Robicie re-ready 🤔 dzisiaj przychodzę z opinią o książce która pierwszy raz przeczytałam zaraz po premierze czyli chyba w 2019 ,a historia na tyle zapadła mi w serce,ze teraz gdy jest kontynuacja -Szafirowa Szwaczka, postanowiłam ponownie przeczytać Rubinowego Księcia 💪😁 Okazało się ,ze książka jak wino z wiekiem zyskała w moich oczach i jestem bardzo ciekawa co będzie dalej 😁
Świat pełen magii zależnej od kamieni szlachetnych w którym rządzi dwóch przeciwstawnych władców :Pan Światła - w teorii skupia to co dobre ,chroni śmiertelników przed Otchłanią -królestwem Cienia z upiornymi sługami i mglistymi wilkami. Czemu pozornie 🤔bo nic nie jest takie jak się wydaje … W tym świecie formułuje się drużyna straceńców ,gotowych pójść do Otchłani i z powrotem by uratować ukochaną osobę i przy okazji…zdobyć coś dla siebie 😅To białowłosa pogrążona w żalu po młodszej siostrze Sephora , po uszy zakochany heterochrom Avalon ,żądny chwały strażnik z alergią Ollin i słynna złodziejka Czerwona Salamandra ,oni stworzą straceńczy team , czy uda im się ocalić porwaną ? Jak zwykle okaże się ze nic nie jest takie jak na początku się wydawało 😱🙈😅
Ta powieść zachowała wszystkie zalety : lekki styl z humorem , interesujący bohaterowie z którymi można sympatyzować (uwielbiam Czerwoną Salamandrę ❤️😁) ,sporo mroku i liczne plot twisty oraz zakończenie które wywraca wszystko do góry nogami 😱😁Wszystko to podobało mi się jeszcze bardziej niż za pierwszym razem ,jedyny minus to trochę poczucie zagubienia na początku 😅 bo autorka wrzuca nas w skomplikowany świat ,ale jak już człowiek się wciągnął to łatwo było porwać się przygodzie 💪🔥
Teraz biorę się za Szafirową Szwaczkę i sprawdzę co dalej ,a Rubinowego Księcia oceniam lepiej niż wcześniej czyli 8/10🤍🤍🤍💜💜💜😁

Robicie re-ready 🤔 dzisiaj przychodzę z opinią o książce która pierwszy raz przeczytałam zaraz po premierze czyli chyba w 2019 ,a historia na tyle zapadła mi w serce,ze teraz gdy jest kontynuacja -Szafirowa Szwaczka, postanowiłam ponownie przeczytać Rubinowego Księcia 💪😁 Okazało się ,ze książka jak wino z wiekiem zyskała w moich oczach i jestem bardzo ciekawa co będzie...

Cześć!

Dziś przychodzimy do Was z recenzją pierwszego tomu serii Kamiennokrwiści pt. “Rubinowy Książę” Beaty Worobiec. Już 28 lipca premierę będzie mieć druga część pt. “Szafirowa Szwaczka”, którą będziemy mieli przyjemność dla Was zrecenzować we współpracy z autorką, warto więc odpowiednio wcześniej wejść w ten fantastyczny świat. 🙂 Mariusz jest wielkim fanem fantastyki (w przeciwieństwie do Kamila),więc możliwość recenzji serii to czysta przyjemność 😀

“Rubinowy Książę” to opowieść o przygodach trójki kompletnie sobie obcych i różnych od siebie postaci - ironiczna i pewna siebie złodziejka zwana Czerwoną Salamandrą, Ollin - dowódca wojsk oraz oddany parobek Avalon. Historia rozpoczyna się w chwili, gdy mgielny wilk porywa duszę Mili. Jej starsza siostra Sephora postanawia ją uratować dostając do pomocy (na jej szczęście bądź nie🙂) wcześniej wspomnianą trójkę. Towarzysze przemierzają świat pełen niespodzianek, gdzie nic nie jest pewne. Wiadomo jedynie, że aby uratować porwaną Milę, potrzebować będą pomocy tytułowego Rubinowego Księcia.

Cała powieść jest bardzo lekka i przyjemna, choć początki mogą być dość trudne i zgłębienie obrazu wykreowanego świata może chwilę zająć 🙂 Autorka wprowadza do książki bardzo dużo humoru, dlatego dla wszystkich fanów ironii, sarkazmu i suchych żartów będzie to łakomy kąsek. Postacie są mocno przerysowane (w pozytywnym sensie tego słowa znaczeniu!),dzięki czemu szybko możemy polubić głównych bohaterów i kibicować im w ich wędrówce.

Mocnym aspektem książki są też niespodziewane zwroty akcji. Kiedy myślimy, że wiemy co się za chwilę wydarzy, nagle okazuje się, że historia obrała kompletnie inny tor, a postacie, którym przypisywaliśmy konkretne cechy bądź o których myśleliśmy, że dobrze ich znamy, nagle rozmijają się z naszymi wyobrażeniami.

Reasumując, książka “Rubinowy Książę” jest solidną reprezentantką gatunku fantastyki i zawiera wszystko, co powinna mieć - dobrze wykreowany świat, interesujące postacie, historię, która wciąga czytelnika oraz nieoczekiwane zakończenie. Z pełnym przekonaniem Mariusz może polecić tę książkę, a sam czeka już na kolejny tom!

Cześć!

Dziś przychodzimy do Was z recenzją pierwszego tomu serii Kamiennokrwiści pt. “Rubinowy Książę” Beaty Worobiec. Już 28 lipca premierę będzie mieć druga część pt. “Szafirowa Szwaczka”, którą będziemy mieli przyjemność dla Was zrecenzować we współpracy z autorką, warto więc odpowiednio wcześniej wejść w ten fantastyczny świat. 🙂 Mariusz jest wielkim fanem fantastyki...

Książka ma potencjał, który niestety został trochę zmarnowany. Zaczęło się bardzo dobrze, trochę humoru, śmieszne przypisy i adnotacje autorki, ciekawi bohaterowie. Jednak z czasem zaczęło przybywać tych śmiesznych wtrąceń, aż stały się lekko irytujące. Są momenty gdzie dzieje się tak wiele, że aż się cofałam o stronę żeby się upewnić czy mi jakieś nie brakuje. Nie mówię, że książka jest zła, mnie osobiście nie odpowiada forma w jakiej jest napisana.

Książka ma potencjał, który niestety został trochę zmarnowany. Zaczęło się bardzo dobrze, trochę humoru, śmieszne przypisy i adnotacje autorki, ciekawi bohaterowie. Jednak z czasem zaczęło przybywać tych śmiesznych wtrąceń, aż stały się lekko irytujące. Są momenty gdzie dzieje się tak wiele, że aż się cofałam o stronę żeby się upewnić czy mi jakieś nie brakuje. Nie mówię,...

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony spodobał mi pomysł na świat gdzie kolor oczu i odpowiadający mu kamień daję moc danej osobie. Z drugiej zaś przeskakiwanie scen, drętwe dialogi i brak podanego czasu danej akcji wytrącał mnie z równowagi.

Mam mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony spodobał mi pomysł na świat gdzie kolor oczu i odpowiadający mu kamień daję moc danej osobie. Z drugiej zaś przeskakiwanie scen, drętwe dialogi i brak podanego czasu danej akcji wytrącał mnie z równowagi.

Całość oceniam poprawnie. Fabuła raczej mnie nie porwała, pomimo że czyta się dość szybko. Początek książki dość chaotyczny. Kilka razy musiałam wracać do poprzednich rozdziałów, żeby sprawdzić kto z kim i dlaczego. Kilka razy uśmiechnęłam się do treści. Były momenty zaskakujące. Nie sięgnę raczej po następne tomy.

Całość oceniam poprawnie. Fabuła raczej mnie nie porwała, pomimo że czyta się dość szybko. Początek książki dość chaotyczny. Kilka razy musiałam wracać do poprzednich rozdziałów, żeby sprawdzić kto z kim i dlaczego. Kilka razy uśmiechnęłam się do treści. Były momenty zaskakujące. Nie sięgnę raczej po następne tomy.

Rubinowy Książę zaskoczył mnie. Zaskoczył mnie humor narracyjny, lekko przaśny( ale ja akurat taki lubię :) ),zaskoczyły mnie dobrze napisane dialogi i prześlany, oryginalny świat. Główni bohaterowie to zbiór przypadkowych osób, różnych charakterów i umiejętności. Są barwni i dobrze napisani, moją ulubienicą jest Czerwona Salamandra. Silna i charakterna postać kobieca, z miejsca ją polubiłam. Trup ściele się gęsto, akcja jak raz nabierze rozpędu to pędzi do końca jak szalona. Nie mamy też tutaj herosów i heroin, których zazwyczaj spotykamy w książkach fantasy. Ta grupka, która idzie na misję po pierwszej przeszkodzie nie wie co robić, kłóci się i wzajemnie o wszystko oskarża. Zakończenie pozostawia po sobie mocny niedosyt i już nie mogę doczekać się drugiego tomu!

Rubinowy Książę zaskoczył mnie. Zaskoczył mnie humor narracyjny, lekko przaśny( ale ja akurat taki lubię :) ),zaskoczyły mnie dobrze napisane dialogi i prześlany, oryginalny świat. Główni bohaterowie to zbiór przypadkowych osób, różnych charakterów i umiejętności. Są barwni i dobrze napisani, moją ulubienicą jest Czerwona Salamandra. Silna i charakterna postać kobieca, z...

Zanim zabrałam się za tą książkę, trochę przeleżała, ale nie było to związane z tym, że ta historia mnie nie interesowała. Wręcz przeciwnie, problem był z czasem, aż przyszły wakacje i nareszcie mogłam po nią sięgnąć. "Rubinowy Książę" zainteresował mnie już w momencie, kiedy pojawił się w zapowiedziach wydawnictwa. Byłam bardzo ciekawa, jaki świat stworzyła autorka, bo z opisu zapowiadał się naprwdę bardzo interesujący.
Z początku miałam trochę problem wbić się w historię, ale właśnie jak wspominałam winę za to ponosi czas, a raczej jego brak, gdyż już od początku "Rubinowego Księcia" zostajemy wrzuceni do świata pełnego magii oraz kamieni szlachetnych.
I właśnie to przyciągnęło mnie najbardziej! Pomysł świetny! Wykonanie tak samo, bo już czytając byłam pod wrażeniem tego podziału rodów i rodzin, a wymyślone legendy do tego świata, no po prostu czułam się, jakbym czytała światowej klasy literaturę fantasy.
W dodatku autorka przemyciła dużo humoru do swojej historii, dzięki czemu nadaje jej pewnego oryginalnego klimatu, chociaż przyznaję, że czasem ten humor mi przeszkadzał, ale były to nieliczne sceny. To co jeszcze mi zgrzytało czasem, to momenty zgonów postaci. Odnosiłam wrażenie, że były opisane dosyć prosto, gdyż czytałam, czytałam i czytałam, kiedy nagle pojawiała się dana scena i ot tak, było już po wszystkim, a na koncie autorki był kolejny zgon bohatera. Wtedy właśnie pojawiało się pewne pytanie w mojej głowie: Ale, że to już? Nie żyje? Ale jak to?
I z jednej strony był to zgrzyt, a z drugiej plus, bo jeszcze bardziej zaczytywałam się w historii z myślą, że może jednak ten bohater powróci do życia.
Z bohaterów chyba najbardziej polubiłam Sal. To właśnie ona od początku zyskała moją sympatię i tak zostało już do końca. Było mi strasznie szkoda dziewczyny w pewnych momentach, a szczególnie jeśli były wątki z bardzo intrygującym i przystojnym rycerzem, a jednej sceny to już w ogóle nie wybaczę! (Autorko jak mogłaś :<).
Podsumowując, oprócz tego co opisałam wyżej wszystko co tyczyło się fabuły, pojawiają się jeszcze wątki do przemyślenia, jakie autorka porusza w swoim tekście - dobre serce, prawo, rządy, a także miłość. Uważam, że każdy powinien po tę książkę sięgnąć, bo naprawdę daje do myślenia. Tyle w temacie ode mnie, kończę i czekam na kolejną część :).

Zanim zabrałam się za tą książkę, trochę przeleżała, ale nie było to związane z tym, że ta historia mnie nie interesowała. Wręcz przeciwnie, problem był z czasem, aż przyszły wakacje i nareszcie mogłam po nią sięgnąć. "Rubinowy Książę" zainteresował mnie już w momencie, kiedy pojawił się w zapowiedziach wydawnictwa. Byłam bardzo ciekawa, jaki świat stworzyła autorka, bo z...

Ciężko mi napisać opinie o tej książce, ponieważ sama nie wiem co o niej myśleć. Czy mi się podobała? Nie do końca. Czy żałuję, że po nią sięgnęłam? Zdecydowanie nie. Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo ciekawy. Rządzą nim kolory oczów. Kolor tęczówek odgrywa tu bardzo ważna rolę. Decyduje o pozycji i wartości człowieka.
Autorka starała się wlać w książkę wiele humoru. Moim zdaniem czasami było go, aż za bardzo i na siłę. Ciężko było mi również polubić bohaterów. Jak dla mnie za mało emocji w nich odczuwałam. Jedynie Sal można uznać za dosyć interesującą . Momentami ważne akcje były spłycane do tych mało istotnych. Przez to książka traciła wiele na akcji i napięciu. Praktycznie go nie bylo. Na pewno nie czytałam tego z zapartym tchem. Końcówka książki uratowała sytuację i pokazała, że autorka umie mimo wszystko zaskoczyć czytelnika.

Ciężko mi napisać opinie o tej książce, ponieważ sama nie wiem co o niej myśleć. Czy mi się podobała? Nie do końca. Czy żałuję, że po nią sięgnęłam? Zdecydowanie nie. Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo ciekawy. Rządzą nim kolory oczów. Kolor tęczówek odgrywa tu bardzo ważna rolę. Decyduje o pozycji i wartości człowieka.
Autorka starała się wlać w książkę wiele...

Jedna z najlepszych książek fantasy, na jakie trafiłam. Kibicowałam Salamandrze od samego początku i mam nadzieję, że będzie kontynuacja

Jedna z najlepszych książek fantasy, na jakie trafiłam. Kibicowałam Salamandrze od samego początku i mam nadzieję, że będzie kontynuacja

Jedna ze słabszych książek, które czytałam. Bardzo męczący styl pisania, po kilku stronach odkładałam ją na półkę.
Na plus pomysł na fabułę.

Jedna ze słabszych książek, które czytałam. Bardzo męczący styl pisania, po kilku stronach odkładałam ją na półkę.
Na plus pomysł na fabułę.