Underdog Torbjörn Flygt 6,8
ocenił(a) na 513 lata temu Underdog jest powieścią jednocześnie zabawną i głęboką, poważną i lekką, co charakterystyczne dla prozy skandynawskiej, wstrzemięźliwą, wypełnioną chłodem, i konkretami nastawioną na wywołanie odpowiednich uczuć i wrażeń. Bez zanudzania czytelnika, bez zbędnych komentarzy, bez zmuszania do przesadnego analizowania, a jednak w tym wszystkim nie pozbawioną tematów poważnych, skłaniających do refleksji.
Już sama okładka mi wydała się taka swojska, taka znajoma… Kryje za sobą historię nastolatka Johana z typowego szwedzkiego blokowiska, zmagającego się z problemami dojrzewania, brakiem ojca i bałaganem rewolucji społecznej.
Wiele tu obrazów z życia typowego dorastającego chłopca, które to pokazują, że dzieciństwo może wyglądać różnie. Jest zabawne i radosne, gdy spędzane na zabawach z podwórkowymi kolegami, jest poważne i ciężkie, gdy dotyczy trudnych tematów odrzucenia, pedofilii, poszukiwania własnej wartości, w końcu tragiczne gdy nie można odnaleźć się w świecie, znaleźć swojej roli, właściwiej dla siebie i swoich potrzeb. Ale wspomina się je zawsze z taką samą nostalgią, pewnym żalem, za tym, co przeminęło…
Pozornie powieść przedstawia historię rodziny Kraftów, jej zwykłe życie, które mogłoby się stać udziałem każdego: praca, problemy finansowe etc. Ale jak zajrzeć głębiej, dostrzeże się ból matki samotnie wychowującej dzieci. To kobieta niezwykle bohaterska, która wiele już przeszła, wciąż wiele potrafi znieść, przy tym nigdy nie pozwala by zabrakło jej czasu dla dzieci. Śledzimy jej skomplikowane relacje z dziećmi, oraz te między bratem i siostrą, którzy tak bardzo różni od siebie, potrafią się porozumieć, żyjąc obok siebie, są ze sobą o są dla siebie, mogąc na siebie liczyć. Ta rodzina potrafi doskonale sobie pomóc nawzajem.
Trochę głębiej pod powierzchnią odnajdziemy również prawdziwe życie młodych ludzi. Wydawało by się, nic w tym szczególnego, a jednak, brak idealizacji, sama prawda taka, jaka naprawdę jest. Ci młodzi bohaterowie to przykład tytułowego Underdoga, ludzie, którzy wchodząc w dorosłość rozczarowują się, poszukują, błądzą, uczą się radzić sobie z odrzuceniem, niespełnieniem, z niemożnością wybicia się i zmiany swojego życia.
Wszystkie te perypetie opisane są językiem prostym, szybko trafiającym do czytelnika. Czuje się powiew czegoś zwyczajnego, widzi się obraz własnego podwórka sprzed nastu lat.
Tłem są zachodzące w latach 70-tych i 80-tych w Szwecji przemiany społeczno – polityczno – kulturowe. Kryzys gospodarczy, zwiększające się bezrobocie, emigracja ze wsi do miast, amerykanizacja społeczeństwa – wyraźnie wpływają na życie bohaterów.
Niestety efekt psują trochę liczne błędy językowe i interpunkcyjne. Cała powieść wypełniona jest zdaniami wielokrotnie złożonymi i brak jest oddzielonych dialogów, co w połączeniu z błędami naprawdę utrudnia czytanie.
Jednak warto zapoznać się z tym obrazem dzisiejszych prawników, dziennikarzy i tych, którym jakoś się udało, jak i tych, którym los nie sprzyjał i źle skończyli. Warto prześledzić tę drogę, jaką wszyscy musieli przejść, jak radzili sobie z presją środowiska, jak nauczyli się oddzielać dzieciństwo od dorosłości i od marzeń o niej.