Pisarz, podróżnik, scenarzysta, niezależny reporter. Laureat Nagrody Magellana 2016 w kategorii książka reportażowa za "Czad, W poszukiwaniu straconego". Autor reportaży publikowanych na łamach magazynów: "Extremum", "Poznaj Świat", "Globtroter" oraz "Kontynenty". W 2017 r. został doceniony przez magazyn "Kontynenty", który uhonorował go nagrodą "PRÓG" za "niezależność i odwagę w kroczeniu swoją drogą i za umiejętnie rozwijany dar opowiadania". Współtwórca sztuki "Szaman. Spektakl reporterski", w której jesienią 2020r. zadebiutował też jako aktor.http://arun.pl/
Dużo opowieści i dużo autorów, więc wiadomo, że jedne przemówiły do mnie bardziej, a inne mniej. Szczególnie zapadł mi w pamięć tekst o plemieniu Himba, z którego możemy się dowiedzieć np. czy konserwatyzm wyklucza istnienie otwartych związków (spoiler: niekoniecznie) i czy edukacja zawsze jest przepustką do lepszego świata (spoiler: również niekoniecznie). Ciężko też przejść obojętnie obok tekstu o losach albinosów w Tanzanii i o tym, jak rozmaite zabobony panujące w społeczeństwie nieraz ściągają na nich śmierć - szczególnie paradoksalne wydało mi się połączenie tradycji z nowoczesnością, tzn przesąd, że pokropienie taśmy w fabryce krwią albinosa zapewnia sprawniejszą produkcję, a także straszna sytuacja kobiet-albinosek, które, gdy znajdą czarnoskórego męża, nie mogą być pewne, że ten nie zamierza ich sprzedać na "części". W połączeniu z ogólnym parciem na posiadanie rodziny tworzy się z tego naprawdę niezły koszmar. Ciekawy też był tekst Jagielskiego na temat Thomasa Sankary, pierwszego prezydenta Burkina Faso. Przydałby się nam taki prezydent, chociaż ciężko stwierdzić, ile w tym wszystkim prawdy, a ile legendy, Jagielski nie podaje bowiem żadnych źródeł, a, jak już ktoś tutaj słusznie zauważył, raczej mało prawdopodobne, by usłyszał aż tak szczegółową opowieść od mieszkańców "kraju prawych ludzi". Ciekawa była też opowieść Izy Klementowskiej o pozostałościach kolonializmu w Mozambiku, zwłaszcza o tym, jak ścierają się perspektywy Portugalczyków i mieszkańców Mozambiku - widać było, że zostawienie cmentarza przez Portugalczyków po dekolonizacji musiało być niezrozumiałe dla Mozambijczyków, dla których tak ważne jest czczenie przodków. Ciekawy i wielowątkowy zbiór reportaży, polecam.
Dotyk szamana to płynna, pełna smaczków podróż wgłąb siebie. Stylem przypomina delikatnie Hemingwaya czy Szklarskiego, czyli starą, solidną pisarską szkołę, ale tylko momentami. W książce odczuwam bowiem też pewną ulotność, swoistą efemeryczność, która czyni warsztat Milcarza coraz ciekawszym. Reasumując: czyta się bardzo przyjemnie pomimo trudnego tematu, a historia pozostanie w czytelniku na długo.
Czytaj więcej: https://fabrykadygresji.pl/2020/08/23/arun-milcarz-dotyk-szamana