Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Magdalena Jarzębowska
6,8/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
34 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jedz na zdrowie. Jak jeść by się najeść i nie utyć
Magdalena Jarzębowska, Katarzyna Klimek-Michno
5,8 z 9 ocen
19 czytelników 2 opinie
2017
Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem
Magdalena Jarzębowska
7,8 z 5 ocen
32 czytelników 3 opinie
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem Magdalena Jarzębowska
7,8
Na początku przyznam się szczerze - jestem dietetykiem. Nie da się ukryć, że ten fakt wpłynął na moją ocenę książki, bo potraktowałam ją jako pomoc naukową i przede wszystkim zależało mi na ocenieniu, czy może mi się przydać w pracy. Już wiem -> przyda się na 100%, ale do rzeczy....
1. Wartość merytoryczna
Prima sort. Każda osoba, która walczy z nadmiarem kilogramów musi zdać sobie sprawę z tego, że na odchudzanie składają się dwa czynniki - zmiana stylu życia i motywacja. Bez tych dwóch czynników się nie da - sukcesu nie będzie. Ta książeczka może pomóc w zdobyciu motywacji. Jest w niej mnóstwo mądrych myśli, mnóstwo cytatów, które każdy odchudzający się osobnik powinien sobie napisać nad łóżkiem i czytać codziennie. Zgadzam się z każdym słowem autorki, w 100% pokrywa się to z moim doświadczeniem. Patrząc na to, stwierdzam, że na prawdę warto mieć tą książkę. Dodatkowo na końcu książki znajdziemy przykładowy dzienniczek i notatki bohaterki, które mogą być praktyczną wskazówką. Wada książki - jest skierowana raczej do kobiet. Wątpię, żeby mężczyźni byli wstanie przebić się przez różową okładkę i dziewczęcą treść, a szkoda, bo problemy opisane w książce dotyczą także ich.
2. Styl
I tu pojawia się pierwszy zgrzyt - jak sama nazwa wskazuje książka ma formę baśni. Jest więc napisana prosto, zwięźle, a główna bohaterka na dobre toczy dysputy z Dobrą Wróżką, swoją Wolą, Złym Nawykiem itd. Początkowo trochę mnie to irytowało, bo wydało mi się infantylne i denerwujące, ale z drugiej strony dostrzegam dobre strony tej formy. Po pierwsze książka jest banalnie prosta - jej przesłanie zrozumie każdy, nawet idiota, który nie jest wstanie skończyć 4 klas podstawówki (pod warunkiem, że umie czytać). Po drugie, książka jest krótka, jej przeczytanie zajmie maksymalnie godzinę - z pewnością nikt nie zniechęci się w połowie. Mimo to wolałabym jednak, żeby książka miała postać powieści.
3. Wydanie
Książeczka jest cieniutka i słodziutka. Z zewnątrz wygląda bardzo zachęcająco, ale w środku... Jest to na prawdę niezbyt objętościowa pozycja i wydawca stanął na głowie, żeby to ukryć. Wybrana czcionka to woły, które człowiek z jaskrą przeczyta bez okularów. Po za tym - wcięcia w tekście, które są niestety nieprawidłowe w przypadku dialogów. (Wiem, czepiam się, ale irytowało mnie to.) Ilustracje - szkaradne. Co jakiś czas znajduje się też strona z jakąś istotną złotą myślą - wystylizowana na kartkę z notesu. Wybrana czcionka imitująca odręczne pismo jest po prostu nieczytelna.
Podsumowując, mimo zgrzytów w wydaniu i formie, książkę oceniam bardzo dobrze. Ma świetną wartość merytoryczną i na prawdę może okazać się drogowskazem dla osób odchudzających się. Polecam!!!
1. Wartość merytoryczna
Prima sort. Każda osoba, która walczy z nadmiarem kilogramów musi zdać sobie sprawę z tego, że na odchudzanie składają się dwa czynniki - zmiana stylu życia i motywacja. Bez tych dwóch czynników się nie da - sukcesu nie będzie. Ta książeczka może pomóc w zdobyciu motywacji. Jest w niej mnóstwo mądrych myśli, mnóstwo cytatów, które każdy odchudzający się osobnik powinien sobie napisać nad łóżkiem i czytać codziennie. Zgadzam się z każdym słowem autorki, w 100% pokrywa się to z moim doświadczeniem. Patrząc na to, stwierdzam, że na prawdę warto mieć tą książkę. Dodatkowo na końcu książki znajdziemy przykładowy dzienniczek i notatki bohaterki, które mogą być praktyczną wskazówką. Wada książki - jest skierowana raczej do kobiet. Wątpię, żeby mężczyźni byli wstanie przebić się przez różową okładkę i dziewczęcą treść, a szkoda, bo problemy opisane w książce dotyczą także ich.
2. Styl
I tu pojawia się pierwszy zgrzyt - jak sama nazwa wskazuje książka ma formę baśni. Jest więc napisana prosto, zwięźle, a główna bohaterka na dobre toczy dysputy z Dobrą Wróżką, swoją Wolą, Złym Nawykiem itd. Początkowo trochę mnie to irytowało, bo wydało mi się infantylne i denerwujące, ale z drugiej strony dostrzegam dobre strony tej formy. Po pierwsze książka jest banalnie prosta - jej przesłanie zrozumie każdy, nawet idiota, który nie jest wstanie skończyć 4 klas podstawówki (pod warunkiem, że umie czytać). Po drugie, książka jest krótka, jej przeczytanie zajmie maksymalnie godzinę - z pewnością nikt nie zniechęci się w połowie. Mimo to wolałabym jednak, żeby książka miała postać powieści.
3. Wydanie
Książeczka jest cieniutka i słodziutka. Z zewnątrz wygląda bardzo zachęcająco, ale w środku... Jest to na prawdę niezbyt objętościowa pozycja i wydawca stanął na głowie, żeby to ukryć. Wybrana czcionka to woły, które człowiek z jaskrą przeczyta bez okularów. Po za tym - wcięcia w tekście, które są niestety nieprawidłowe w przypadku dialogów. (Wiem, czepiam się, ale irytowało mnie to.) Ilustracje - szkaradne. Co jakiś czas znajduje się też strona z jakąś istotną złotą myślą - wystylizowana na kartkę z notesu. Wybrana czcionka imitująca odręczne pismo jest po prostu nieczytelna.
Podsumowując, mimo zgrzytów w wydaniu i formie, książkę oceniam bardzo dobrze. Ma świetną wartość merytoryczną i na prawdę może okazać się drogowskazem dla osób odchudzających się. Polecam!!!
Krótka bajka o odchudzaniu z happy endem Magdalena Jarzębowska
7,8
Każdy z nas wie, że odchudzanie to nie bajka. Choć wszyscy liczymy na cud. Dietę-cud, suplement-cud, cud-food, motywacyjny obrazek, który sprawi, że w końcu weźmiemy się za siebie. Kupujemy też książki z bestsellerowych półek, wierząc, że wreszcie się taki narodził, co to grubasom dogodzi-ł. Niestety - wiele z tych cudownych objawień okazuje się zgrabną sztuczką, sprytnym złudzeniem. Lub co gorsza - religią wymagającą zbyt wielu poświęceń. Dlatego wkładamy je między bajki, a rozczarowanie staje się naszym stanem umysłu.
Co za pomysł więc - bajka o odchudzaniu?? Mugolem nie jestem, dlatego od kiedy zobaczyłam tę pozycję w internecie, byłam skłonna nawet kiedyś ją kupić. Przypadkowo wpadła mi w oko w bibliotece, więc oczywiście książkę wypożyczyłam.
"Gdzieś już o tym słyszałam" - takie wrażenie wywołał we mnie początek książki. Mamy w nim Dziewczynkę, marzącą o byciu śmietanką towarzyską, szampanie wznoszonym po awansie i love, sweet love. Oczywiście przeszkodą na drodze do tych marzeń jest jej tusza. Jak to zwykle bywa, przechodzi na dietę... ciąg dalszy znacie. W pewnym momencie jednak spotyka Dobrą Wróżkę. Haha... to nie żart! Na szczęście wróżka nie wyciąga różdżki, lecz kilka mądrych zdań. Mówi np. o chęci do zmiany. Zmiany na dobre, ma się rozumieć!
Dalsza część recenzji na moim blogu: http://na-dobre.blogspot.com/2015/03/krotka-bajka-o-odchudzaniu-z-happy-endem.html Zapraszam serdecznie!