Seria mojego dzieciństwa, czytałam czasopismo praktycznie od pierwszego numeru, a potem biegałam do kiosku w mojej wsi żeby kupić najnowsze wydanie. Mam dużo pozytywnych wspomnień z tą serią, a przygody czarodziejek pamiętam do dzisiaj. Co prawda początek nie jest jakoś bardzo emocjonujący i obfity w akcję, ale jak przy każdej opowieści potrzebny jest czas na przedstawienie świata i bohaterów.
Dobrze było wrócić do czasów, gdzie komiksy dziecięce miały jeszcze swoisty czar.
W trzecim tomie Strażniczki walczą już na całego - z jednej strony z Nerissą, z drugiej z bestią stworzoną przez członkinie Bractwa. W tle mamy rozterki miłosne Cornelli, która straciła szansę na bycie z Calebem, oraz kłótnie i niesnastki pomiędzy poszczególnymi Strażniczkami.
Trzeci tom oddaje, dużo tutaj akcji i tempa, dodatkowo charakter Cornelli przechodzi przemianę co później owocuje widocznym rozwojem postaci. Znacznie lepiej czytało się historię dziewczyn od momentu pojawienia się Nerissy.