Dziewczyny z plaży Karen Robards 6,7
ocenił(a) na 55 lata temu Ta książka jest dość wysoko oceniana przez czytelników,z wielu stron płyną słowa o tym jaki to zmysłowy,porywający romans...Kurczę,chyba jestem jakaś dziwna bo mnie ta książka znudziła.Książka została wydana w 2005 roku,ale opisuje trochę wcześniejsze lata,pewnie zresztą została napisana gdzies na początku lat 90-tych.To sie czuje,niestety.Dla mnie książka trąciła nieco myszką,tak pd względem przedstawienia postaci,jak i pod względem konstrukcji.W sumie ani to nie jest płomienny romans,ani thriller,ani wreszcie kryminał.Takie ni pies ni wydra...Bohaterowie przedstawieni są dość schemetycznie-ona jako panna w opałach,on w roli rycerza na białym koniu,tyle,że w nieco uwspółcześnionej formie.Christie to prawniczka,która ma wykonać małe zadanie dla mafii,zaś Luke jest agentem FBI,który ją śledzi.Jednocześnie Christy ktoś próbuje zabić,prawdopodobnie jest to seryjny morderca,który jednak doskonale zna Christy,orientuje się w jej posunięciach i nie ma problemu ze znalezieniem jej,nawet wówczas,gdy dziewczyna się ukrywa.Przyznam,że rozwiązanie tożsamości mordercy jest tak fantastyczne,że nikomu,poza autorką, nie przyszłoby do głowy.Dla mnie to rozwiązanie wzięte prosto z księżyca.Wolałabym,aby było bardziej prawdopodobne... Podobnie niespecjalnie odpowiadały mi relacje bohaterów,jakoś inaczej to sobie wyobrażałam.Zmęczyła mnie ta książka,przyzwyczaiłam się do dużo lepszych,sprawniejszych rozwiązań fabularnych.Pewnie gdybym czytała tę książkę parę,parenaście lat temu,odebrałabym ją inaczej.Teraz zbytnio rozpieściły mnie autorki,przykładające większą wagę do fabuły,która jest bardziej przemyślana i prawdopodobna.Dzięki tej książce utwierdziłam się w przekonaniu,że u autorki bardziej odpowiadają mi jej powieści historyczne niż współczesne.