Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ryszard Czajkowski
8
7,1/10
Urodzony: 04.10.1933
Polski geofizyk, dziennikarz, operator filmowy, pisarz, reporter, publicysta, podróżnik, polarnik.
7,1/10średnia ocena książek autora
185 przeczytało książki autora
498 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Król w opałach. Atak po linii H
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
8,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2024
Trzy kroki w szachowy świat. Część 2
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,7 z 3 ocen
7 czytelników 0 opinii
2020
Trzy kroki w szachowy świat. Część 3
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,7 z 3 ocen
3 czytelników 0 opinii
2020
Trzy kroki w szachowy świat. Część 1
Ryszard Czajkowski, Andrzej Nowicki
7,0 z 5 ocen
11 czytelników 1 opinia
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Pojechane podróże. Szalone wyprawy Trzech Żywiołów Piotr Trybalski
6,7
Było kolorowo, pięknie i zachwycająco nie tylko dzięki opowieściom dyktowanym sercem i pasją, ale i ich licznym ilustracjom tak, jak tylko potrafi być książka o podróżach wydana w formie albumowej, na kredowym papierze, z dołączoną płytą zawierającą 4 filmy je dokumentujące. I chociaż przy tytule tej książki umieściłam tylko jedno nazwisko redaktora, który, zebrawszy te wszystkie pojechanie i szalone wyprawy, pomysłowo ją opracował, to tak naprawdę autorów jest 21, w pełni zaprezentowanych na okładkowych skrzydełkach. To są właśnie wszyscy uczestnicy 17 relacji z podróży do miejsc ludnych w Maroku i bezludnych w Australii, gorących jak Indie i zimnych jak Antarktyka, wiejskich na Madagaskarze i miejskich w Kathmandu, położonych wysoko w górach Kolumbii i ukrytych w głębinach wielkiego błękitu mórz i oceanów. A wszystkie tak różnorodne, wielobarwne, wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju tak, jak tylko potrafi być planeta Ziemia. W tym zachwycie wszystkimi nie miałam jednak problemu, od czego zacząć, a ponieważ formuła publikacji nie narzucała mi kolejności, otworzyłam ją najpierw na stronie 118. Dlaczego, napiszę później, bo to trochę dłuższa historia, a przecież czeka jeszcze pozostałych 16 opowieści, które łączyło jedno – podróżnicza pasja, a wszystko pozostałe było tak odmienne i indywidualne, jak potrafi być sam człowiek. Sposób narracji od ogromnego luzu i stoickiego spokoju miłośników motocykli nawet w obliczu legendarnego ducha górskiego, których nic nie dziwiło i nie zaskakiwało, poprzez przekazywaną miłość, serdeczność i zachwyt dla mieszkańców Madagaskaru, atmosferę niebezpieczeństwa stwarzaną przez lodowe przepaście Antarktyki, kruchy lód na rzecznym szlaku w Czadarze, wojnę w Kongu czy spotkanie z maoistami w Himalajach, aż po kuchenne smaki świata, które zawsze ostatecznie przypominały kurczaka czy zachwyt australijską naturą przypominającą pradawne czasy sprzed tysięcy lat. A każdy z autorów wspomnień przemieszczający się na ulubionych i odmiennych środkach transportu. Zarówno tych tradycyjnych jak własne nogi, samochód, samolot, motocykl, łódka czy rower, jak i mniej tradycyjnych jak koń, i bardzo nietradycyjnych, jak pakistańska ciężarówka, która w nocy świeciła niczym choinka, a także bardzo niekonwencjonalny, jak poczciwy, polski traktor. Można więc podróżować na wszystkim, co tylko myśl podsunie, by dotrzeć tam, gdzie serce dyktowało, przygoda wzywała, zrządził przypadek i sprzyjające okoliczności lub przewidywał plan lub program. Do krajów czasami niebezpiecznych, również tych zniszczonych przez człowieka, gdzie cywilizacja afiszowała się workami foliowymi roznoszonymi przez wiatr, czasami do miejsc nieistniejących, które pozostały już tylko na fotografii tak , jak krater wulkanu Merapi na Jawie,a czasami do krainy jak z bajki, której krajobraz, jak napisał autor - "powalił nas na kolana". Zamarzyło mi się być chociaż raz, przez moment, częścią tego Korytarza Wachańskiego i poczuć to samo albo poczuć jedność z dzikim światem zwierząt tak ufnych, bo jeszcze nieznających drapieżnej, ludzkiej natury. Jedna ze scen jest dla mnie symbolem przesłania prostego przekazu, że żyjemy w ziemskim raju, w którym dzikie zwierzę może przytulić się do największego drapieżnika – człowieka, jeśli tylko mu na to pozwolimy, jeśli tylko damy sobie taką szansę.
Zwiedzanie, bo tylko tak mogę określić moją przygodę z tą książką, zaczęłam jednak od wyjątkowej dla mnie wyprawy, o czym wspomniałam na początku. Wyprawy, z powodu której sięgnęłam po tę pozycję. To opowieść Tomasza Grzywaczewskiego, który z dwoma towarzyszącymi mu kolegami, pod wpływem przeczytanej książki "Długi marsz" Sławomira Rawicza, wybrał się szlakiem jej bohatera Witolda Glińskiego. W podobne mapki podróży, pozwalające mi na śledzenie szlaku, wyposażony był każdy rozdział. To dzięki tej wyprawie wzruszyłam się, słysząc niezwykłe pożegnanie polskiej ekipy, z ust rodowitego Jakuta, wypowiadane płynną polszczyzną – "Jeszcze Polska nie zginęła, chłopcy!!!" To tak, jakbym odebrała ustny list przekazany za pośrednictwem tubylców od tych wszystkich Polaków skazanych, wywiezionych i zamordowanych w łagrach sowieckich. Chciało mi się odpowiedzieć – Nie zginęła, jesteśmy, trwamy i nie oddamy! Może usłyszą…
Wróciłam do rzeczywistości z innego wymiaru, w którym dzięki różnorodności osobowości autorów i ich sposobu patrzenia na świat, jego przyglądaniu się i pojmowaniu, mogłam nie tylko dotrzeć tam, dokąd nigdy nie wybrałabym się (chociażby na dno morza),ale i zachwycić się, zadumać i po prostu wzruszyć.
Ta cząstka świata zamknięta między okładkami to pokłosie Festiwalu Podróżników Trzy Żywioły, który premierę miał w 2004 roku, skupiający znanych i mniej znanych, zawodowców i początkujących globtroterów, chcących podzielić się swoimi przeżyciami na krańcach świata. Autor opracowania miał więc w czym wybierać, by podzielić się z tym ze mną, zapowiadając kontynuację tej formy pokazywania świata. Jego młodszym bratem są Trzy Żywioły Festiwal Filmów Świata prezentujący filmy dokumentalne z wypraw. Cztery z nich dołączono do książki na płycie CD, wśród których jest "Długi marsz 70 lat później".
To książka, która inspiruje do ruszenia się z domu, kusząc pięknem widoków i mamiąc radością kontaktu z odmiennym sposobem myślenia ludzi z różnych krajów. Pozwala również uwierzyć, że wędrować każdy może, przestrzegając przed nieodłącznym niebezpieczeństwem i ryzykiem czekającym na podróżniczych żółtodziobów, ale przede wszystkim ukazuje spektrum możliwości, otwierając szeroko bramę świata na oścież.
naostrzuksiazki.pl
Pojechane podróże. Szalone wyprawy Trzech Żywiołów Piotr Trybalski
6,7
"Pojechane podróże" to krótkie zapisy z podróży kilkunastu uczestników biorących udział w różnych latach w festiwalu podróżników "Trzy żywioły". Prawdę mówiąc nie pamiętam bym wcześniej spotkałam się z tym zjawiskiem, bądź też nazwa nie zapisała mi się w pamięci. Ale można sporo znaleźć na ten temat na stronach internetowych i dowiedzieć się dużo więcej na temat działalności Klubu Podróżników Trzech Żywiołów oraz organizowanych przezeń wyprawach, choćby tutaj: http://3zywioly.pl/3zywioly/festiwal-podroznikow/
(...)
Nie ma tu sensu odnosić się z osobna do każdej z wypraw, gdyż czasem poświęcone są jej zaledwie 3-4 strony opisu, ale łatwo wskazać te, które okazały się dla mnie najbardziej klimatyczne i jednak szerzej opisujące perypetie w odległym zakątku świata. Podróżnik Mikołaj Golachowski zaprosił nas w odległe rejony zimna, gdzie pingwiny witają się z człowiekiem jak ze swoim, gdzie nieskrępowana natura otwiera się na człowieka, jak zaintrygowane nielicznymi przybyszami foki Weddella. Oto Antarktyda jak namalowana, nieskażona technologią i panoszącym się człowiekiem, który tutaj, jak nigdzie indziej musi wykazać się dużą pokorą. Za to może poczuć się jak w raju. Natomiast Arek Ziemba zabiera nas tam, gdzie robi się gorąco już na samą myśl o miejscu - Madagaskar. Ale nie ten nowoczesny, zaopatrzony w drogi asfaltowe, a ten będący częścią buszu, gdzie poczta dociera do odległych wiosek na zasadzie przekazywania sobie listów z ręki do ręki za pośrednictwem kilku osób, a zasadzie podaj dalej. Dowiadujemy się wiele na temat zasadniczo prostej organizacji wioski i życia ich mieszkańców w dobowym rytmie modyfikowanym nieznacznie w zależności od pór roku. Do tego króciutka opowieść dziennikarza Jarosława Kuźniara z pobytu w Maroku, która została podana przewrotnie, na zasadzie czego od razu możemy się spodziewać, gdy sami wyruszymy w podróż do nieznanego kraju, gdzie każde zagadniecie przez obcego może nas drogo kosztować. Dosłownie: drogo! Sugeruje czego możemy sie spodziewać w podróży do krajów arabskich i jak powinno się podejść do mieszkańców o odmiennej mentalności. Europejska uprzejmość przegra z arabską nachalnością. Dominik Bac wraz z żoną zabiera nas do Kolumbii, gdzie w Sierra Newada de Santa Marta obcują z plemionami od setek lat żyjącymi w izolacji. Indianie Kogi i Arhuacos podobnie jak inne indiańskie społeczności podchodzą nie tylko do ludzi, zwierząt i roślin, jako istot z duszą, ale począwszy od wyobrażenia stworzenia życia z Morza po każdy kamień odczuwają z nimi więź i słyszą ich mowę. Są naszymi Starszymi Braćmi, bo odróżnieniu od nas, cywilizowanych Młodszych Braci są odpowiedzialni za Matkę Naturę. To im przypadło w udziale najtrudniejsze zadanie - dbanie o równowagę. A do tego szalona wyprawa Roberta Maciąga do Katmandu. Cóż miało ich jechać dwóch, ale ten drugi wystraszył się postawionego ultimatum przez swoją dziewczynę i tak to "zielony" Maciąg udał się w daleką podróż nie wiedząc nic o czyhających go sytuacjach (a było to pod koniec lat dziewięćdziesiątych). Wiele niedopatrzeń, brak przygotowania, jakiegokolwiek rozeznania w sytuacji, a momentami czysta głupota podróżnika mówiła sama za siebie. A jednak przeżył! A do tego zapalał taką miłością do stanu ekscytacji i poznawania nowego,że na tej jednej podróży nie poprzestał. I jeszcze kilka innych historii, które mogą również zaciekawić buduje tę publikację starając się barwnie odmalować i odwiedzane miejsca i ich bohaterów.
(...)
Całość: https://nakanapie.pl/recenzje/pasjonaci-z-klubu-podroznikow-pojechane-podroze