się zaczyna, a już się kończy. Całość nie zapada w pamięci - przed recenzją wręcz musiałam sobie odświeżyć fabułę, bo po prostu nie pamiętałam, o czym to było.
Niestety liczyłam, że trafiłam na perełkę, a spotkało mnie tylko ogromne rozczarowanie. Bardzo lubię klimaty noir, jednak ten komiks był niedopracowany, ze słabym humorem dla dorosłych. Raczej nie polecam 🙈
Kubatu #2: Coś à la balon Przemek Surma
6,9
nasz-zaczytany-swiat.blogspot.com
Komiks, o którym chciałabym napisać to „Kubatu” i jest przeznaczony dla młodszych czytelników. Mój kilkuletni syn po jego przeczytaniu stwierdził, że zacznie częściej czytać komiksy, więc zamiłowanie zostało zaszczepione ;-) W tej opowieści poznajemy chłopca Kaja, który w niespodziewanych okolicznościach ponownie spotyka swoją dawną maskotkę-papugę o imieniu Kubatu. Jak wynika z całej historii maskotki nie są zwyczajne i ich misją jest opieka nad dziećmi. Kiedy jednak okazuje się, że przytulanka jednej z dziewczynek nie spełnia swojej roli potrzebna okazuje się pomoc przyjaciół. I tak zaczyna się tajemnicza akcja. Zadanie nie jest proste, ale Kaj wraz z Kubatu i naukowcem mają dobry i skuteczny plan.
Obrazki w tym komiksie są bardzo duże i całość czyta się bardzo szybko. To dobry tytuł na prezent dla kilkuletniego dziecka, który zaczyna przygodę z komiksami. Polecam! :-)