mieszka i pracuje w Cieszynie. Z wykształcenia jest rzeźbiarzem. Sztuka to pasja, której poświęca każdą wolną chwilę. Tworzy rzeźby i instalacje podejmujące problem współczesnej kondycji człowieka. Na co dzień pracuje na Uniwersytecie Śląskim, gdzie prowadzi autorską pracownię rzeźby. Bardzo lubi opowiadać wymyślone przez siebie historie, na które jego dzieci z zaciekawieniem czekają co wieczór, przez co chodzą nieco później spać.
Grzegorz Majchrowski
"Nieustraszony Strach na wróble"
Widzicie ten rysunek na pierwszym zdjęciu? To moja córka, kiedy skończyłyśmy czytać - pobiegła i w pół godziny wyczarowała takie cudo. Nowa tradycja się u nas zaczyna, wyniesiona ze szkoły, co baaardzo mnie cieszy. Do przeczytanej książki - powstaje ilustracja. Teraz te ilustracje zdobią lodówki - u nas, u dziadków. A ja sięgając po masło - wgapiam się w nie ze wzruszeniem. Kolejny argument przemawiający za tym, że warto i trzeba czytać.
"Nieustraszony Strach na wróble" to książka, która zwyciężyła w 2017 roku w biedronkowym konkursie "Piórko". Gdybym miała w jednym zdaniu określić jej fabułę - napisałabym, że to cudowna bajka o odwadze, przyjaźni i o tym, że na prawdziwych przyjaciół zawsze, ale to zawsze można liczyć.
Rzadko to robię, ale jeszcze zanim kupiłam tę książkę - przeczytałam mnóstwo negatywnych opinii. Że nie dla dzieci. Że wieje nudą. Że pieniądze wyrzucone w błoto ( całe 9,90).
Nie było szans, musiałam ją mieć.
Przeczytałyśmy z córeczką w trzy wieczory i okazało się, że chyba jesteśmy inne. Bo nam się podobała. Nie jest to książka dla dzieciaków, które potrzebują wartkiej akcji, nie znajdziecie w niej dynamizmu zbyt wiele, więc u co ruchliwszych może wywoływać nudę. Jednak są opisy, które czytałyśmy powoli i omawiałyśmy jednocześnie. Są wiadomości ze świata przyrody podane w piękny, poetycki sposób. Mało bajkowości - ale postać bohatera podana w tak niezwyczajnie zwyczajny sposób, jego myśli, uczucia i dobre serce ( choć strach przecież nie ma serca) - rekompensują wszystko. Odnalazłam w niej prawdziwy artyzm literacki i zatonęłam w nim. A córka bardzo polubiła postać Stracha i kiedy okazało się, że już już spotka go nieszczęście - przeżywała ogromnie.
Ilustracje natomiast to nie moja bajka. Tylko że...po przeczytaniu książki nie wyobrażam sobie, że Strach mógłby być z innej kreski.
Reasumując - dla czterolatki zdecydowanie za powolna. Dla ośmio - dziesięciolatka - fascynująca! Dla dorosłego - majstersztyk!
Trzecią edycję konkursu Biedronki wygrał "Nieustraszony Strach na Wróble"
(tekst Grzegorz Majchrowski, ilustracje: Maria Giemza).
W listopadzie z wielką ciekawością kupiłam tę pozycję.
Z przykrością stwierdzam, że jestem rozczarowana.
Ilustracje wydają mi się... nijakie.
Historia mądra i piękna, ale podana... monotonnie.
Wybaczcie, ale więcej nie che mi się o tym pisać.
https://bajdocja.blogspot.com/2018/01/nieustraszony-strach-na-wroble.html