Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dorota Berg
Źródło: Internet
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Dorota Berg (ur. w 1971 r.) zadebiutowała "Kudłatą", zawodowo związana z rynkiem nieruchomości, prywatnie, aspirująca do miana kury domowej, matka dwójki nastoletnich dzieci. Patologicznie zakochana w życiu i ludziach. Ulubione zajęcie: celebrowanie dnia powszedniego, każdej minuty i sekundy, żeby nic nie uronić.
Chętnie sięga po książki Jane Austin z tęsknoty za światem, w którym honor, odwaga i dane słowo miały swoją wartość. Z facetów poza własnym synem i ojcem uwielbia Aldousa Huxleya i Kurta Vonneguta, ale jakby Jonathan Carroll ją poprosił o rękę, też by nie odmówiła. Nudę zabija rzeźbiąc anioły i muzykując.
Chętnie sięga po książki Jane Austin z tęsknoty za światem, w którym honor, odwaga i dane słowo miały swoją wartość. Z facetów poza własnym synem i ojcem uwielbia Aldousa Huxleya i Kurta Vonneguta, ale jakby Jonathan Carroll ją poprosił o rękę, też by nie odmówiła. Nudę zabija rzeźbiąc anioły i muzykując.
6,0/10średnia ocena książek autora
196 przeczytało książki autora
112 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kudłata Dorota Berg
6,0
Właśnie "zaliczyłam" "Kudłatą" i nie bez przyjemności. Jeśli do jej czytania podejdzie się bez wygórowanych oczekiwań, to można z nią spędzić kilka miłych godzin, w czasie których zdarzy się kilka chwil wesołych, radosnych i tyle samo smutnych.
Jest to typowo damskie czytadło, taki harlekin z nieco wyższej półki, gdzie po początkowych smutkach, rozterkach i niepowodzeniach powoli wszystko się układa, wygładza i naprawia aż do uzyskania powszechnej szczęśliwości, z jednym bolesnym akcentem, który też ma szanse na happy and.
Podsumowując: polecam paniom tę lekturę, bo uważam, że w segmencie polskiej literatury kobiecej to naprawdę niezły debiut.
Kudłata Dorota Berg
6,0
HISTORIA ANTYDEPRESYJNA - to możemy przeczytać na okładce książki. Sięgając po nią ,spodziewałam się ciekawej ,rozluźniającej babskiej powieści, mimo iż schemat wydawał się na pierwszy rzut oka oklepany. Kobieta po przejściach próbuje odbudować swoje życie ,znajduje nową miłość, itp. Zazwyczaj taka bohaterka wzbudza w nas sympatię ,kibicujemy jej ,cieszymy się z jej sukcesów.Niestety w tej historii brakuje głębi ,autentyczności, realizmu.Zamiast współczuć, ja głowiłam się nad jej głupotą .Zamiast czytać z przyjemnością ,nie mogłam się doczekać kiedy w końcu tych kartek ubędzie i będę miała spokój.Dziwne prawda ? Ja, weteranka takich powieści miałam dość. Dlaczego ? A dlatego ,że osoba, która wybiera sobie męża na podstawie własnoręcznie stworzonej listy, nie wzbudza mojej sympatii...
A na ten kretyński pomysł wpadła główna bohaterka, Wiktoria ,która po skończeniu 5-letniego związku, postanowiła sporządzić takową listę i znaleźć sobie drugą połówkę ,która będzie przeciwieństwem jej byłego. Co z tego wyniknie ? Wiadomo ,że nic dobrego .Ale jesteśmy świadkami kolejnego zaplanowanego kroku czyli: urodzić dziecko,a potem drugie, żeby "odwrócić uwagę od problemów i jakoś przeczekać kryzys" .Kryzys to za małe słowo - katastrofa byłaby właściwsza. Co mamy później ? Wiktoria wpada w depresję ,zaniedbuję się ,staje się jeszcze bardziej zrzędliwa, aż w końcu nie wytrzymuje i opuszcza męża. Tak szczerze, to dziwię się mu ,że pierwszy nie wpadł na ten pomysł, no bo który mężczyzna chce być traktowany jako "narzędzie do zaspokajania moich i mojego dziecka potrzeb".Tak więc z roli żony Wiktoria musi przekształcić się w żywicielkę rodziny. Na szczęście może liczyć na pomoc rodziców i przyjaciółek ze studiów ,które spieszą jej na ratunek.Z pomocą najbliższych staje na nogi ,realizuje się zawodowo i znajduje w końcu TEGO mężczyznę.
Tak to w skrócie wygląda. Trudno mi zrozumieć główną bohaterkę. Wszystko - czego doświadczyła - wynikło z jej błędnie podjętej decyzji. Czy kiedy postanowiła wyjść za mąż, była pijana ? Nie ? Może coś wąchała ? Też nie ? Cierpiała na niedowład umysłowy ? Pudło !
W cały ten związek weszła trzeźwo i na zimno... i pasuje tu przysłowie : jak sobie pościelisz ...
Tak to odbieram i niestety trudno mi doszukać się czegoś pozytywnego w tej książce. Co nie znaczy ,że nie przeczytam kolejnych pozycji autorki ( jeśli się ukażą),bo do stylu nie mam zastrzeżeń ,ale do treści owszem.