Zaginiony świat bieszczadzkiego kresu. Bojkowie, Żydzi, Polacy, Niemcy i Cyganie Andrzej Potocki 6,3
Dla zainteresowanych historią Bieszczad pozycja ciekawa, dostarczająca wiedzy, choć momentami trudna w czytaniu.
Autor rozpoczął od opisu historii regionu. Następnie przedstawił po kolei narody zamieszkujące te ziemie, czyli Bojków, Żydów, Polaków, Niemców i Cyganów.
Najwięcej miejsca poświęcił Bojkom, tej grupie ludności, która była tu najliczniejsza.
Moim zdaniem jest to najciekawsza część książki. Dowiemy się z niej kim są Bojkowie, jak wyglądała ich kultura, religia i zwyczaje. Autor pisze dużo o ikonach, cerkwiach, cmentarzach, ale też o zabobonach i codziennych zajęciach tych ludzi.
Części poświęcone pozostałym narodowościom pełne są faktów, dat i nazwisk. Przypominają kroniki lub spisy ludności. Dowiemy się np. ilu Żydów w 1938 roku żyło w Lesku, a ilu Polaków i o jakich nazwiskach było np. w Zatwarnicy czy Baligrodzie. Może to mało ciekawe w czytaniu, ale w ten sposób autor upamiętnił tych ludzi, w jakiś sposób ocalił od zapomnienia. A tych wymienionych z nazwiska jest tu naprawdę wielu.
W swojej książce Andrzej Potocki pokazuje różne oblicza społeczeństwa wielonarodowościowego. Ludzie ci żyli obok siebie, ich kultury przenikały się nawzajem. Świat ten jednak bezpowrotnie zaginął.
Najwięcej zastrzeżeń mam do fragmentu dotyczącego historii, a szczególnie akcji "Wisła". Ukraińcy z UPA zawsze nazwani są tu bandytami. Samą akcję autor usprawiedliwia. Dużo pisze o krzywdzie Polaków, a prawie nic o tragediach Rusinów. Przytacza długie drastyczne przykłady gwałtów na Polkach, a o gwałtach na Ukrainkach mówi w jednym zdaniu. (Czy Polki cierpiały inaczej? Bardziej?) Opisuje miejsca, w których powstańcy UPA zamordowali Polaków, ale nie opisuje Zawadki Morochowskiej, w której wojsko polskie zabiło prawie całą ukraińską wieś.
Dla mnie to dziwne.
Niestety to chyba obraz tego prawicowo- nacjonalistycznego wariactwa, które promuje obecny rząd.
Według tego myślenia Polacy walczący o niepodległość w tylu różnych powstaniach to patrioci i bohaterowie. A Ukraińcy walczący o niepodległość w UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) to bandyci.
Nie przemawia do mnie taki obraz.
Według mnie patriotyzm nie polega na usprawiedliwianu swego narodu i wiecznym krytykowaniu innych nacji, tylko na wzajemnym szacunku, zrozumieniu i współpracy.
Chcecie, czytajcie.
Ja jednak bardziej polecam książki pana Krzysztofa Potaczały.