Wiecznie młoda, choć już nie gniewna. Pasją tworzenia zarażona przez ukochanego dziadka. On za życia malował pędzlem, a ona postanowiła malować słowem. Namiętnie skacze między gatunkami. Łączy, plącze i gmatwa, aby stworzyć mieszankę wybuchową. Uwielbia dawać czytelnikom część siebie, bawić i zarażać emocjami. Ruda z wyboru, wredna z natury, a przede wszystkim zawsze otwarta na kontakt z czytelnikami na stronie beatapisze.plhttp://beatapisze.pl/
Nie powiem, skusiłam się na nią ze względu na kota w tytule i jak się później okazało cała fabuła była na nim oparta, co uważam za ciekawy zabieg. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w książce były z nim jakoś powiązane. Napisana prostym językiem, momentami absurdalna, ale w większości momentów ten absurd sprawiał, że była ona jeszcze bardziej zabawna. Postacie ciekawe, jak to zwykle bywa w komediach kryminalnych, tak zwane - ofiary losu. I tutaj miałabym zastrzeżenie, bo można byłoby dodać też inne, które ubogacałyby tę historię. Ogólnie dobrze się przy niej bawiłam, dobra niezobowiązująca rozrywka :)
Cześć!
Dziś przychodzimy do Was z recenzją pierwszego tomu serii Kamiennokrwiści pt. “Rubinowy Książę” Beaty Worobiec. Już 28 lipca premierę będzie mieć druga część pt. “Szafirowa Szwaczka”, którą będziemy mieli przyjemność dla Was zrecenzować we współpracy z autorką, warto więc odpowiednio wcześniej wejść w ten fantastyczny świat. 🙂 Mariusz jest wielkim fanem fantastyki (w przeciwieństwie do Kamila),więc możliwość recenzji serii to czysta przyjemność 😀
“Rubinowy Książę” to opowieść o przygodach trójki kompletnie sobie obcych i różnych od siebie postaci - ironiczna i pewna siebie złodziejka zwana Czerwoną Salamandrą, Ollin - dowódca wojsk oraz oddany parobek Avalon. Historia rozpoczyna się w chwili, gdy mgielny wilk porywa duszę Mili. Jej starsza siostra Sephora postanawia ją uratować dostając do pomocy (na jej szczęście bądź nie🙂) wcześniej wspomnianą trójkę. Towarzysze przemierzają świat pełen niespodzianek, gdzie nic nie jest pewne. Wiadomo jedynie, że aby uratować porwaną Milę, potrzebować będą pomocy tytułowego Rubinowego Księcia.
Cała powieść jest bardzo lekka i przyjemna, choć początki mogą być dość trudne i zgłębienie obrazu wykreowanego świata może chwilę zająć 🙂 Autorka wprowadza do książki bardzo dużo humoru, dlatego dla wszystkich fanów ironii, sarkazmu i suchych żartów będzie to łakomy kąsek. Postacie są mocno przerysowane (w pozytywnym sensie tego słowa znaczeniu!),dzięki czemu szybko możemy polubić głównych bohaterów i kibicować im w ich wędrówce.
Mocnym aspektem książki są też niespodziewane zwroty akcji. Kiedy myślimy, że wiemy co się za chwilę wydarzy, nagle okazuje się, że historia obrała kompletnie inny tor, a postacie, którym przypisywaliśmy konkretne cechy bądź o których myśleliśmy, że dobrze ich znamy, nagle rozmijają się z naszymi wyobrażeniami.
Reasumując, książka “Rubinowy Książę” jest solidną reprezentantką gatunku fantastyki i zawiera wszystko, co powinna mieć - dobrze wykreowany świat, interesujące postacie, historię, która wciąga czytelnika oraz nieoczekiwane zakończenie. Z pełnym przekonaniem Mariusz może polecić tę książkę, a sam czeka już na kolejny tom!