Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
David Brewer
2
6,3/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
103 przeczytało książki autora
42 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Flash: Urodzony Sprinter Mark Waid
6,0
SZKARŁATNY SPRINTER
6,5
Flash: Urodzony Sprinter, zbiór komiksów wydawany w latach 1992, 1995, 1997 i 1998, autorstwa Amerykańskich pisarzy komiksów Marka Waida (m.in.: "The Amazing Spider-Man", "Captain America", "Daredevil", "Fantastic Four", czy "Superman") i Toma Peyera (m.in.: "Atom", "Doom Patrol", czy "The Punisher").
+
"Urodzony Sprinter" to jedna z bardziej dramatycznych historii w uniwersum DC i nic dziwnego, że otwierające zbiór opowiadanie jest przedstawione w retrospekcji głównego bohatera. Wally West ma dziesięć lat; będąc w połowie drogi do dorosłości już wie, że bardziej niż rodziców kocha ciocię Iris, a także chce być taki jak Flash - najszybszy człowiek świata. Przemiana w odpowiednik swojego idola (rzecz jasna wskutek zadziwiających zdarzeń) sprawia, że życie chłopca bezpowrotnie się odmienia.
-
Flash to jeden z najbardziej odrealnionych "ziemskich" superbohaterów. Już samo origin daje do myślenia; Wally West (podobnie jak jego idol) wskutek uderzenia pioruna został oblany naelektryzowanymi chemikaliami, dzięki którym zyskał superszybkość. Potrafi poruszać się z prędkością światła (a czasem ją wyprzedza),przenikać przez ściany (wprawiając w drgania cząsteczki atomowe własnego ciała) oraz wirując w kółko wytwarzać prąd powietrza (jak trąba powietrzna). Ponadto w walce z czarnymi charakterami nie potrzebna mu jest żadna materialna broń, jak większości członkom Ligi Sprawiedliwości: trójząb (Aquaman),batarang (Batman),pierścień (Green Lantern),młot (Thor),lasso (Wonder Woman). Bo i po co, czarne charaktery leje się w...
=
Odrealnieni superbohaterowie potrafią w równej mierze fascynować (swoją nadzwyczajnością),co irytować (dokładnie tym samym),ale końcowy efekt zawsze wywiera napisana historia. Flash to postać reprezentująca umysły ścisłe; nie wierzy w duchy, a jego poczynaniom w walce ze złoczyńcami (takimi jak: "Władca Luster", "Mister Element", czy "Błękitny Kobalt") kłania się znajomość fizyki. Jednego zaciekawi, a drugiego zmęczy.
A teraz ciekawostka:
Flash to jeden z kluczowych i najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów uniwersum DC, który trzykrotnie pojawił się na dużym ekranie:
- "Batman v Superman: Dawn of Justice" reż. Z.Snyder 2016r.,
- "Suicide Squad" reż. D.Ayer 2016r.,
- "Justice League" reż. Z.Snyder 2017r.,
W postać "Szkarłatnego Sprintera" wcielił się Ezra Miller (m.in.: "We Need to Talk About Kevin" na podstawie powieści Lionel Shriver).
Deadpool Classic, tom 5 Brian Smith
6,7
Jest to ostatni tom z serii "Deadpool Classic", gdzie za scenariusz odpowiadają Joe Kelly i James Felder, czyli duet, który przejął pałeczkę po ojcach założycielach tej postaci. Joe Kelly, jest zresztą od początku tej serii, bowiem pisał on scenariusze między innymi do X-Men, zatem siłą rzeczy musiał się mocno związać z naszym rozgadanym najemnikiem. Nie powiem, abym pałał do tego sympatią, bo w mojej opinii wyszedł mu dość nudny Deadpool, choć miał swoje momenty. Jak to wyszło w piątym albumie serii? Cóż, dla mnie nijak. Czytało się go po prostu jakoś tak bez entuzjazmu, czy nawet większego rozczarowania. Mimo występowania kilku ciekawych postaci, w tym Wolverina czy Mercedes, zony Wade'a Wilsona.
Zatem na starcie dostajemy znów trochę przeszłości naszego (nie)bohatera, tym razem z czasów jeszcze przed programem Broni X. Był on w Japonii i miał wykonać zlecenie, któremu ostatecznie nie podołał z przyczyn osobistych. Powiedzmy, że ruszyło go sumienie i przy okazji złamał serce pewnej pięknej kobiecie. Ta zdecydowanie chowała urazę, bo gdy spotkali się po latach, przywaliła Deadpoolowi ogromnym hod-dogiem prosto w twarz. Takim naprawdę ogromnym. No z metr długości co najmniej. Zresztą ten rozdział był chyba najciekawszy, podobnie jak kolejny, gdzie nasz anty-heros ma dziwne halucynacje. Wiecie, białe króliki i ujeżdżająca je piękna kobieta, która nalewa alkohol do mleka.
Wypada to o wiele ciekawiej, niż Mini-Deadpool z okładki tego tomu. Specjalnie nie chcę o nim pisać więcej, bowiem występuje zdecydowanie za krótko i tylko w pierwszej opowieści. Szkoda, bo dzięki tej postaci robiło się ciekawie. Większa część komiksu dotyczy jednak Mercedes, jej przeszłości i znaczenia w nowym świecie. Zatem nie brakuje tutaj między innymi zombie oraz faceta w kostiumie kurczaka. Szczerze to nawet Deadpool gościa wyśmiał, co nie dziwi. Jednak ogólnie ten wątek jakoś przeszedł mi bez większego entuzjazmu. Więcej było w nim lania wody, niż ciekawych zwrotów akcji, pojedynków i tak dalej.
Na samym końcu mamy dziecięcy komiks o Deadpoolu, pełnym słodkich historyjek, oczywiście w makabrycznej formie, wyśmiewania się z Kapitana Ameryki, wycinanek, kolorowanek, łamigłówek i tak dalej. Jest to naprawdę zabawne i dobrze wieńczy ten album, wprowadzając do niego trochę życia. W zasadzie to oprócz pierwszej i ostatniej części, resztą można by wyciąć lub streścić do rozmiarów jednego, no może dwóch zeszytów. Na szczęście scenarzyści się zmieniają i teraz pałeczka przechodzi w ręce Christophera Priest oraz Glenna Herdlinga. Zatem następny album "Deadpool Classic" rysuje się o wiele ciekawiej, a nawet jego okładka jest dużo zabawniejsza.