Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Denis Demonpion
2
6,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
92 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Houellebecq Denis Demonpion
7,2
Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego wszyscy główni bohaterowie książek Houellebecqa są do siebie tak bardzo podobni. Książka Demonpiona daje nam niejako odpowiedź na to pytanie - są to kolejne wcielenia autora.
Houellebecq według Demonpiona to postać bardzo złożona. Z jednej strony bardzo skryty, zakompleksiony, trochę dziwak, człowiek samotny. Z drugiej - wielki prowokator, trochę zawistnik, świetny obserwator i krytyk rzeczywistości. Wydaje się, że tylko dzięki takiej mieszance wybuchowej mogło powstać tyle ciekawych książek.
Houellebecq Denis Demonpion
7,2
Biografia nieautoryzowana brzmi podejrzanie. Czytać, nie czytać? Ale w przypadku biografii poświęconej mistrzowi autokreacji, Michelowi Houellebecqowi, który tak mocno grzebie w swoim curriculum vitae, że być może sam już nie wie, co jest prawdą, a co konfabulacją sfabrykowaną na użytek odbiorców, właśnie autoryzacja mogłaby budzić wątpliwości. Jak pisze Demonpion o Houellebecqu, i trudno mu nie uwierzyć: „Jego odczucia i wspomnienia – owszem, trzeba je wziąć pod uwagę. Ale polegać na jego słowach, gdy chodzi o obiektywne dane – stracony trud.”
Denis Demonpion to laureat Nagrody Goncourtów za biografię Salingera, można więc ufać, że nie popełni nadużycia, nie da się ponieść emocjom ani nie sprawdzonym sensacjom, że będzie wierny rzetelnej szkole pisarza i dokumentalisty.
Warto czytać tę biografię pod kątem poszukiwania przyczyn późniejszego zacierania śladów i plątania ścieżek przez Houellebecqa tak, by trudno było dojść prawdziwych dat i wydarzeń. Z taką też myślą, co jest doskonale widoczne, była ta książka przez Demonpiona pisana. Szczególną uwagę zwraca żal pisarza do matki, która oddała go pod opiekę rodziny, by zająć się pracą i własnym życiem. Ten sam los spotkał zresztą jego siostrę, z którą spotkał się zaledwie jeden raz w życiu. Więzi najwyraźniej nie były mocną stroną rodziny Thomasów, stąd być może zmiana nazwiska na Houellebecq, nazwisko babki ze strony ojca oraz spychanie w otchłań przeszłości najwcześniejszego dzieciństwa. W biografii określono go jako „siedemnastolatka, niezbyt poważnego, lecz z głową pełną planów, o sercu zimnym i gniewnym oraz melancholijnej duszy.” Wiele już wówczas mogło niepokoić i zastanawiać. Myślę tu o drażliwym odsuwaniu się od ludzi i destrukcyjnych działaniach. Mogły je powodować nagromadzone pokłady żalu i frustracji, z którymi trudno mu było sobie poradzić.
W ogóle Houellebecq jawi się tutaj jako rozgoryczony samotnik, do przesady oszczędny, wręcz skąpy minimalista, nie przywiązujący się ani do ludzi ani do rzeczy, uciekający w swój świat. No dobrze, powiecie, to raczej spójny portret. Dalej jednak nie jest już tak prosto, ujawniają się same sprzeczności. Unika towarzystwa, jednocześnie zaś wybiera szkołę ze względu na kolegów i uczestniczy w wycieczkach po Europie, sam je współorganizując.
Jego wczesne lata naznaczyły resztę życia poczuciem rozczarowania i braku, głodem uczuć i niezdolnością do ich okazywania, lekceważeniem opinii społecznej, drwieniem z ludzi, a zarazem oczekiwaniem zainteresowania i poklasku z ich strony. Ten niepokój wewnętrzny przeniósł na karty powieści, a jego dzieciństwo przewija się w wielu z nich fragmentarycznymi powidokami. Zestawianie ich z życiorysem pisarza to jak poszukiwanie ścieżek w labiryncie, rozwiązywanie szarady. Autor odbył wiele rozmów z dawnymi kolegami Houellebecqa, który już wówczas sprawiał wrażenie dziwacznego życiowego outsidera. Można go było lubić lub nie znosić, ale nigdy ignorować. Zawsze był jakiś, wyrazisty, a jego inteligencja imponowała.
Demonpion szuka w Houellebecqu prawdy o nim samym, co jest zadaniem niemal karkołomnym. Ukazuje nam syna rozżalonego i wręcz nienawistnego, szczególnie wobec matki, który jednak jako ojciec powiela wszystkie jej błędy, jakie, jego zdaniem, złamały go jako człowieka. Pokazuje nam Houellebecqa jako pretendującego do roli moralisty, surowego krytyka państwa i społeczeństwa, który jednocześnie fascynuje się Lovecraftem, nie kryjącym wszak podziwu dla Hitlera i nie potrafi jednoznacznie odnieść się do jego reakcyjnych i rasistowskich poglądów. Być może zresztą je podzielał, biorąc pod uwagę jego twórczość oraz kilka znamiennych zdań zacytowanych przez Demonpiona po rozmowie z matką pisarza: „Złorzeczył Arabom, czarnym, Pigmejom, tym „prymitywom” – wyrwało mu się – których życie niewielką ma dla niego wartość (…) Trzeba ich wszystkich zgnieść jak karaluchy, potraktować miotaczami ognia i żywcem pogrzebać buldożerami.”
Dawno nie spotkałam się z tak nieoczywistą, skomplikowaną osobowością, która wzbudzałaby tak skrajne uczucia. Jego biografia wiele wyjaśnia, choć nie wszystko. Niektóre motywacje, poglądy, nadal pozostają niewiadomą i odnosimy wrażenie, że jest to wybitnie po myśli naszego bohatera. Ze swoją wyrazistością, prowokacyjną postawą i fabrykowaniem własnego życiorysu jest niczym jakiś hochsztapler z plikiem paszportów na każdą okazję w kieszeni.
Autor, chcąc uchwycić każdy, nawet drobny rys osobowości Houellebecqa, zderza z sobą wspomnienia różnych osób, tych bliższych mu i tych mniej znaczących, związanych z nim zawodowo, towarzysko albo rodzinnie, byśmy mogli ujrzeć go w najrozmaitszych odsłonach. I wywołuje to pewien uwierający nas dysonans poznawczy, gdyż w Houellebecqu jest wielu różnych, czasem sobie wręcz zaprzeczających Michelów. Który jest prawdziwy? Może żaden? A może każdy po trosze?
Mając w pamięci określenia: nieśmiały, wycofany, delikatny, serdeczny, prowokujący, pewny siebie, próżny egocentryk, zarozumiały, nie znoszący krytyki – trudno pojąć, że odnoszą się one do jednej i tej samej osoby. Dlatego w zasadzie nie powinniśmy dziwić się zmianom, jakie widać w ostatnich jego powieściach. Mówi się ze zdumieniem o stępieniu pazurów, utracie ostrości, wyczerpaniu pomysłów i spadku energii. Gdy ten cynik-pesymista pisze o tym, że podstawą życia i świata jest miłość, znów nie wiemy, czy to kolejna mistrzowska manipulacja, mająca nas zdezorientować gra, czy też po prostu ukazana nam na chwilę druga, łagodniejsza strona osobowości. Po przeczytaniu biografii każdy z pewnością wyciągnie własne wnioski. Jedno jest pewne – przeczytać ją warto, tak ze względu na duży zasób informacji, ciekawostek i niekiedy szokujących faktów, jak też, by móc śledzić wątki autobiograficzne w twórczości Houellebecqa. Denis Demonpion wykonał świetną robotę, umiejętnie ubierając w słowa ten ogrom materiału tak, by narracja była dynamiczna, zaskakująca i zasysająca naszą uwagę bez reszty.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/