Na tropach sztuki Joanna Guze 7,8
ocenił(a) na 1010 lata temu Ta książka przeleżała sobie spokojnie długie lata na półce w moim domu rodzinnym. Jako dziecko lubiłam oglądać w niej obrazki, a jako młodzież korzystałam też i z tekstu przy okazji odrabiania różnych zadań szkolnych. W całości przeczytałam dopiero teraz.
I tekstu i ilustracji (głównie czarno-białych) jest tu sporo, co jest normą w przypadku książek traktujących o historii sztuki. Pod względem zawartości też nie ma zaskoczeń - autorka opisuje dzieje malarstwa, rzeźby i architektury od prehistorii po czasy nowożytne, oczywiście na szerszym tle historycznym i społecznym, ograniczając się tylko do Europy. O wartości tej akurat książki decyduje co innego - podejście. Pani Guza nie tylko pokaże i opisze jakiś obraz, posąg czy budynek, ale również umieści go na tle czasów, w których powstał oraz na przestrzeni dziejów. Nie tylko zobrazuje czytelnikom np. styl gotycki, ale także wyjaśni czym i dlaczego różni się gotyk francuski od włoskiego czy polskiego.
Kluczem jest tu słowo ZROZUMIENIE. Bo trudno podziwiać dzieła sztuki, jeśli się ich nie rozumie. O ile w miarę łatwo jest zachwycić się rzeźbami antycznymi, bo są idealne w proporcjach, to już trudniej jakiś zachwyt znaleźć dla rzeźb romańskich, które są nieforemne i w sumie niezbyt ładne. Ale czy gorsze? Mniej wartościowe?
"Mona Lizę" czy "Słoneczniki" podziwia prawie każdy, ale już nie każdy zaniemówi z podziwu na widok kolorowych kwadratów u Mondriana, choć to przecież też bardzo znane i cenione obrazy. Bo w tym właśnie rzecz - nie żeby tylko widzieć, ale też patrzeć. Patrzeć i starać się zrozumieć. Co dany malarz, rzeźbiarz czy architekt chciał w swym dziele pokazać? Do czego dążył? Na czym się wzorował? Co zostawił potomnym? No i jaki, do licha, związek istnieje pomiędzy malowidłami z jaskini Lascaux a "Guernicą" Picassa, choć te dzieła dzielą nawet nie całe wieki lecz tysiąclecia?
Własnie na te i podobne pytania odpowiada pani Joanna Guze w swojej książce, a czyni to barwnie, obrazowo i zrozumiale nawet dla młodszych czytelników. "Na tropach.." to opowieść o dziejach sztuki popularnonaukowa w duchu, ale beletrystyczna w formie. I da się zauważyć, że choć autorka ceni wszystkie jej dziedziny, to szczególnym uwielbieniem darzy malarstwo, bo o nim pisze najwięcej i najpiękniej.
Gdybyście chcieli przeczytać tylko jedną książkę o sztuce, to gorąco polecam właśnie tę, choć jednocześnie uprzedzam, że posiada ona wielki minus - nie była wznawiana chyba od 1968 roku. A szkoda...