Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jack Williamson
Znany jako: WIll Stewart
57
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Urodzony: 29.04.1908Zmarły: 10.11.2006
John "Jack" Stewart Williamson (ur. 29 kwietnia 1908, zm. 10 listopada 2006) - amerykański pisarz science fiction. Williamson spędził dzieciństwo w zachodnim Teksasie w ubogiej rodzinie rolniczej. Później jego rodzina przeprowadziła się do Nowego Meksyku. Jack był samoukiem, spędzającym dużo czasu w bibliotece. Jako młodzieniec odkrył czasopismo "Amazing Stories" i w wieku 20 lat opublikował swoje pierwsze opowiadanie science fiction. W latach 30. był już znanym wśród fanów fantastyki pisarzem - jego fanem był m.in. nastoletni Isaac Asimov. Sukces finansowy osiągnął jednak dopiero wiele lat później. Wiele jego utworów powstało we współpracy z Frederikiem Pohlem. Williamson wciąż zajmował się pisaniem nawet w podeszłym wieku. Najbardziej znanym opowiadaniem Williamsona jest Z założonymi rękami, ostrzegające przed światem, gdzie życie stało się zbyt łatwe. W opowiadaniu tym po raz pierwszy pojawiły się humanoidalne roboty zwane po prostu humanoidami, pojawiające się później w wielu innych utworach Williamsona.
6,4/10średnia ocena książek autora
297 przeczytało książki autora
581 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
The Legion of Space
Jack Williamson
Cykl: Legion of Space (tom 1)
6,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1977
One Against the Legion
Jack Williamson
Cykl: Legion of Space (tom 3)
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1977
Najnowsze opinie o książkach autora
Złoty Wiek SF 3 H. Beam Piper
6,4
Niemal wszystkie opowiadania w trzecim tomie antologii "Złoty wiek SF" noszą w sobie interesujące i niebanalne pomysły, choć nie każde z nich reprezentuje się równie dobrze od strony narracyjnej a moim zdaniem nawet najciekawsze koncepcje powinny wspierać się dobrze napisaną opowieścią.
I znów, doceniając prekursorskie opowiadanie Murraya Leinstera zatytułowane "Samotna planeta" - którego głównym bohaterem jest myślący... świat - czy "Genesis" Horacego Beama Pipera, w którym autor wywodzi rodowód homo sapiens od rozbitków z obcego świata, którzy przed degradacją cywilizacyjną zdążyli jeszcze wybić neandertalczyków (swoją drogą podobne motywy pojawiły się później w jego serii opowieści o "Kudłaczach"),to jednak jako swoje ulubione wskazałbym lepsze fabularnie albo takie, które pod płaszczykiem fantastyki oddawały ducha czasów, w jakich powstawały i mówiły coś więcej o nas samych, wyróżniam...
..."Świat naszych pragnień" Roberta Sheckleya - historia człowieka, któremu oferuje się przeniesienie do rzeczywistości, w której będzie mógł spędzić swoje najskrytsze marzenia, nawet jeśli miałyby one wiązać się z popełnieniem ohydnej zbrodni. Cena? Cały majątek i dziesięć lat życia...
...bardzo oldskulowe opowiadanie "Jezioro światła" Jacka Williamsona, w którym zagubieni na Antarktyce rozbitkowie z katastrofy lotniczej odnajdują żyjącą tam wysoko rozwiniętą i równie morderczą krabopodobną cywilizację atakującą ich bronią laserową. Brzmi pulpowo? Trochę tak jest, ale jest to też bardzo dobrze napisane i trzymające w napięciu opowiadanie.
...i "Świat Tysiąca Księżyców", Edmonda Hamiltona, czyli historię stricte piracką - jest okrutny pirat, którego imię wzbudza postrach w całym wszechświecie, jest ukryty skarb, są potyczki, porwania i ucieczki - w duchu powieści Roberta Louisa Stevensona, ale rozgrywającą się w kosmosie. Dobrze napisana, dynamiczna i pełna zwrotów akcji opowieść, którą docenią fani opowieści o piratach.
Jak napisałem wcześniej, choć trudno powiedzieć, aby którykolwiek z utworów był tu wybitny, to każde opowiadanie ma w sobie coś fajnego - niebanalny pomysł czy (nawet po tylu latach) świeże koncepcje lub wartką narrację - i pod tym względem jest zdecydowanie najbardziej zrównoważony zbiór, więc to, co się w nim spodoba a co nie jest tu jedynie kwestią tego, jakie science-fiction lubicie najbardziej.
Złoty Wiek SF 5 Reginald Bretnor
7,0
Kolejna udana kompilacja klasycznych opowiadań science-fiction, które każdy miłośnik gatunku oceni raczej według własnych preferencji. Nie ma tu, znów, opowiadań które uznać by można, jako kamienie milowe w dziedzinie literatury fantastyczno-naukowej, ale tematyka i stylistyka tych opowieści są na tyle zróżnicowane, że wszyscy czytelnicy nie wzdragający się przed swoistą prostotą a nawet naiwnością niektórych z opowieści wykreowanych przez - tym razem, poza kilkoma wyjątkami, mniej znanych w naszym kraju - luminarzy fantastyki, znajdą tu coś dla siebie.
Pewne zastrzeżenia w tym zbiorze budzi jedynie zakwalifikowanie opowiadania "Lata świetlne przed swoim czasem", Josepha Devona, autora jak najbardziej współczesnego, bez szczególnie istotnego wkładu w rozwój gatunku. Opowieść to lekka w odbiorze, w jakimś stopniu wpasowująca się klimat antologii, satyra w sztafażu fantastyki, ale włączenie do antologii utworu i twórcy tak odległego od "Złotego Wieku SF", zaskakuje... Dotąd trzymano się raczej ściśle określonych ram czasowych, z jakich pochodzą opowiadania publikowane w ramach tej serii, więc nie wiem czymże Devon zasłużył na zaliczenie go w poczet klasyków?
Poza tą małą wpadką, zbiór zadowalający i tylko mocniejsze zaangażowanie w ich fabułę, sprawia, że jako najlepsze wskazałbym opowiadania:
"Ręka" Jerry'ego Sohla - pisarza i scenarzysty, między innymi kilku odcinków seriali "The Twilight Zone" i "Star Trek" - opowiadające o niefortunnych przypadkach związanych z odnalezieniem odciętej ręki przybysza z kosmosu przez parę mieszkańców amerykańskiego przedmieścia i ich czworonoga. Wrażenie robi zakończenie bardzo w stylu serialu "Strefa Mroku"...
"Klaatu barada nikto"... eee... to znaczy "Pożegnanie z panem" Harry'ego Batesa czyli opowiadanie, na podstawie którego powstał kultowy dziś film "Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia" z 1951 roku. Jeśli doskonale znacie ten film, będziecie zaskoczeni, jak wielu zmian dokonano w ramach adaptacji opowiadania Batesa, z których podmiana imienia robota Gnuta na Gorta było tylko czystą kosmetyką. Więcej nie zdradzam, opowiadanie polecam!
"Ostatni etap ewolucji" Johna W. Campbella, to chyba najbardziej ambitne i pomysłowe opowiadanie, jakie pojawiło się na przestrzeni wszystkich pięciu zbiorów z cyklu "Złoty wiek SF". Niemal całkowicie uzależniona od komputerów i robotów ludzkość zostaje zaatakowana przez, dążącą do anihilacji wszelkich form żywych, cywilizację z kosmosu. W akcie desperackiej walki to maszyny przechodzą przyśpieszoną ewolucję do doskonałych form czystej inteligentnej energii, mogącej przemieszczać się również w czasie i tym sposobem podejmują próbę zaszczepienia w umysłach ludzi, żyjących wieki wstecz, ostrzeżenia przed czekającą ich mroczną przyszłością...
Podsumowując, zbiór dla każdego fana fantastyki nie tylko klasycznej - są opowiadania, które mimo czasem archaicznej formy oferują dobre fabuły i ciekawe koncepty - więc nie pozostaje mi nic innego, niż piąty tom "Złotego wieku SF" polecić!