Sędzia Dredd - Kompletne Akta 14 Carlos Ezquerra 7,5
ocenił(a) na 832 tyg. temu Postaci Sędziego Dredda nikomu nie trzeba przedstawiać, jest kultowy dzięki roli Sylvestra Stallone w pierwszym filmie z 1995 roku. Komiks pt. Sędzia Dredd: Kompletne akta 14 to historia, która chronologicznie dzieje się wiele lat „po” filmie. Dredd już jest stary i zmęczony, choć nadal najlepszy w swoim fachu. Nawiedzają go sentymentalne myśli, które otwierają mu w głowie wątpliwości co do jego ocen i wyborów.
🚨 Kadet Kraken
Na kilku pierwszych stronach tego wydania zbiorczego dowiadujemy się, że Dredd dostał do oceny kadeta o imieniu Kraken, który jest jego klonem. Jego i jego brata Rico, którego krew była skażona, co sprawiało, że nie nadawał się do roli Sędziego.
Dredd wie o tym wszystkim, bo informacja o programie Judda, nie jest już tajemnicą. Sędzia wie, że musi ocenić swojego kolejnego bliźniaka rzetelnie, żeby nie powtórzyć tragedii, która przydarzyła się przy udziale jego poprzedniego brata, okrutnego i bezwzględnego.
Choć sprawdzian kadeta wypada dobrze, to w trakcie kolejnych wezwań ginie pewien sędzia, którego Dredd traktował jak ojca. Dredd wiedziony instynktem odrzuca kandydaturę Krakena, a sam dręczony wątpliwościami moralnymi odchodzi ze służby i z Mega-City One. To komplikuje bardzo sytuację, bo przypadkowo do gry wchodzą Siostry Śmierci, a później także przywołani przez nie Mroczni Sędziowie. W mieście zaczyna robić się bardzo niebezpiecznie.
🚨 Kompletna historia
Sędzia Dredd: Kompletne akta 14 jest świetny ponieważ stanowi kompletną całość i to jest wielki plus tej części, bo wiem, że nie zawsze tak bywa (np. w Aktach nr 17). W sumie do tego kompendium weszło trzydzieści siedem historii, wydawanych w oddzielnych zeszytach. Natomiast fabularnie stanowią one jedną historię z Dredem, Krakenem, Siostrami Śmierci i Mrocznymi Sędziami.
Jeśli chodzi o rysunki, to są specyficzne i mogą się nie podobać. Styl jest dość spójny, choć ten tom stworzyło trzech rysowników: Will Simpson, Carlos Ezquerra i Jeff Anderson. Ich kreacje przypominają trochę to, jak się rysowało w latach ‘80 i ‘90. I w sumie nic dziwnego, bo ta historia była oryginalnie wydana w 1989 i 1990 roku.
Natomiast im dalej w opowieść, tym bardziej wsiąkałam w ten klimat. Na koniec zrobiło się tak mrocznie i dziwnie, że styl wydał mi się adekwatny do nastroju historii.
Ostatecznie Sędzia Dredd: Kompletne akta 14 bardzo mi się podobał, zarówno pod kątem fabuły, jak i rysunków. Sam Dredd jest tu wielowymiarowy i autorefleksyjny, a nawet wyrozumiały, a o ile wiem, to nie jest jego klasyczna odsłona. Jak na razie to zbiorcze wydanie jest moim ulubionym komiksem o prawie w Mega-City One.