Recenzja z punktu widzenia rodzica, ktore czyta ksiazke dzieciakowi zafascynowanemu wersja oryginalna. Oczywiscie pierwsze osiem czesci walkowaliśmy na okraglo. Przypadkiem trafila nam sie jeszcze jedna z czesci opartej na animacji bazujacej na oryginalnym Mikolajku. Dla dziecka moze to nie ma wiekszej roznicy, ale mnie ta wersja strasznie draznila. Ulecial jakos ten "duch" starej wersji, mamy tutaj do czynienia z narracja trzecioosobowa (w przeciwienstwie do oryginalnej pierwszoosobowej). Czesc wydarzen bazuje czesciowo na pomyslach z oryginalnej serii wiec mamy tutaj pewna wariacje i powtarzalnosc wydarzen. Oczywiscie z duchem czasu trzeba bylo zwiekszyc udzial zenskiej czesci bohaterow (w oryginalnej Ludeczka i Jadwinia byly traktowane po macoszemu, ztcp to Ludeczka pojawila sie chyba tylko w jednym opowiadaniu). Mama juz nie siedzi tylko w kuchni, ale czyta gazete w salonie. Nie wiedziec czemu, skoro serial animowany mial krotkie odcinki 12 minutowe, tutaj mamy mieszane dlugosci niektorych opowiesci. Tak ze, niektore opowiadania (Pierwsze i ostatnie) sa dlugie i nie mozna ich przeczytac w trakcie jednej sesji (ponad 100 stron),natomiast srodkowe sa krotkie i "jednosesyjne" (tak jak to powinno byc zgodnie z duchem oryginalnej serii) - maja po kilkanascie stron. Generalnie jest to seria o wiele slabsza.

Recenzja z punktu widzenia rodzica, ktore czyta ksiazke dzieciakowi zafascynowanemu wersja oryginalna. Oczywiscie pierwsze osiem czesci walkowaliśmy na okraglo. Przypadkiem trafila nam sie jeszcze jedna z czesci opartej na animacji bazujacej na oryginalnym Mikolajku. Dla dziecka moze to nie ma wiekszej roznicy, ale mnie ta wersja strasznie draznila. Ulecial jakos ten "duch"...

duże litery i interlinie, wrysowane linie pod tkestem dla łatwiejszego czytania, kolorowe ilustracje
super wydanie

duże litery i interlinie, wrysowane linie pod tkestem dla łatwiejszego czytania, kolorowe ilustracje
super wydanie

Bardzo słaba podróbka oryginału. Nie polecam. Brakuje jej zupełnie uroku i klimatu przygód Mikołajka.

Bardzo słaba podróbka oryginału. Nie polecam. Brakuje jej zupełnie uroku i klimatu przygód Mikołajka.

Mikołajek jak Mikołajek, zawsze rozbawi!

Mikołajek jak Mikołajek, zawsze rozbawi!

Za dużo rysunków, za mało tekstu.

Za dużo rysunków, za mało tekstu.

Jest to śmieszna książka. Miło się z nią spędza czas. Przeczytałam ją w wakacje( co moim zdaniem, jest najlepszą porą na tę lekturę) i na pewno w te też do niej wrócę ;)

Jest to śmieszna książka. Miło się z nią spędza czas. Przeczytałam ją w wakacje( co moim zdaniem, jest najlepszą porą na tę lekturę) i na pewno w te też do niej wrócę ;)

Zarówno "Szkolne", jak i "Rodzinne przygody Mikołajka" to zbiory opowiadań. Opowieści są przezabawne i wciągające. Sięgając po raz pierwszy po "Mikołajka" musimy zapoznać się z dość dużą dawką różnych imion - Rufus, Gotfryd, Euzebiusz, Alcest, Kleofas, Jadwinia...
Potem jednak z przygody na przygodę coraz bardziej zaprzyjaźniamy się z zacnym gronem bohaterów obu książek.
Bardzo przyjemnie czyta się treść, ponieważ jest bardzo przejrzysta, o dużej czcionce i do tego "po szkolnemu" pisana równo w liniach - jak w zeszycie uczniowskim.Wspomniałam, że przygody zawarte w niniejszych książkach są przezabawne. I tak też jest. W żadnym razie nie wycofuję się z tego stwierdzenia:) Dodać chcę tylko, że oprócz "śmieszności" treść poucza. Za sprawą Mikołajka i jego "kumpli" zdajemy sobie sprawę z konsekwencji wszelkiego oszustwa, że nie należy żywić uprzedzeń do innych nie znając ich dobrze. Wreszcie moje ulubione: o sile prawdziwej przyjaźni.
A propos prawd zawartych w niniejszych czytadłach, muszę się jedną podzielić z Wami. Taką najprawdziwszą z prawdziwych i nie poddawanych dyskusjom:)
Zdziwiony Mikołajek pomyślał, że naprawdę nic a nic nie rozumie dziewczyn - odpowiadasz na pytania, których one nie zadały, myślisz, że wszystko rozumieją, a one tylko udają...To strasznie skomplikowane! Tata na pewno miał rację, lepiej nawet nie próbować ich zrozumieć.
Fragment z Rodzinnych przygód Mikołajka - str. 356.

Zarówno "Szkolne", jak i "Rodzinne przygody Mikołajka" to zbiory opowiadań. Opowieści są przezabawne i wciągające. Sięgając po raz pierwszy po "Mikołajka" musimy zapoznać się z dość dużą dawką różnych imion - Rufus, Gotfryd, Euzebiusz, Alcest, Kleofas, Jadwinia...
Potem jednak z przygody na przygodę coraz bardziej zaprzyjaźniamy się z zacnym gronem bohaterów obu...

Od dawna marzyłam aby w naszym domu zagościł Mikołajek. Tyle dobrego słyszałam o przygodach tego zabawnego chłopca, że zapragnęłam abyśmy go bliżej poznali.

Mój Krzyś bardzo lubi książki gdzie bohaterami są mali chłopcy, a ten rezolutny Mikołajek bardzo przypadł mu do gustu. Nie tylko polubił samą postać chłopca ale i jego przygody.
Książka to 400 stron dobrej zabawy, która przypadnie do gustu nie tylko chłopcom ale i dziewczynkom.
My nie znamy poprzednich książek ale "Rodzinne przygody Mikołajka" to już kolejna fantastyczna seria przygód małego chłopca Mikołajka.
Tym razem autor przedstawił zabawne przygody Mikołajka rozgrywające się w gronie najbliższej rodziny.
Książka jest pouczająca, wartościowa, stanowi wzór i przykład dla dzieci.
Pokazuje, że zabawa z rodzicami jest równie fajna jak z rówieśnikami.

Ta książka jest ponadczasowa. Nie tylko sprawia radość dziecku podczas jej słuchania ale i doskonale bawi mnie, dorosłą kobietę, która czytając ją ma uśmiech na twarzy od ucha do ucha.
Cieszę się, że w świecie, w którym dookoła krąży strach i przemoc nawet przekazywana najmłodszym pojawiają się takie diamenty jak fantastyczne przygody Mikołajka.
Jako mama szczerze polecam! Książka zabawna, uczy, rozśmiesza i łączy pokolenia!
W sam raz dla przedszkolaków i starszaków, ale równie zabawna dla dorosłych.

Od dawna marzyłam aby w naszym domu zagościł Mikołajek. Tyle dobrego słyszałam o przygodach tego zabawnego chłopca, że zapragnęłam abyśmy go bliżej poznali.

Mój Krzyś bardzo lubi książki gdzie bohaterami są mali chłopcy, a ten rezolutny Mikołajek bardzo przypadł mu do gustu. Nie tylko polubił samą postać chłopca ale i jego przygody.
Książka to 400 stron dobrej zabawy,...

:)

:)