[...] Oburzyłam się, kiedy w tym roku (2020) przeglądałam masowe media w Światowy Dzień Walki z Rakiem (4 lutego). Szukałam w nich informacj...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Justyna Posłuszna
Źródło: https://mediarodzina.pl/autorzy/828/Justyna-Posluszna
3
6,4/10
Pisze książki: literatura piękna, zdrowie, medycyna
Pochodzi z Poznania. Studiowała w Poznaniu i w Londynie, pracowała jako tłumacz. Swoją pierwszą powieść, „Jutro będzie koniec świata”, zaczęła pisać po przeprowadzce z Londynu do Genewy. Obecnie łączy pisanie z opieką nad dwójką małych dzieci. Lubi uczyć się nowych języków i poznawać ciekawe zakątki świata.
Justyna Posłuszna spędziła w Londynie cztery lata. Poznawała miasto z różnych perspektyw, jako sprzedawca belgijskich czekoladek w domach towarowych Selfridges i Harrods, jako wolontariusz w dziale Bliskiego Wschodu Międzynarodowego Sekretariatu Amnesty International i researcher dla platformy udostępniającej dane finansowe, tłumacz oraz studentka na Uniwersytecie Londyńskim. Jej relacja z Londynem to lekko toksyczny związek, Londyn bowiem kusi i uwodzi różnorodnością, ale tym samym potrafi także zmęczyć. W swojej pierwszej powieści starała się uchwycić chociaż ułamek tak złożonego doświadczenia, jakim jest to nieustannie zmieniające się miasto, za którym wciąż trudno było jej nadążyć. https://www.facebook.com/poslusznapiszehttp://www.posluszna.blog
Justyna Posłuszna spędziła w Londynie cztery lata. Poznawała miasto z różnych perspektyw, jako sprzedawca belgijskich czekoladek w domach towarowych Selfridges i Harrods, jako wolontariusz w dziale Bliskiego Wschodu Międzynarodowego Sekretariatu Amnesty International i researcher dla platformy udostępniającej dane finansowe, tłumacz oraz studentka na Uniwersytecie Londyńskim. Jej relacja z Londynem to lekko toksyczny związek, Londyn bowiem kusi i uwodzi różnorodnością, ale tym samym potrafi także zmęczyć. W swojej pierwszej powieści starała się uchwycić chociaż ułamek tak złożonego doświadczenia, jakim jest to nieustannie zmieniające się miasto, za którym wciąż trudno było jej nadążyć. https://www.facebook.com/poslusznapiszehttp://www.posluszna.blog
6,4/10średnia ocena książek autora
56 przeczytało książki autora
136 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Integralne podejście do chorób nowotworowych
Justyna Posłuszna
10,0 z 2 ocen
48 czytelników 1 opinia
2022
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
[...] Gdy byłam małą dziewczynką, rak kojarzył mi się bardziej z chorobą osób starszych, które wiele lat paliły papierosy i nie za bardzo o ...
[...] Gdy byłam małą dziewczynką, rak kojarzył mi się bardziej z chorobą osób starszych, które wiele lat paliły papierosy i nie za bardzo o siebie dbały. Wydawało mi się, że ani mnie, ani moich bliskich ten temat nie dotyczy. Parę lat później przekonałam się, że wcale tak nie jest.
1 osoba to lubi[...] Moim celem jest przekazanie wiedzy, która pozwoli zrozumieć, czym jest nowotwór, jak powstaje oraz jakie schorzenia i czynniki mogą zw...
[...] Moim celem jest przekazanie wiedzy, która pozwoli zrozumieć, czym jest nowotwór, jak powstaje oraz jakie schorzenia i czynniki mogą zwiększać ryzyko jego powstawania.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Jutro będzie koniec świata Justyna Posłuszna
6,3
Ile razy za Waszego życia miał się kończyć świat? Ja mam 27 lat i pamiętam dobrze dwa zapowiadane „końce świata”, pierwszy w 2000, drugi w 2012 roku. Pomniejszych końców świata było zapewne więcej, ale nawet nie zwróciłam na nie uwagi. Niektórzy ludzie wierzą w kalendarz Majów, inni w przepowiednie Nostradamusa. Są jeszcze tacy, którzy wykonują własne obliczenia, na bazie których próbują oszacować, kiedy ten świat się skończy.
Takim właśnie człowiekiem jest Henry White, 80-letni angielski dżentelmen, o dość osobliwym usposobieniu. Na stare lata zostaje całkowicie zależny od swojej szwagierki, młodej karierowiczki, która dla świętego spokoju najchętniej umieściłaby go w ośrodku opieki. Henry jednak pod żadnym pozorem nie daje się wyciągnąć z domu. Po pierwsze: nie ma potrzeby nigdzie wychodzić, bo wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy kupuje mu gosposia, pracująca w jego domu już tak długo, że bez zadawania zbędnych pytań wie, czego mu trzeba. Po drugie: Henry panicznie boi się miejsc publicznych i obcowania z ludźmi. Jak widać, bez gosposi ani rusz. Pewnego dnia opiekunka jednak nie przychodzi do pracy, a Henry znajduje w domu jej list pożegnalny zostawiony dzień wcześniej. Wtedy jego świat staje na głowie.
Paweł Poliż jest młodym, wykształconym człowiekiem, który – tak, jak wielu naszych rodaków – wyjechał szukać lepszego życia w na Wyspach Brytyjskich. W Anglii zajmuje się budowlanką, bo w tej dziedzinie Polacy ponoć są najlepsi, przez co i praca jest pewniejsza. Nie sprawdza się jednak dobrze jako budowlaniec i szybko zostaje na lodzie. Wtedy poznaje Ninę - młodą, atrakcyjną i zadbaną (wręcz ekskluzywną) kobietę, która w dodatku wyraźnie ma na niego chęć. Wtem, jak grom z jasnego nieba, spada na Pawła propozycja pracy. Miałby się zajmować 80-letnim znajomym Niny. Z braku laku lepsza taka praca niż żadna. Paweł przyjmuje propozycję. Drogi Polaka i Anglika krzyżują się, a co z tego wyjdzie? To już możecie sprawdzić w książce.
„Jutro będzie koniec świata” to jak najbardziej udany debiut młodej pisarki, Justyny Posłusznej. Czegoś jednak mi zabrakło. Książka ma 260 stron, to trochę za mało, żeby porządnie rozwinąć pomysł relacji dwóch totalnie różnych, a jednak podobnych do siebie mężczyzn, okraszony dodatkowo wątkiem przepowiadanego końca świata. Idea – świetna. Wykonanie – jak dla mnie, trochę tak „po wierzchu”. Niby wszystko opisane, niby dobrze poznajemy postacie, ich przeszłość, ich lęki i wydarzenia, które je wywołały, a jednak jakoś tak zabrakło mi głębi. Dobrze by było poświęcić więcej miejsca na dokładniejsze opisanie rozwoju relacji między Pawłem i Henrym, w końcu to ich historia. Chętnie pogłębiłabym też psychologiczne portrety współlokatorów Pawła, bo zarówno na początku, jak i teraz, gdy skończyłam już tę powieść, są oni dla mnie wyłącznie Burakami-Polakami w Londynie, którzy tylko szukają okazji, żeby wychylić „jednego”. A szkoda, bo aż nie chce mi się wierzyć, że Polacy za granicą rzeczywiście tacy są. No chyba że są... Do postaci Niny nie mam żadnych zastrzeżeń – ona została bardzo dobrze opisana.
Ok, koniec narzekania. Teraz plusy. Powieść czyta się bardzo dobrze. Justyna Posłuszna pisze prostym, ale bardzo ładnym językiem. Każde zdanie jest doskonale dopracowane, aż czasem chce się czytać wybrane fragmenty więcej niż jeden raz. Historia zachęca do dalszego czytania, a gdy ze względu na obowiązki, jest się zmuszonym przerwać lekturę, w głowie kołacze się pytanie „Co będzie dalej?”. Dobrze zarysowana postać Niny wzbudziła we mnie silne emocje. To lubię.
„Jutro będzie koniec świata” to książka idealna na lato, gdy wybieramy się na plażę, lub pijemy zimny soczek, sycąc się promieniami słońca. Czyta się ją z przyjemnością.
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Autorce. Gratuluję udanego debiutu. To, do czego się przyczepiłam, to szczegóły – ostatnie szlify, których brakuje do ideału. Życzę nieskończonej weny twórczej i dalszych sukcesów pisarskich.
Jutro będzie koniec świata Justyna Posłuszna
6,3
Statystyki mówią, że co dziesiąty młody Polak pracuje za granicą. Ale niektórzy wracają. Dlaczego?
Odpowiedzią na to pytanie niech będzie książka, którą ostatnio przeczytałam pt. ”Jutro będzie koniec świata”.
Głównym bohaterem tej powieści jest Paweł-młody chłopak, który przyjechał do Londynu za pracą.
Nie planował się tutaj zadomowić, lecz sytuacja materialna go do tego zmusiła(jego dziewczyna była w ciąży).
Z Polską więc wiele go łączyło, a wkrótce miało połączyć jeszcze więcej.
Paweł zaczyna pracę u osiemdziesięcioletniego Henrego, który chce, aby chłopak mu sprzątał, nosił worki z piaskiem, coś majsterkował, gdyż staruszek cierpi na specyficzną chorobę po stracie brata.
Henry prawie od zawsze był pod opieką rodziny.
Młodszy brat Henrego przez lata pilnował finansów, rachunków i różnych szczegółów, którymi Henry nie lubił zaprzątać sobie głowy.
Harold ożenił się z dużo od siebie młodszą Niną, która na oczach Henrego w dniu ślubu zdradziła Harolda z kelnerem.
Na Henrym zrobiło to tak wielkie wrażenie, że postarał się, aby jego brat w testamencie nie zapisał nic swojej żonie.
Paweł bardzo zżył się ze staruszkiem Anglikiem.
Wspólnie razem mieli tę samą przypadłość.
Co ich takiego łączyło?
Wszak obaj nie mają pojęcia, że gdy ich wspólne ścieżki się przetną, wzajemna relacja wpłynie bardzo na ich losy.
Odpowiedź znajdziecie w książce.
Fajnie się ją czyta, jest momentami zabawna, wydaje się, że staruszek to dziwak i ma swoje fobie, lecz gdy poznacie go bliżej, to w sumie bardzo sympatyczny, starszy pan.
Paweł też ma pewną traumę z dzieciństwa i dopiero w Londynie pod wpływem Henrego otwiera się na świat.
W Londynie Paweł miał uczucie, że wszystko tam jest nieprawdziwe, od nadmuchanego, pełnego polepszaczy chleba, po śnieg, który w jednej chwili paraliżuje miasto, a za moment znika.
Autorka w swej książce stworzyła dwa portrety psychologiczne, dwie osobowości tak bardzo różne od siebie, które potrafią się zbliżyć, wzajemnie polubić i zrozumieć.
Książka ma 28 rozdziałów i 261 stron, czyta się ją dobrze, choć swoją fabułą przypomina mi Londyńczyków, młodych ludzi uciekających za granicę, bo jak twierdzą nie ma dla nich pracy w kraju.
Przeczytajcie-fajna lektura na ciepłe dni-spokojna i lekka.
Miłego czytania.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl