Książka z nieco już sławnej w internetach serii Pani Bukowej, mimo to była to moja pierwsza styczność (skoro nie ma znaczenia kolejność...). Książka łatwa w czytaniu, bardzo szybko się ją pochłania. Nie wiem czemu liczyłam, że znajdę w niej więcej wskazówek i czuję się z deka zawiedziona. Książka lekka, z humorem, przeplatana krótkimi komiksami, śmiesznymi grafikami i przepisami. W sumie wśród przepisów nie znalazłam nic dla siebie, co mogłabym przepisać w przepiśnik do wypróbowania. Jedyne co mi się podobało to fakt, że rozdziały prowadzone są narracją raz ze strony kobiety, raz mężczyzny i daje to urozmaicenie. Raczej nie zapoznam się z kolejnymi "ogarniaczami", choć może los da im drugą szansę.
Wielki ogarniacz kuchni Pani Bukowej i Pana Buka to już czwarty tom serii @wielkiogarniacz. Książka opowiada o zakładzie Beaty z Tomkiem że kobieta przez 2 miesiące będzie gotować samodzielnie. Nagrodą w zakładzie jest aż 500 złotych. Pani Bukowa, której honor i duma zostały urażone zgadza się bez namysłu. W ogarniaczu opisane są jej przygody z kuchnią- od kanapek do pieczenia cziastek i mięsa. Czy Beata wygra? Przeczytajcie sami!
W nowym Ogarniaczu oprócz znanych już części z historiami i śmiesznymi obrazkami pojawiają się także przepisy! Są one różnorodne od gotowania jajka, przez drinki do pysznych mięs i naleśników. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ja czatuje na zapiekankę z mlekiem kokosowym ale zrobię ją jak wrócę do domu bo akademickiemu piekarnikowi nie ufam 😅😅😅
Jak zawsze, rozdziały są krótkie, zwięzłe i na temat. Całej książki nie czyta się długo. Była to dla mnie miła i lekka odskocznia po serii Złoczyńcy V. E. Schwab. Jako kuchenny laik jestem zachwycona przygodami Pani Bukowej, pewnie moje byłyby podobne 😂😂😂 czekam na kolejny Ogarniacz, ciekawe co tym razem 🤔🤔🤔 a tymczasem polecam lekturę tej książki, świetnie się przy niej bawiłam, uśmiałam się niesamowicie.