W pracy jest inspektorem do spraw obrotu nieruchomościami, po godzinach – pisarką. Tworzy od dawna: pamiętniki, młodzieńcze wiersze, a obecnie powieści. Pisze urban fantasy, pozwalając wyobraźni swobodnie spływać na kartki, chociaż nie wyklucza pisania w przyszłości innych gatunków. Brała udział w licznych kursach i warsztatach, skończyła półroczną szkołę pisania powieści. Jest miłośniczką literatury: thrillerów psychologicznych, kryminałów, literatury kobiecej i przygodowej. Jej serce skradła jednak fantastyka, zwłaszcza nadprzyrodzone istoty. Szuka nietuzinkowych historii, które pozwolą jej przeżyć niemożliwe. Kiedy poczuła ich niedosyt na polskim rynku, postanowiła sama napisać książkę, która oderwie czytelnika od ziemi. Poza literaturą lubi rockowe brzmienia, włoską kuchnię i Rzym, zwłaszcza architekturę i usytuowane na dachach budynków marmurowe rzeźby aniołów, których nie brakuje w jej powieściach.
Nigdy, ale to nigdy nie przepraszaj za bycie sobą. Jeżeli ktoś obraża się na twoje słowa, oznacza to tylko tyle, że nie zasługuje na twoje t...
Nigdy, ale to nigdy nie przepraszaj za bycie sobą. Jeżeli ktoś obraża się na twoje słowa, oznacza to tylko tyle, że nie zasługuje na twoje towarzystwo.
Nie wszystko, co się świeci jest złotem.
Czy Anioły mogą być złe?
Narida, osiemnastoletnia anielica zostaje strącona z nieba na ziemię, za morderstwo, do którego się nie przyznaje.
Po kilku latach przebywania na ziemi i ziemskiego życia, okazuje się, że chyba nadal działają w niej anielskie moce, a tatuaż przedstawiający wilka potrafi się materializować i stawać w jej obronie. Kobieta postanawia dowiedzieć się prawdy, dlaczego została uznana za winna morderstwa i kto za tym stoi.
W tej próbie będzie jej towarzyszyć jej przyjaciel Rimon wraz ze swoim bratem, który jest demonem…
Prawda nie będzie łatwa, ale najwidoczniej potrzebna.
Jak na początku nie mogłam się wkręcić w tę książkę, tak teraz potrzebuję kontynuacji. Jestem ciekawa, co jeszcze spotka naszą Anielicę.
Uważam, że jest to udany debiut literacki Karoliny Ligockiej. Można by się przyczepić, ze nasza główna bohaterka jest w sumie idealną postacią i wszystko szło jej gładko jak po maśle, ale w końcu to jest fantastyka a w niej wszystkie chwyty są dozwolone.
Mamy tutaj również pomieszane dobro ze złem, to, co od zawsze zakładamy, że jest dobrem okazało się złudne, a zło… okazuje się, że może być dobrem. Pomieszane z poplątanym. Warto jednak poznać człowieka / istotę, zanim przypnie mu się łatkę.
Ze swojej strony – polecam!
Dziękuję Wydawnictwu Mięta za egzemplarz do recenzji.
Współpraca z wydawnictwem nie ma wpływu na recenzję.
"Piekielne niebo" to książka za którą wzięłam się w audiobooku i może to był błąd, bo lektorka drażniła mnie niemiłosiernie 🙈
To jest jednak ten typ fantasy, w który ja nie do końca jestem w stanie uwierzyć mimo, że przez historię płynęło się dość wdzięcznie. Polubiłam główną bohaterkę i w sumie nie tylko ją, ponieważ Autorka stworzyła postaci, które chce się poznawać i iść z nimi dalej.
Podobał mi się też motyw nieba, który nie jest taki oczywisty jak mogłoby się wydawać oraz wszystkie magiczne wątki, które się tutaj pojawiły.
Pani Karolina ma lekkie pióro więc kolejną część jeśli się tylko pojawi przeczytam, nie będę słuchać bo w tym przypadku nie wyszło mi to z korzyścią.
Książkę oceniam na 6/10🌟 i pochodzi ona ze współpracy z Wydawnictwem Mięta