Książka „Wakacje Mikołajka. Wczasy nad morzem” pisana jest lekkim i zabawnym językiem, obrazującym punkt widzenia dziecka na zawarte w nim sytuacje oraz nieprzewidziane okoliczności. Szczerze przyznam, że teraz ciekawa jestem filmowej wersji, zawartych w książce przygód.
Recenzja: http://mamao.pl/koniec-wakacji-wakacje-mikolajka-wczasy-morzem/
Zarówno "Szkolne", jak i "Rodzinne przygody Mikołajka" to zbiory opowiadań. Opowieści są przezabawne i wciągające. Sięgając po raz pierwszy po "Mikołajka" musimy zapoznać się z dość dużą dawką różnych imion - Rufus, Gotfryd, Euzebiusz, Alcest, Kleofas, Jadwinia...
Potem jednak z przygody na przygodę coraz bardziej zaprzyjaźniamy się z zacnym gronem bohaterów obu książek.
Bardzo przyjemnie czyta się treść, ponieważ jest bardzo przejrzysta, o dużej czcionce i do tego "po szkolnemu" pisana równo w liniach - jak w zeszycie uczniowskim.Wspomniałam, że przygody zawarte w niniejszych książkach są przezabawne. I tak też jest. W żadnym razie nie wycofuję się z tego stwierdzenia:) Dodać chcę tylko, że oprócz "śmieszności" treść poucza. Za sprawą Mikołajka i jego "kumpli" zdajemy sobie sprawę z konsekwencji wszelkiego oszustwa, że nie należy żywić uprzedzeń do innych nie znając ich dobrze. Wreszcie moje ulubione: o sile prawdziwej przyjaźni.
A propos prawd zawartych w niniejszych czytadłach, muszę się jedną podzielić z Wami. Taką najprawdziwszą z prawdziwych i nie poddawanych dyskusjom:)
Zdziwiony Mikołajek pomyślał, że naprawdę nic a nic nie rozumie dziewczyn - odpowiadasz na pytania, których one nie zadały, myślisz, że wszystko rozumieją, a one tylko udają...To strasznie skomplikowane! Tata na pewno miał rację, lepiej nawet nie próbować ich zrozumieć.
Fragment z Rodzinnych przygód Mikołajka - str. 356.