Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Liliana Michajłowa
4
7,1/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Urodzona: 1939 (data przybliżona)
Filolog, przez kilka lat pracowała w szkole w charakterze nauczycielki bułgarskiego, potem jako dziennikarka.
7,1/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Biała jaskółka. Antologia opowiadań bułgarskich XIX i XX wieku
7,0 z 3 ocen
15 czytelników 0 opinii
1982
Najnowsze opinie o książkach autora
Otwórz, to ja... Liliana Michajłowa
7,0
28/180/2024
Bardzo ładna opowieść o czasach, gdy po zakończeniu edukacji dostawało się przydział do pracy gdzieś na terenie całego kraju, mieszkało się w hotelu robotniczym, a po południu chodziło się do szkoły wieczorowej.
Codzienne życie młodej nauczycielki bułgarskiego (to ona uczy w wieczorowym technikum). Szkoda, że opowieść kończy się tak znienacka, mogłabym jeszcze czytać a czytać.
Polska się pojawia, wiecie? Jeden Bułgar do nas przyjechał na wycieczkę, a inni Bułgarzy dostali mieszkanie z zamkiem w drzwiach marki Łucznik. Polski zatrzask Łucznik z żółtą kartką instrukcji... Myślałam, że w "Łuczniku" to tylko maszyny do szycia się produkowało, a tu taka niespodzianka!
Cudowna pora na podróż Liliana Michajłowa
6,5
9/180/2024
Dawno temu było sobie wielkie państwo bułgarskie. Potem przyszło jeszcze większe pastwo tureckie i Bułgaria znikła z mapy. A potem, po nieudanym kwietniowym bułgarskim powstaniu (1876) przyszła wolna rosyjsko-turecka (1878) i państwo bułgarskie powróciło na mapy.
Powieść opowiada o życiu bogatej kupieckiej rodziny z Płowdiwu (Eumolpia i Pulpudeva po tracku, Philippopolis po grecku, Trimontium po łacinie z czasów rzymskiego imperium, Filibe po turecku... - samo to niech już świadczy o barwności i różnorodności tego miejsca),a kończy się w czasie trwania powstania w 1876 r. Wątków narodowowyzwoleńczych nie można oczywiście pominąć, ale najważniejsze są w tej powieści relacje międzyludzkie, popsute na zawsze przez zwykłe nieporozumienie.
"To nic, że Bóg nie dał mu syna i że pewnie nie ma doktorskiej szkoły dla kobiet. Dziewczyna nie powinna poprzestać tylko na nauce w greckiej szkole dla panien, nie było sensu zapisywać jej do szkoły Zarifiego, gdzie przygotowywano czorbadżijskie córki tylko do zostania czorbadżijskimi żonami. Elena powinna się uczyć naprawdę." I to myśli w połowie lat 70-tych XIX wieku bułgarski kupiec, wywodzący się z biedoty - serce rośnie :-)
"-Chce pani powiedzieć, że moim poglądom brak szerokości?
- Nie, głębi, panno Duc - spokojnie odpowiedziała Węgierka (...)."
"Słychać już było przeziębiony głos kontrolera, który językiem będącym mieszaniną języków wszystkich państw naddunajskich przypominał pasażerom, by z góry przygotowali bilety."
Języki wszystkich państw naddunajskich, jakie to piękne i egzotyczne!
Polecam, czytajcie, póki jeszcze nie wszystkie egzemplarze na przemiał poszły. I ta okładka boska, jak każda w serii KIK, ach, to se ne vrati...