Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lisa Goldstein
5
1
6,4/10
Urodzony: 21.11.1953
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
163 przeczytało książki autora
195 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rudy czarodziej Lisa Goldstein
Przyzwyczailiśmy się chyba wszyscy już do obchodzenia się z trudnym tematem Holocaustu bardzo ostrożnie i delikatnie. Ciężko przecież inaczej - wychowaliśmy się na przerażających, często makabrycznych obrazach z Borowskiego czy Herlinga-Grudzińskiego, wycieczkach do Auschwitz. Okazuje się jednak, że można dotknąć tego problemu zupełnie inaczej, co robi Lisa Goldstein w swojej książce.
Spotykamy się w przededniu II Wojny Światowej w malutkim węgierskim miasteczku. Istnieje tam spora społeczność żydowska, na czele z rabinem, ponoć "umiejącym czynić cuda". Oto od jednego z takich "cudów" zaczyna się ta krótka powieść - rabin rzuca klątwę na miejscową szkołę za to, że naucza się w niej hebrajskiego. W tym samym czasie w miasteczku pojawia się nieznajomy wędrowiec. Nie zdradza swego imienia, chcę, by nazywać go Vörös, od koloru włosów. Gości u rodziny trzynastoletniej Kicsi, która jest zachwycona niezwykłym przybyszem. Szybko w okolicy zaczyna się mówić, że Vörös zdjął ze szkoły klątwę rabina, przez co znajduje w nim wroga. Tymczasem rudy czarodziej chce ratować miejscowych Żydów przed tym, co niedługo ma nadejść...
To króciutka książeczka, ma zaledwie 170 stron, jednakże pełna jest treści. Pomiędzy zwyczajną egzystencją bohaterów a koszmarem obozów koncentracyjnych autorka zawarła ogromnie dużo magii i pięknego mistycyzmu. "Zaczarowuje" historię, zaciera tragiczne wydarzenia tak, jakby były one tylko potwornym, traumatycznym snem, nierealnym i bardzo, bardzo odległym - choć silnie zakorzenionym w umyśle, oddziałującym na dalsze życie - ale jednak snem.
No właśnie. Choć spod tragizmu tej historii niewątpliwie przebija optymizm i nadzieja na przyszłość, mam poczucie, że coś tu jest nie tak. Może takie wrażenie mam z powodu stosunku, jaki wpajano nam do historii przez całe życie, ale przeszkadza mi to, że Holocaust tak bardzo schodzi tutaj na dalszy plan. Temat spycha się mocno na tło, a z przodu widzimy nieszczęsną Kicsi, której osobowość nagle gdzieś znikła. I Vörösa, który pląta się i miota na kartach książki mimo wszystko zbyt chaotycznie i przypadkowo.
Mimo wszystko uważam, że warto tej książeczce poświęcić trochę czasu. Dużo w niej magii i uroku, a także nadziei, która potrzebna jest zawsze. Czytało się ją dobrze, a sposób ujęcia tematu zmusza do spojrzenia na ten problem z innej perspektywy, nie tylko tej magicznej.
6,7
Przyzwyczailiśmy się chyba wszyscy już do obchodzenia się z trudnym tematem Holocaustu bardzo ostrożnie i delikatnie. Ciężko przecież inaczej - wychowaliśmy się na przerażających, często makabrycznych obrazach z Borowskiego czy Herlinga-Grudzińskiego, wycieczkach do Auschwitz. Okazuje się jednak, że można dotknąć tego problemu zupełnie inaczej, co robi Lisa Goldstein w swojej książce.
Spotykamy się w przededniu II Wojny Światowej w malutkim węgierskim miasteczku. Istnieje tam spora społeczność żydowska, na czele z rabinem, ponoć "umiejącym czynić cuda". Oto od jednego z takich "cudów" zaczyna się ta krótka powieść - rabin rzuca klątwę na miejscową szkołę za to, że naucza się w niej hebrajskiego. W tym samym czasie w miasteczku pojawia się nieznajomy wędrowiec. Nie zdradza swego imienia, chcę, by nazywać go Vörös, od koloru włosów. Gości u rodziny trzynastoletniej Kicsi, która jest zachwycona niezwykłym przybyszem. Szybko w okolicy zaczyna się mówić, że Vörös zdjął ze szkoły klątwę rabina, przez co znajduje w nim wroga. Tymczasem rudy czarodziej chce ratować miejscowych Żydów przed tym, co niedługo ma nadejść...
To króciutka książeczka, ma zaledwie 170 stron, jednakże pełna jest treści. Pomiędzy zwyczajną egzystencją bohaterów a koszmarem obozów koncentracyjnych autorka zawarła ogromnie dużo magii i pięknego mistycyzmu. "Zaczarowuje" historię, zaciera tragiczne wydarzenia tak, jakby były one tylko potwornym, traumatycznym snem, nierealnym i bardzo, bardzo odległym - choć silnie zakorzenionym w umyśle, oddziałującym na dalsze życie - ale jednak snem.
No właśnie. Choć spod tragizmu tej historii niewątpliwie przebija optymizm i nadzieja na przyszłość, mam poczucie, że coś tu jest nie tak. Może takie wrażenie mam z powodu stosunku, jaki wpajano nam do historii przez całe życie, ale przeszkadza mi to, że Holocaust tak bardzo schodzi tutaj na dalszy plan. Temat spycha się mocno na tło, a z przodu widzimy nieszczęsną Kicsi, której osobowość nagle gdzieś znikła. I Vörösa, który pląta się i miota na kartach książki mimo wszystko zbyt chaotycznie i przypadkowo.
Mimo wszystko uważam, że warto tej książeczce poświęcić trochę czasu. Dużo w niej magii i uroku, a także nadziei, która potrzebna jest zawsze. Czytało się ją dobrze, a sposób ujęcia tematu zmusza do spojrzenia na ten problem z innej perspektywy, nie tylko tej magicznej.
Wielka księga fantasy, tom 2 Lucius Shepard
6,3
Fantasy to coś o wiele więcej niż TOLKIEN, PRATCHETT czy ROWLING... mimo wszystko jak wspaniale opowieści dla nas napisali...
Wielka Księga Fantasy to zbiór dwunastu opowiadań twórców różnych... opowiadań które można ocenić jednym słowem - INNE... choć też nie do końca - bo czy w nurcie fantasy istnieje coś takiego jak inność... przecież wszystko już kiedyś było i skądś było zaczerpnięte... jednak czytając ten zbiór ma się wrażenie jakby każdy z twórców odkrywał przed nami coś osobliwego na co nikt nigdy nie wpadł...
Antologia bardzo ciekawa opowiadania trzymają dobry, bardzo dobry poziom. Poleciłbym osobiście przeczytać całą antologię, lecz wśród tych opowiadań najbardziej zapadły mi w pamięć:
- Pani Czaszek - Patricii A. McKillip
- Wczoraj był poniedziałek - Theodore'a Sturgeona
- Pikselowe Chochliki - Charlesa de Linta
- Recital - Jacka Womacka
- Na krawędzi świata - Michaela Swanwicka