Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tatiana Szkapienko
2
5,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, publicystyka literacka, eseje
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
5,7/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Polskie rysy bez ryz Tatiana Szkapienko
6,3
Zanim napisałam ten artykuł, postanowiłam prześledzić „po łebkach” opublikowane już recenzje książki „Polskie rysy bez ryz”. Nigdy tego nie robiłam, jednak lektura nie przypadła mi do gustu, a więc postanowiłam skonfrontować swoją opinię z innymi Blogerami. Może problemem nie jest dla mnie treść, przekaz czy sposób postrzegania języka polskiego przez rosyjską polonistkę, a jedno, proste zdanie zamieszczone na okładce: „Doskonała lektura dla wszystkich, którzy cenią sobie intelektualną rozrywkę”. Okazuje się jednak, że albo ja nie cenię sobie „intelektualnej rozrywki”, albo lektura nie potrafiła mi jej podarować.
Tatiana Szkapienko, w książeczce wydanej niczym tomik poezji, opublikowała kilka esejów, które, pomimo głębokich przemyśleń, historycznych dowodów, bądź zawiłej „fabuły” ludowych porzekadeł i związków frazeologicznych, były dla mnie stosunkowo płytkim żartem. Na dobrą sprawę osoba, która kiedykolwiek skupiała się na lekcjach języka polskiego, przeczytała choć jedną książkę dotyczącą historii literatury i wzięła do ręki słownik frazeologizmów – nowej wiedzy, po lekturze, nie zdobędzie. Wolałabym jednak zaznaczyć, że orłem nigdy nie byłam, a książek w czasach szkolnych unikałam bardziej niż ognia.
„Polskie rysy bez ryz” pozwolę sobie opisać w stosunkowo niekonwencjonalny sposób, bowiem to, że książka nie spełniła moich oczekiwań nie oznacza, że nie jest godna uwagi.
Aspekty wizualne:
Jak już wspomniałam, książka została wydana w stosunkowo niewielkim formacie. Liczy sobie 148 stron, a więc lektura nie zajmuje nam więcej, niż 1-2 godziny. Na okładce widnieje zarys twarzy, twarzy w okularach, a wszystko zaprojektował Daniel Rusnak. Pierwsze wrażenie związane z publikacją – to może być ciekawa książka.
Sprawy techniczne:
Wspomniałam Wam, że autorką książki jest Tatiana Szkapienko, rosyjska polonistka, która zna więcej „trudnych słów” niż niejeden Polak. Akurat przewijające się na kolejnych stronicach „bezhołowie” czy „bilateralne stosunki” sprawiły, że ciepło uśmiechnęłam się do publikacji, oczywiście, chyląc czoła Pani Tatianie.
Felietony:
Felieton, jako pisemna wypowiedź ma do siebie jedyny w swoim rodzaju sposób przekazywania informacji. Nie mi oceniać, czy pomysł na napisanie takiego, a nie innego tekstu był dobry, jednak nie bawiły mnie rzeczy, które powinnam potraktować za wspomnianą już „intelektualną rozrywkę”. Krótkie opowieści o zwierzętach wydały się być apelem biednych stworzeń, które niesprawiedliwie wykorzystano przypisując im pewne cechy. Przecież… wszyscy wiemy, jakie to jest „pieskie życie”, albo czym są „kocie łby”. A wiec skoro nie ma w tym nic dziwnego, czy zapisanie opowiadania przy użyciu tychże zwrotów będzie bawiło do rozpuku?
W moim przypadku koncepcja autorki się nie sprawdziła. Gusta są jednak różne i każdą opinię należy rozpatrzeć indywidualnie. Przyznam jednak, że daję dużego plusa za elokwencję i poruszenie historycznych aspektów słów oraz zwrotów, które na co dzień wkradły się do naszego słownika. Opracowanie tej książki wymagało od Pani Tatiany wielogodzinnej pracy związanej z wyszukiwaniem poszczególnych wątków, a więc jeśli nie przekona Was treść – zwróćcie uwagę na ideę powstania tej publikacji oraz formę jej zapisu.
Transseksmisja Tatiana Szkapienko
5,0
Jakże się cieszę!
Jakże się cieszę, że wydałam na tę książkę jedyne trzy złote w przydworcowym antykwariacie. Jakże się cieszę, że nie dałam ni złotówki więcej, bo byłoby mi żal straconych pieniędzy.
Zaczęłam czytanie tej lektury z myślą, że jest to coś lekkiego i ciekawego. Po paru pierwszych stronach, liczyłam na jakąś zmianę, choćby narracji. Niestety, nie doczekałam się takowej. Nie doczekałam się niczego ciekawego, nie zaliczyłabym jej również do grona tzw. lekkich lektur, ponieważ dobrnięcie do końca było męką.