Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W swojej kategorii („receptury”) książka godna uwagi — może nie to, że bez niej człowiek nie da sobie rady, ale lektura i pomaga ułożyć sobie niby znane już tematy, a niektóre po prostu poznać. Wg mnie udany dodatek do „AngularJS. Praktyczne przykłady”, choć „Receptury” są starsze. No właśnie, mamy już wkraczającego Angulara2, czy warto kupować tę książkę? Może i jeśli ktoś chce startować od zera od razu do A2, to pewnie i nie, ale jeśli planujemy coś napisać w AJS 1.x to wg mnie jak najbardziej tak. Nie miałem poczucia, że czytam o starociach, wręcz przeciwnie. Ocena może byłaby i „bardzo dobra”, ale zbyt dużo receptur ma albo błędny kod albo opis (albo jedno i drugie),na sieci z tego co posprawdzałem jest już dobra wersja, ale irytująca jest ta niechlujność jak i gdzieniegdzie stracony czas na zastanawianie się „jakim cudem to działa”, kiedy faktycznie nie działa, bo nie może. Tłumacz chyba uległ też tej samej presji czasu, bo zdążył wymyślić nowe polskie słowo transliterując angielskie i sowicie ukraszając nim tekst (mając pod ręką poprawne „przejście”). Już i bez tego zęby mnie rozbolały, a na deser dostałem dziennikarski potworek zmutowany z wyrażenia „obecnie / w obecnej chwili”. Kilka receptur to ewidentne klony, gdzie wystarczyłoby po prostu zaznaczyć, że jest dodatkowa flaga zmieniająca znaczenia. Najgorszy taki przypadek to przełącznik całkowitego porównania dla filtrów. Z drugiej strony, niektóre receptury proszą się wręcz o dodatkowy scenariusz, najbardziej rzuca się w oczy brak opisu użycia kilku walidatorów jednocześnie. Grunt, że pozytywy zdecydowanie przeważają, nie jest to waga ciężka jak „AngularJS. Praktyczne przykłady”, o której już wspomniałem, ale jako pozycja rozszerzająca wiedzę o Angularze celnie trafia w swoją niszę. Ja z zakupu jestem zadowolony.